Od wzrostów, sięgających po około 0,4 proc., zaczęły się poniedziałkowe notowania na warszawskim parkiecie. W okolicach poziomu piątkowego otwarcia wystartował jedynie wskaźnik małych spółek i przez większą część dnia niewiele się od niego oddalił, często przebywając nieznacznie pod kreską. Niewielkie były też zmiany na pozostałych segmentach rynku. WIG20 po krótkotrwałych porannych wahaniach większą część czasu spędził poruszając się w wąskim przedziale 2298-2307 punktów. Wczesnym popołudniem byki miewały kłopoty z utrzymaniem poziomu 2300 punktów.
Niewielką zwyżkę indeks blue chips zawdzięczał zaledwie kilku spółkom. O ponad 1,5 proc. zwyżkowały akcje Telekomunikacji Polskiej Po ponad 1 proc. w górę szły papiery PGE i PZU. Te ostatnie miały jednak kłopot z trwałym przekroczeniem poziomu 430 zł. Początkowo nieźle prezentowały się walory KGHM, zyskujące rano nawet 1,5 proc. Później jednak znalazły się pod kreską, spadając o 0,5 proc. W oczekiwaniu na informacje z posiedzenia rady nadzorczej, papiery PGNiG zyskiwały momentami 2,5 proc. Jednak gdy okazało się, że rada odwołała Grażynę Oliwę-Piotrowską z funkcji prezesa spółki, kurs znalazł się 0,5 proc. na minusie. Pod koniec dnia skala spadku zwiększyła się do 2 proc. Liderem wzrostów w gronie największych firm były zwyżkujące o ponad 3 proc. akcje Kernela. Po ponad 2 proc. w górę szły walory Boryszewa, Eurocash, BRE i Synthosu.
Wśród średnich spółek 3,5 proc. zwyżką wyróżniały się papiery Polimeksu. Można to przypisywać informacji o sprzedaży przez spółkę jednej z firm zależnych za około 44 mln zł. Po tym, jak DM BZ WBK wyznaczył cenę docelową akcji LPP na 6200 zł, walory spółki zyskiwały prawie 2,5 proc., osiągając chwilami poziom prawie 6300 zł. Gwiazdą w gronie najmniejszych firm były rosnące momentami o ponad 20 proc. walory Agrotonu. W tak dynamiczny sposób kurs akcji tej spółki szuka poziomu równowagi, po niedawnej potężnej przecenie. Informacja o rezygnacji prezesa źle wpłynęła na norowania Mostostalu Warszawa. Papiery taniały o prawie 15 proc.
Na otwarciu indeksy głównych giełd europejskich zyskiwały po 0,6 proc. W ciągu dnia sytuacje była jednak bardziej zróżnicowana. CAC40 chwilami zyskiwał ponad 1 proc. Wskaźnik we Frankfurcie po porannym zwiększeniu skali zwyżki do 0,7 proc., od południa trzymał się 0,3 proc. powyżej poziomu piątkowego zamknięcia. Londyński FTSE w tym czasie bronił się przed zejściem pod kreskę. Na większości pozostałych parkietów zmiany indeksów nie przekraczały kilku dziesiątych procent. Wyjątkiem był rosnący o prawie 3 proc. wskaźnik w Atenach oraz zyskujące po ponad 1 proc. indeksy w Madrycie i Mediolanie.
Nastrojów na naszym kontynencie nie zmieniły dane makroekonomiczne zza oceanu. Dochody Amerykanów zwiększyły się w marcu zgodnie z oczekiwaniami o 0,2 proc. (w lutym wzrost sięgał 1,1 proc.). Wydatki tamtejszych konsumentów wzrosły o 0,2 proc., podczas gdy spodziewano się ich zwyżki o 0,1 proc. (w lutym wzrost wyniósł 0,7 proc.) Różnice między faktycznymi danymi, a oczekiwaniami były więc niewielkie, zaś słabszą niż w lutym dynamiką nikt się nie przejął. Handel na Wall Street rozpoczął się od wzrostu indeksów po 0,1-0,2 proc.
Wskaźnik naszych największych spółek zakończył dzień zwyżką o 0,4 proc., WIG wzrósł o 0,5 proc., mWIG40 o 0,7 proc., a sWIG80 o 0,6 proc. Obroty wyniosły 550 mln zł.