Pierwsze instytucje finansowe podały wyniki za 2017 r. Stać je na to, by realizować główny cel na nowy rok: powiększać portfel pożyczek.
/>
Bank Zachodni WBK – trzeci gracz na naszym rynku, a równocześnie największy z zagranicznym właścicielem – miał w 2017 r. niemal 2,2 mld zł zysku netto. W porównaniu z poprzednim rokiem wynik poprawił się o 2 proc., ale wiceprezes Maciej Reluga podkreśla, że w warunkach porównywalnych poprawa wyniosłaby 16 proc. Porównywalnych, czyli nieuwzględniających nadzwyczajnego zysku, jaki pojawił się w 2016 r. dzięki sprzedaży udziałów w organizacji kartowej Visa Europe. W ING Banku Śląskim, który pod względem skali działania jest w naszym sektorze numerem cztery – zysk netto zwiększył się o 12 proc., do 1,4 mld zł.
Część zarobionych pieniędzy trafi do akcjonariuszy. Zarząd ING BSK proponuje, by na dywidendę przeznaczyć 30 proc. zysku. Gotowość do podzielenia się wypracowanym dochodem deklaruje też BZ WBK.
Reszta powiększy fundusze własne, umożliwiając dalszy wzrost skali działania. Czyli głównie działalności kredytowej. Taki cel stawiają sobie zarządy obu instytucji, które wczoraj pochwaliły się wynikami. Podobne podejście prezentują też szefowie ich konkurentów. Wielkość kapitałów ma znaczenie, bo stanowią one zabezpieczenie, gdyby klienci przestali spłacać zobowiązania i kredytobiorcy ponosiliby straty.
Choć eksperci powtarzają, że nasz sektor jest dobrze skapitalizowany, to sytuacja robi się coraz bardziej skomplikowana. Pod koniec 2017 r. weszło w życie rozporządzenie resortu finansów dotyczące tzw. wag ryzyka w hipotekach. W kredytach walutowych waga ryzyka wzrosła, co oznacza, że na ich zabezpieczenie trzeba odłożyć więcej kapitału. Równocześnie jednak rozluźniono wymogi wobec kredytów złotowych. W efekcie w ING BSK, który ma minimalny udział hipotek walutowych, współczynnik kapitałowy – podstawowa miara bezpieczeństwa instytucji kredytowych – wzrósł.
Ale z początkiem tego roku wszedł w życie IFRS 9 – nowy standard księgowy, dotyczący zasad wyceniania aktywów, w tym kredytów. Branża, nie tylko w Polsce, obawiała się, że spowoduje on konieczność przeszacowania w dół znaczącej części portfela, co spowodowałoby zmniejszenie kapitałów. Komisja Nadzoru Finansowego dała nawet kilkuletni okres przejściowy na pełne wdrożenie IFRS 9, co ma pozwolić na łagodne wprowadzenie nowych zasad.
Zarówno w BZ WBK, jak i w ING BSK okazało się jednak, że nowy standard nie stanowi wielkiego obciążenia. W pierwszej instytucji przy kapitałach wynoszących niemal 22 mld zł całkowita wartość korekty lekko przekracza ćwierć miliarda złotych. Współczynnik kapitałowy, który w końcu 2017 r. był na poziomie 16,7 proc., obniży się w sumie o blisko 0,2 pkt proc. W ING BSK współczynnik w końcu minionego roku był taki sam. Spadnie o 0,35 pkt. Ale nie od razu – oba podmioty chcą rozłożyć wpływ IFRS 9 w czasie.
– Wpływ IFRS 9 na generowanie nowej akcji kredytowej jest bardzo niewielki – mówi Bożena Graczyk, wiceprezes Śląskiego. – Wejście nowego standardu nie zmienia naszej strategii w zakresie kredytów – dodaje prezes Brunon Bartkiewicz.
Problem może pojawić się u słabszych kapitałowo graczy. Oni zamiast szukać nowych kredytobiorców, będą musieli raczej szukać nowego kapitału.
Getin Noble Bank zapowiedział już przeprowadzenie nowej emisji, z której pozyska prawie 190 mln zł. Akcje obejmie główny akcjonariusz Leszek Czarnecki. Nawet 400 mln zł ze sprzedaży nowych akcji chce pozyskać Bank Ochrony Środowiska. – Nowa emisja będzie miała charakter typowo rozwojowy – podkreśla prezes Bogusław Białowąs.
Brunon Bartkiewicz przyznaje, że nowy standard księgowy wymagający wyceniania na bieżąco ryzyka, iż klient przestanie spłacać kredyt, będzie bardziej „procykliczny”. Oznacza to, że portfele będą wyglądać lepiej przy dobrej sytuacji gospodarczej, a gdy ona się pogorszy, pojawią się straty, co może ograniczyć w sektorze chęć do pożyczania. Dziś jesteśmy na „górce PKB”. W poprzednim i tym kwartale wzrost może przekraczać 5 proc. w skali roku.