Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na styczeń na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 51,49 USD za baryłkę, po zwyżce o 0,08 proc.
Brent w dostawach na styczeń na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 58,67 USD za baryłkę, po zwyżce ceny o 0,27 proc. W listopadzie Brent straciła 20 proc. swojej wartości.
OPEC+ przygotowuje się do spotkania w przyszłym tygodniu w Wiedniu, gdzie ministrowie ropy z kartelu oraz przedstawiciele innych krajów - producentów ropy - ocenią sytuację na globalnych rynkach paliw i podejmą decyzję, co robić dalej.
Prezydent Rosji Władimir Putin mówił wcześniej, że Rosja jest gotowa współpracować z innymi dostawcami ropy, ale cena ropy w ok. 60 dolarów za baryłkę (Brent) jest "zrównoważona i sprawiedliwa" i znacznie powyżej poziomu niezbędnego do utrzymania nadwyżki budżetu rosyjskiego rządu.
Tymczasem Siergiej Rjabkow, rosyjski wiceminister spraw zagranicznych, powiedział, że Rosja chce "przewidywalnej ceny ropy".
"Potrzebujemy większej przewidywalności i płynnej dynamiki cen. Nikt nie jest zainteresowany skokami cen - szybką podwyżką, a potem spadkiem" - powiedział Rjabkow, który przebywa w Buenoi Aires.
Dodał, że nikt (z producentów) nie jest zainteresowany ani sztucznym deficytem ropy, ani jej nadmierną podażą.
Rjabkow stwierdził, że dobrym pomysłem może być współpraca USA z OPEC+ w celu ustabilizowania rynku ropy, ale najpierw potrzebne jest większe zaufanie stron.
"Kiedy USA walczą z Rosją jako kluczowym globalnym dostawcą ropy i gazu, kiedy próbują komplikować warunki naszego eksportu i czerpią z tego zadowolenie, to wszystkie rozmowy będą trudne" - ocenił.
Tymczasem w USA rosną zapasy ropy. Zapasy w ubiegłym tygodniu wzrosły o 3,6 mln baryłek. Był to już 10. z kolei tydzień zwyżki amerykańskich rezerw ropy i najdłuższe pasmo wzrostowe od listopada 2015 r.
W czwartek ropa na NYMEX zyskała 2,3 proc.