Ekspert mówi, że realne jest zagrożenie, że w dłuższej perspektywie dług publiczny Polski dojdzie do 90-100 proc. PKB.

- Najpóźniej w przyszłym roku dług publiczny według definicji europejskiej ma szansę przekroczyć 60 proc. PKB - przewiduje Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego. Samo przekroczenie tej granicy nie doprowadzi do istotnej zmiany w gospodarce, ale niebezpieczna jest trajektoria długu i związanego z nią wzrostu kosztów obsługi zadłużenia- mówi Kalisz.

Socjal i zbrojenia dokładają się do deficytu finansów publicznych

- W ostatnim czasie wynika ona ze zwiększonych wydatków socjalnych i zbrojeniowych, co skutkuje deficytem finansów publicznych przekraczającym 6 proc. Ujemne saldo na podobnym poziomie mają Stany Zjednoczone, dlatego Kalisz określił nasze deficyty w ostatnim czasie jako „amerykańskie”.

Piotr Kalisz jest współautorem nowego raportu „Zagrożenia nadmiernego długu publicznego” wspólnie ze Sławomirem Dudkiem, założycielem Instytutu Finansów Publicznych i Ludwikiem Koteckim, byłym wiceministrem finansów, obecnie członkiem Rady Polityki Pieniężnej.

Dochody w budżecie Polski poniżej planowanych

Nasz rozmówca przyznaje, że realizacja założeń dochodów w tegorocznym budżecie idzie poniżej planu. Dotyczy to zwłaszcza wpływów z podatków pośrednich, gdzie – jak można szacować – zapowiada się dziura w wysokości ok. 20 mld zł. Nie oznacza to jednak, że konieczna będzie nowelizacja budżetu na 2025 r. – To decyzja polityczna – podkreśla ekspert.

Jak zasypać dziurę w budżecie państwa?

Zwraca uwagę, że minister finansów ma pewne możliwości przesunięć w wydatkach. Poza tym zwykle wydatki są o ok. 2 proc. niższe od planu. W tym roku przekładałoby się to na kwotę bliską właśnie 20 mld zł. W rozmowie z cyklu „Kasa Wilkowicza” (zarejestrowaliśmy ją przed lipcowym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej, na którym dokonano obniżki stóp procentowych ekonomista) widział możliwość cięcia stóp już w lipcu. Podkreślał jednak, że zastanawianie się nad tym, czy obniżka miałaby miejsce w lipcu, czy we wrześniu (sierpień to tradycyjnie miesiąc bez decyzyjnego posiedzenia RPP) to „dyskusja o szczegółach, które dla gospodarki dużego znaczenia nie mają”.