Rada Polityki Pieniężnej na zakończonym właśnie październikowym posiedzeniu czwarty raz w tym roku obniżyła stopy procentowe. Główna stopa Narodowego Banku Polskiego wynosi 4,5 proc.

Rynek był mocno podzielony w ocenach, czy RPP obniży stopy, czy zostawi je bez zmian. Członkowie Rady nie ukrywali, że po trzech wcześniejszych cięciach – łącznie o 1 pkt proc. – przed końcem roku możliwe jest dalsze poluzowanie polityki pieniężnej. Ekonomiści, którzy wątpili w obniżkę stóp w październiku, przewidywali, że dojdzie do niej w listopadzie. RPP będzie wówczas dysponowała nową projekcją inflacji i PKB przygotowaną przez analityków NBP.

Niska inflacja ważniejsza dla RPP niż duży deficyt budżetu

Główny argument za obniżką stóp nawet już w październiku to niska inflacja. Stabilność cen to główny cel banku centralnego. Zgodnie z założeniami polityki pieniężnej powinna ona wynosić 2,5 proc. z możliwością odchyleń o 1 pkt proc. w dół i w górę.

We wrześniu, według wstępnego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego, ceny płacone przez konsumentów były o 2,9 proc. wyższe niż rok wcześniej. Podobny wynik odnotowano w sierpniu. Wrześniowe dane były zaskoczeniem, bo ekonomiści spodziewali się przyśpieszenia inflacji do co najmniej 3 proc. Źródłem niespodzianki było zachowanie cen żywności, które w stosunku do sierpnia spadły o 0,5 proc. Równocześnie był to kolejny miesiąc, w którym dane o inflacji okazały się niższe od prognoz ekonomistów.

Uwzględniając dane GUS, można szacować, że inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii ukształtowała się na poziomie zbliżonym do sierpnia br., przy wciąż podwyższonej rocznej dynamice cen usług. Biorąc pod uwagę poprawę perspektyw inflacji w najbliższym czasie, w ocenie Rady uzasadnione stało się dostosowanie poziomu stóp procentowych NBP” – napisała RPP w komunikacie po posiedzeniu.

Obawy o presję na wzrost cen ze strony popytu zmniejsza hamujący wzrost płac. W sierpniu (to ostatnie dostępne dane) średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw było nominalnie o 7,1 proc. wyższe niż rok wcześniej. To najniższy wzrost od 4,5 roku. Przy tym drugi raz z rzędu dane okazały się niższe od oczekiwań rynku.

Główny argument za ostrożnością w obniżkach stóp to polityka fiskalna. Projekt budżetu na 2026 r. zakłada, że w tym roku deficyt finansów publicznych wyniesie 6,9 proc. PKB, by w przyszłym roku obniżyć się do 6,5 proc. To założenia wyraźnie wyższe od tych, na jakich opiera się obowiązująca ustawa budżetowa.

Czynnikami ryzyka dla niskiej inflacji pozostają kształt polityki fiskalnej, ożywienie popytu konsumpcyjnego oraz podwyższona dynamika płac. Źródłem niepewności jest poziom administrowanych cen nośników energii oraz kształtowanie się inflacji na świecie, w tym ze względu na zmiany polityki handlowej głównych gospodarek” – zaznaczyła RPP.

Ekonomiści o październikowej decyzji RPP

"Obniżka stóp procentowych w październiku może budować oczekiwania, że RPP zdecyduje się na podobny ruch w listopadzie. Zwłaszcza, że najnowsza listopadowa projekcja makroekonomiczna powinna wskazywać na stabilizację inflacji w okolicach celu banku centralnego w najbliższych kwartałach, a ścieżka przyszłej inflacji prawdopodobnie będzie niższa niż w lipcowej projekcji" - ocenił Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. "Komunikat mówi, że nastąpiła poprawa perspektyw inflacji, ale jedynie 'w najbliższym czasie', co sugeruje, że prezes może być ostrożny w deklaracjach dotyczących przyszłych decyzji" - dodał Benecki. Na czwartkowe popołudnie zaplanowana jest comiesięczna konferencja prasowa Adama Glapińskiego prezesa NBP.

"Dzisiejsza decyzja RPP obniżająca stopy procentowe z dużym prawdopodobieństwem oznacza, że nie zobaczymy obniżki stóp w listopadzie i że do końca br. stopy mogą już pozostać na obecnych poziomach. RPP będzie kontynuować cięcia, ale dopiero w przyszłym roku" - stwierdziła w komentarzu Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Oprocentowanie kredytów w dół dzięki WIBOR-owi

Rynek, wiedziony deklaracjami ze strony członków RPP, spodziewa się, że w najbliższych miesiącach stopy procentowe będą szły wyraźnie w dół. Trzymiesięczna stawka WIBOR, najczęściej wykorzystywana do ustalania ceny hipotek (WIBOR pokazuje spodziewany koszt pieniądza – w tym przypadku na trzy miesiące „do przodu”), spadła do 4,69 proc., najniższego poziomu od marca 2022 r. W końcu ub.r. WIBOR wynosił jeszcze 5,84 proc. Z kwotowań kontraktów FRA („zakładów” o wysokość określonej stawki w przyszłości) wynika, że za pół roku trzymiesięczny WIBOR powinien znaleźć się nawet poniżej 4 proc.

Spadek WIBOR-u ma przełożenie np. na oprocentowanie kredytów hipotecznych. Jak wynika z naszych obliczeń, taka zmiana oznacza, że spłacający 25-letni kredyt o wartości 500 tys. zł, którego oprocentowanie to WIBOR powiększony o 2 pkt proc. marży, płacą obecnie ratę w wysokości 3436 zł wobec 3806 zł w grudniu ub.r.

Tanieją również kredyty o okresowo stałej stopie. Ich oprocentowanie jest uzależnione od kwotowań stawek IRS (swapów stopy procentowej). Według Santander Bank Polska rentowność 5-letniego kontraktu IRS to obecnie mniej niż 4,2 proc. W grudniu ub.r. było to ok. 5 proc.