Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował o 2,32 proc., czyli o 602 punkty, do 25.387,18 pkt.
S&P 500 spadł o 1,97 proc. i wyniósł 2.726,22 pkt.
Nasdaq Comp. poszedł w dół o 2,78 proc. do 7.200,87 pkt.
Poniedziałkowa wyprzedaż na Wall Street zaczęła się od sektora technologicznego, potem spadki rozlały się po całym rynku, ciągnąć w dół wszystkie sektory od paliw, przez firmy przemysłowe po firmy oferujące usługi rozrywkowe.
To pierwszy tak duży spadek indeksów od początku listopada, kiedy amerykańskie giełdy zaczęły marsz ku nowym szczytom po najgorszym od siedmiu lat miesiącu, jakim był październik.
Niektórzy argumentują, że pogorszenie nastrojów to efekt obaw, iż aktywa ryzykowne są coraz bardziej narażone na spadki po trwającym całe lata trendzie wzrostowym.
Inni twierdzą, że narastające napięcia we Włoszech i w Wielkiej Brytanii przekładają się na niepokoje na globalnych rynkach.
Rosną też obawy, że firmy technologiczne, które stały za rynkiem niedźwiedzia w ostatnim roku mają przed sobą gorsze perspektywy.
W poniedziałek akcje Apple spadły prawie 5 proc. po tym, jak jeden z tego dostawców, Lumentum, obniżył prognozy zysków i przychodów.
7 proc. potaniały akcje Goldman Sachs z powodu obaw o związki banku z finansistą oskarżonym o kradzież miliardów dolarów z funduszu inwestycyjnego 1Malaysia Development.
Ponad 6 proc. stracił General Electric. To czwarta z rzędu spadkowa sesja dla tej spółki, a powodem ostatniej przeceny są rosnące obawy o wyniki i przyszłość przemysłowego konglomeratu.