Eskalacja wojny handlowej między USA a Chinami nie podoba się Wall Street - indeksy tamtejszych giełd wyraźnie zniżkują. Kolejne solidne dane ADP z rynku pracy USA sugerują mocny odczyt payrolls w piątek wobec niższych od oczekiwań wskaźników koniunktury za luty i marzec.

Dow Jones Industrial spada o 0,9 proc., S&P 500 traci 0,6 proc., Nasdaq Comp. zniżkuje 0,7 proc.

W centrum uwagi rynków znajduje się wojna handlowa między Chinami a USA.

Pekin błyskawicznie - w 11 godzin - zareagował w środę na ogłoszenie przez USA nowych ceł na importowanych z Państwa Środka towarów.

25-procentowe cła odwetowe dotyczą 106 produktów USA, których wartość wynosi ok. 50 mld USD. Na liście znalazła się m.in. soja i in. produkty rolne, samochody, samoloty i chemikalia. Data wprowadzenia chińskich ceł będzie uzależniona od wejścia w życie ceł amerykańskich.

Biuro przedstawiciela USA ds. handlowych ogłosiło we wtorek wykaz ponad 1.300 chińskich produktów, które Waszyngton zamierza obciążyć 25-proc. taryfami, aby ukarać Pekin za kradzież własności intelektualnej amerykańskich firm. Nowe cła mogą wejść w życie po upływie 60 dni, które przewidziano na konsultacje.

Na liście USA znalazły się m.in. urządzenia i komponenty stosowane w medycynie, transporcie i produkcji przemysłowej.

Chińskie taryfy na produkty rolno-przemysłowe USA wymierzone są w bazę polityczną Republikanów m.in. stany Iowa i Teksas. Soja stanowi ok. 10 proc. amerykańskiego eksportu do Chin.

Sekretarz handlu USA Wilbur Ross powiedział w środę w CNBC, że "nie byłoby zaskakujące, gdyby wynik netto całej sytuacji zakończył się jakiegoś rodzaju negocjacjami". Polityk nie podał jednak, kiedy miałoby do nich dojść.

Prezydent USA Donald Trump napisał w środę na Twitterze, że USA "nie toczą wojny handlowej z Chinami. Została ona przegrana wiele lat temu przez niemądrych lub niekompetentnych ludzi, reprezentujących USA".

"Nie możesz przegrać, jeżeli jesteś 500 mld USD na minusie" - dodał później, odnosząc się do deficytu USA w handlu z Chinami, który wynosił w rzeczywistości 375 mld USD (w 2017 r.).

W reakcji na kroki podjęte przez Pekin zniżki objęły szereg aktywów i notowań spółek, które mogą zostać dotknięte taryfami.

Rynek nie powinien przesadnie reagować na napięcia handlowe - ocenił w środę po południu Larry Kudlow, główny doradca ds. gospodarczych Trumpa.

Kontrakty na soję na maj na CME w Chicago traciły nawet 5,3 proc., jednak później odrobiły ok 2 pkt. proc. strat.

Mocno tracą spółki z sektora przemysłowego. Boeing zniżkuje 4 proc., Caterpillar ok. 2,5 proc., Deere 4 proc.

Dzień po udanym debiucie (+13 proc.) Spotify traci 5 proc.

Trwa zła passa spółek technologicznych. Facebook wchodzi coraz mocniej w rynek byka, tracąc w środę 3 proc. Powyżej 2 proc. zniżkują m.in. Intel, AMD, NVIDIA, Mastercard, PayPal.

Perspektywa ograniczenia wymiany handlowej i nieco niższe od oczekiwań dane z USA ciążą nie pomagają dolarowi - względem koszyka USD traci 0,2 proc. Ok. godz. 17.00 EUR/USD rośnie o 0,2 proc. do 1,23.

RAPORT ADP ZAPOWIADA SOLIDNE PAYROLLS W PIĄTEK, OCHŁODZENIE W USŁUGACH I PRZEMYŚLE

Środa przyniosła mieszany zestaw danych makro z USA.

Środowe wyliczenia ADP sugerują kolejny solidny odczyt payrolls w piątek.

W firmach w USA przybyło w marcu 241 tys. miejsc pracy - wynika z wyliczeń ADP Employer Services. Oczekiwano 210 tys.

Szacunek dla oficjalnych danych Departamentu Pracy za marzec, które zostaną podane w piątek, to 185 tys. W lutym wg ADP przybyło 246 tys. miejsc pracy, po rewizji z 235 tys. Oficjalne dane rządowe za luty wskazały na +313 tys.

Po niższym od oczekiwań (ale wciąż wysokim) odczycie aktywności w przemyśle USA przyszedł czas na podobne dane z usług. Wskaźnik aktywności w tym sektorze wg ISM w marcu spadł drugi miesiąc z rzędu - do 58,8 pkt., wobec 59,5 pkt. w lutym, przy oczekiwanych 59,0 pkt.

W obraz lekkiego ochłodzenia koniunktury w I kw. wpisały się także dane z przemysłu: zamówienia w przemyśle amerykańskim w lutym wzrosły o 1,2 proc. mdm, o 0,5 pkt. proc. poniżej konsensusu.

BULLARD NIE CHCE PODWYŻEK STÓP PROC., WILLIAMS SZEFEM FED NY

Znany z gołębiego nastawienia James Bullar, prezes Fed z St. Louis ocenił w środę, że obecne otoczenie monetarne w USA jest "bliskie neutralnemu" i nie należy w takich okolicznościach podwyższać stóp procentowych, w obliczu inflacji poniżej celu.

Tymczasem, nowym szefem oddziału Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku zostanie od czerwca John Williams, uważany za monetarnego centrystę dotychczasowy prezes Fed z San Francisco.

Wobec spekulacji, iż wakat w zarządzie Fed może zająć zwolennik stopniowej normalizacji Richard Clarida (obecnie w PIMCO, profesor na Uniwersytecie Kolumbia), nie należy się spodziewać jastrzębiego zwrotu w polityce Fed - oceniają analitycy Commerzbanku.

"Z Powellem, Williamsem i Claridą widzimy niewielkie ryzyko, że Fed w zaskakujący sposób będzie wdrażać bardziej jastrzębią ścieżkę podwyżek. (...) Williams jest teoretykiem, którego praca nad zagadnieniem spadku neutralnej stopy procentowej (r*) w dużym stopniu wpływa na strategię stopniowej normalizacji polityki Fed (...) Zarówno Clarida, jak i Williams uważają, że wzrost oraz stopy procentowe mogą pozostać na niższym poziomie na dłużej" - napisano w środowym raporcie.

INFLACJA W EUROLANDZIE ODBIJA, BAZOWA UPORCZYWIE NISKA

Ceny konsumpcyjne w strefie euro wzrosły o 1,4 proc. w marcu rdr - podano we wstępnych danych. Oczekiwano właśnie 1,4 proc., wobec 1,1 proc. w II.

Rozczarował z kolei odczyt bazowego HICP, który wzrósł w III o 1,0 proc. rdr, po wzroście w II o 1,0 proc. i wobec szacunków w III +1,1 proc.

"Wygląda na to, że za słabością bazowej inflacji stoi ok. 9-proc. aprecjacja ważonego handlem euro w 2017 r., działająca z opóźnieniem" - ocenił Frederik Ducrozet, ekonomista Pictet Wealth Management.

Analitycy Barclays również wskazali na zagrożenia dla wzrostu inflacji poprzez kanał kursowy.

"Oczekiwany przez nas wzrost cen bazowych jest coraz bardziej pod znakiem zapytania z uwagi na coraz mocniejszą walutę (euro - PAP)" - napisano w komentarzu do danych.

DANE O ZAPASACH ROPY W USA NIEWIELKIM WSPARCIEM DLA NOTOWAŃ

Inwestorzy na rynku ropy również negatywnie przyjęli perspektywę wojen handlowych, a zaskakujący ubytek ropy w amerykańskich magazynach lekko wsparł ceny surowca.

Baryłka WTI w dostawach na maj w Nowym Jorku jest wyceniana po 62,9 USD, po zniżce o 0,9 proc. Brent w dostawach na czerwiec w Londynie traci 0,9 proc. do 67,6 USD za baryłkę.

Zapasy ropy naftowej w USA w ubiegłym tygodniu spadły o 4,62 mln baryłek, czyli 1,1 proc., do 425,33 mln baryłek - to największy spadek od stycznia, wobec oczekiwanego wzrostu o 2 mln baryłek.

Wydobycie w OPEC w marcu spadło do najniższego od roku poziomu (do 32,04 mln b., o 170 tys. b.), a kartel przestrzegał nałożonych na siebie kwot cięcia wydobycia w rekordowych 162 proc. - wynika z wyliczeń Bloomberga.