Dzisiejsza sesja z góry nie zapowiadała się szczególnie interesująco. Skrócony giełdowy tydzień nie zachęcał do większej aktywności, a kalendarium pozostawało względnie puste. Tym niemniej początek handlu kontrastował z tymi oczekiwaniami.

Główny warszawski indeks rozpoczął bowiem dzień pozytywną nutą przy na dodatek niemałych obrotach. Po godzinie sytuacja jednak uległa uspokojeniu i reszta dnia przebiegała już pod znakiem spodziewanej stabilizacji.

Początkowy optymizm wiązać można było z doniesieniami z Włoch, gdzie po dwumiesięcznym impasie udało się podczas weekendu powołać nowy rząd pod przywództwem premiera Enrico Letty. Nie można jednak mówić, iż było to szczególne zaskoczenie, gdyż osobę premiera wraz z informacjami o zbudowaniu szerokiego poparcia dla tworzonego przez niego gabinetu poznaliśmy już w minionym tygodniu.

Tym niemniej inwestorzy odetchnęli z ulgą, co w sposób szczególny widoczne była na parkiecie w Mediolanie czy po spadku rentowności włoskich bądź hiszpańskich obligacji. Również zaplanowana na dzisiaj aukcja włoskiego długu przebiegła pod dyktando optymistów, gdyż oprocentowanie papierów 5-cio i 10-cio letnich spadło do poziomu najniższego od października 2010 roku.

Na GPW ów optymizm widoczny był tylko w pierwszych taktach handlu, kiedy indeks WIG20 w żwawy sposób pokonał zeszłotygodniowe maksima. Również obroty osiągnięte w pierwszej godzinie na poziomie 100 mln złotych nie współgrały z okresem dłuższego weekendu. Sytuacja w późniejszych godzinach uległa jednak „normalizacji” i jak przystało na sesję bez istotnych publikacji makro, w oczekiwaniu na istotne wydarzenia w dalszej części tygodnia inwestorzy odpuścili sobie aktywny handel.

Podobnie przebiegała sytuacja we Frankfurcie i nośnikiem optymizmu w znacznie mierze stał się kurs waluty wspólnotowej czy później indeksów amerykańskich, które po rozpoczęciu handlu na Wall Street rozpoczęły marsz w kierunku nowych historycznych maksimów. We wzrostach nie przeszkadzały nie najlepsze dane, które wskazywały, iż wydatki Amerykanów, choć okazały się nieco lepsze od prognoz to i tak były najniższe od grudnia i swoją wymową potwierdzały spowolnienie aktywności gospodarki USA.

Z kolei na GPW negatywnym echem odbiła się informacja o odwołaniu prezes PGNiG, gdyż realizacja w dużej mierze autorskiego programu restrukturyzacji spółki stoi teraz pod znakiem zapytania. Na drugim końcu skali znalazły się walory Eurocashu, którego akcjonariusze cieszyć się dzisiaj mogli z nowych historycznych maksimów. Zresztą podobnie wyglądała sytuacja na walorach LPP. Jak więc widać, wbrew opiniom większości, nietypowa hossa na GPW wciąż trwa, z tym jednak zastrzeżeniem, iż ma bardzo selektywny charakter.

Łukasz Bugaj