Wielka Brytania wróciła do czołówki państw, w których firmy chcą robić interesy - wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu firmy doradczej EY. Pół roku temu, jak wskazała agencja AP, kraj ten stracił miejsce w pierwszej piątce na skutek obaw związanych z Brexitem.
Według najnowszego raportu firmy badawczej EY, na który powołuje się AP, Wielka Brytania zajęła trzecie miejsce wśród państw, które - zdaniem decydentów biznesowych - "są najbardziej atrakcyjnym miejscem, w którym warto dokonywać fuzji i przejęć". Wyprzedzają ją jedynie Stany Zjednoczone i Chiny.
Jak zaznaczyła AP, Wielka Brytania znów staje się atrakcyjna dla inwestorów. Odzyskała miejsce w ścisłej czołówce po tym, jak pół roku temu w związku z obawami dotyczącymi Brexitu wypadła z pierwszej piątki państw, w których inwestorzy najchętniej chcą prowadzić interesy.
Jak zaznaczył Steve Krouskos z EY, cytowany przez AP, pomimo decyzji o opuszczeniu przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej kraj ten "pozostaje główną siłą w globalnej gospodarce" oraz centrum zawierania "transakcji biznesowych".
W londyńskim City, jak podkreślają eksperci, na których powołuje się AP, działa najbardziej rozbudowany sektor finansowy w Europie. Z tego powodu, jak oceniają, brytyjski rząd będzie chciał wykorzystać tę przewagę podczas negocjacji związanych z Brexitem i podkreślać w nich, że Wielka Brytania pozostanie "otwartym i kierującym się przejrzystymi regułami miejscem do robienia biznesu".
W zeszłym miesiącu brytyjska premier Theresa May wszczęła procedurę wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE. Proces ma potrwać dwa lata.
Z raportu EY, w którym przebadano 2 tys. 300 szefów firm w 43 krajach (głównie prezesów i dyrektorów generalnych) wynika też, że 56 proc. firm zamierza aktywnie prowadzić międzynarodowe interesy w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Jedynie 36 proc. firm chce się w tym czasie skoncentrować wyłącznie na krajowym rynku.
"Dla wielu firm zwieranie transakcji międzynarodowych to konieczność. Przedsiębiorstwa, działające na rynku, z sukcesem potrafią omijać wyzwania, polegające m.in. na wzroście nastrojów nacjonalistycznych" - ocenił cytowany przez AP, Krouskos. Dodał, że dzieje się tak pomimo niepokojów związanych z następstwami Brexitu i spekulacjami na temat barier handlowych między Ameryką a Europą w związku z dojściem do władzy Donalda Trumpa.