Liderzy tracą pozycję. Coraz mocniejsze są firmy oferujące obsługę przez internet.
/>
Do 6,6 mld zł urosła w ubiegłym roku wartość rynku pożyczek pozabankowych. W ciągu 12 miesięcy – do września 2018 r. – zwiększyła się o niemal 1,4 mld zł. Skąd to wiemy? Pożyczki pozabankowe to jeden z najmniej przejrzystych segmentów naszego sektora finansowego. Dotychczas nie było wiarygodnych danych na jego temat. Rejestr firm pożyczkowych prowadzi Komisja Nadzoru Finansowego. Żeby się w nim znaleźć, wystarczy wniosek i udokumentowane posiadanie przez spółkę kapitału w wysokości 200 tys. zł. KNF nie nadzoruje tego typu podmiotów. Dopiero w przedstawionym niedawno projekcie nowej „ustawy antylichwiarskiej” resort sprawiedliwości zaproponował, by to zmienić.
Swoje szacunki mają również organizacje firm pożyczkowych oraz Biuro Informacji Kredytowej współpracujące ze zdecydowaną większością instytucji pożyczkowych. Żaden z tych podmiotów nie ma jednak wiedzy o całości rynku. Na przykład według BIK na koniec grudnia 2018 r. w jego bazie 571 tys. osób miało do spłaty pożyczki na łączną kwotę 5,2 mld zł.
Taką wiedzą ma natomiast rzecznik finansowy (RF). Firmy pożyczkowe co kwartał płacą mu składki, których wysokość zależy od wielkości portfela pożyczek (w 2018 r. instytucje pożyczkowe wpłaciły ponad 0,5 mln zł, co stanowiło 3,2 proc. przychodów RF). Ponadto raz w roku podmioty działające na rynku pożyczek składają deklaracje dotyczące wielkości swojego zaangażowania. RF nie podaje danych finansowych poszczególnych pożyczkodawców. Podaje jednak ich udziały. Wielkość całego rynku oszacowaliśmy na podstawie danych od jednej z dużych firm z branży.
Zdaniem Agnieszki Wachnickiej, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego, segment pożyczkowy jest większy, niż wynikałoby z danych RF. – Rejestr firm pożyczkowych liczy ponad 400 podmiotów, a w zestawieniu rzecznika znalazły się 74. Zatem nie jest to pełna informacja. Faktem jest, że nie wszystkie firmy, które znajdują się w rejestrze KNF, są aktywne. Ale z naszych szacunków wynika, że działa od 100 do 150 przedsiębiorstw pożyczkowych. W sprawozdaniu za 2016 r. rzecznik wykazał 120 instytucji pożyczkowych, a za 2017 r. – 65. Ponieważ baza w sprawozdaniu każdego roku jest inna, trudno na jej podstawie wyciągać miarodajne wnioski – uważa.
Tyle że w zestawieniu RF co roku znajdują się firmy, co do których rzecznik dostaje wnioski od klientów (np. niezadowolonych ze sposobu załatwienia reklamacji). W najnowszym raporcie RF są podmioty pożyczkowe odpowiadające za 87,3 proc. rynku.
Dane RF potwierdzają, jak rozdrobniony jest pożyczkowy biznes. W rejestrze instytucji pożyczkowych Komisji Nadzoru Finansowego było – według stanu na miniony piątek – niemal 450 podmiotów. Informacja rzecznika finansowego wskazuje, że takich, które mają udział na poziomie co najmniej 1 proc., jest w granicach 15–16.
Zestawienie rzecznika pokazuje też, jak szybko zmienia się segment pożyczek pozabankowych. Liderem jest cały czas Provident, który rozpoczął działalność jeszcze pod koniec lat 90., ale tylko między 2016 r. a 2018 r. jego udział stopniał z 39,1 proc. do 23,7 proc. Szybko rozwijają się natomiast firmy sprzedające pożyczki przez internet. Dla klientów decydująca okazuje się szybkość i dostępność finansowania – nawet jeśli jest ono wyraźnie droższe niż pożyczka, jaką mogliby uzyskać w banku.
– Rynek instytucji pożyczkowych bardzo się zmienił w ciągu ostatnich kilku lat. W marcu 2016 r. weszły w życie zmiany w ustawie o kredycie konsumenckim wprowadzające m.in. limit kosztów pozaodsetkowych oraz wymagania dla firm pożyczkowych. Wykluczyły one z rynku najmniejsze podmioty działające w jednostkowych punktach sprzedaży, które nie były w stanie spełnić wymogów ustawowych. Widać też trend przesuwania się biznesu do online’u – potwierdza Tomasz Fedyna, członek zarządu Wonga Polska.
Działający w kanale „naziemnym” Provident broni się przed spadkiem udziału w rynku, rozwijając sprzedaż pod marką „hapipożyczki”. Odpowiedzialna za nią spółka IPF Polska miała w ostatnich dwóch latach udziały rynkowe w granicach 2,6–2,7 proc.
Udziały traci nie tylko lider. Profi Credit – firma numer dwa – straciła w ciągu dwóch lat niemal 5 pkt proc. Mimo to we wrześniu ub.r. jej portfel był minimalnie większy niż rok wcześniej. W dół poszły jednak również niektóre firmy „internetowe”, jak Vivus czy Wonga.
Prowadzi wciąż Provident, ale jego udział w rynku spadł z 39 do 24 proc.