„Nie możemy wykluczyć, że do przekroczenia poziomu 60 proc. PKB przez dług sektora GG może dojść jeszcze w tym roku. Oznacza to też, że nasza dotychczasowa prognoza długu (57,8 proc. PKB na koniec 2025 r.) się zdezaktualizowała i wymaga rewizji w górę” – napisali w środowym komentarzu ekonomiści banku PKO BP.

Jak duży dług publiczny ma Polska?

Dług publiczny odpowiadający 57,8 proc. PKB w końcu br. to również obowiązująca prognoza rządowa, potwierdzona w końcu kwietnia w sprawozdaniu z realizacji tzw. średniookresowego planu budżetowo-strukturalnego.

„W kolejnych kwartałach tempo przyrostu zadłużenia musiałoby wyraźnie spowolnić, aby uniknąć przekroczenia w tym roku bariery 60 proc. PKB według definicji unijnej” – stwierdził z kolei Santander Bank Polska, którego eksperci wskazali, że relacja zadłużenia do PKB w końcu marca niewiele odbiegała od rekordu ustanowionego cztery lata wcześniej – w okresie pandemii. W marcu 2021 r. dług publiczny stanowił 57,9 proc. PKB.

Dlaczego próg zadłużenia 60 proc. jest taki ważny?

W taki sposób ekonomiści podsumowali wtorkowe dane resortu finansów na temat długu publicznego. Ministerstwo podało, że zadłużenie liczone według zasad obowiązujących w Unii Europejskiej sięgnęło 57,4 proc. PKB. Było o 2,2 pkt wyższe niż w końcu 2024 r. Dług publiczny kalkulowany według zasad krajowych wynosił w końcu marca 46,3 proc. PKB. Różnica bierze się głównie z tego, że metodyka unijna wymaga ujęcia w łącznej kwocie długu zobowiązań zaciąganych poza budżetem państwa i budżetami samorządów. Chodzi przede wszystkim o fundusze, których bieżącym zarządzaniem zajmuje się Bank Gospodarstwa Krajowego.

Konstytucyjna granica długu na poziomie 60 proc. PKB, której przekroczenie wiązałoby się z koniecznością drastycznych cięć wydatków albo podwyżek podatków, dotyczy zadłużenia liczonego metodą krajową. Statystyka unijna przekłada się na kryteria z Maastricht, wśród których jest również zadłużenie nieprzekraczające 60 proc. PKB.

Na możliwość osiągnięcia już w tym roku przez dług publiczny tego poziomu wskazał w opublikowanych pod koniec kwietnia br. prognozach Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Powody wzrostu zadłużenia

Według resortu finansów dług liczony według definicji krajowej w I kwartale br. zwiększył się o 101,7 mld zł i sięgnął 1,7 bln zł. Zadłużenie obliczane według metodyki unijnej urosło o 111,2 mld zł, do ponad 2,1 bln zł.

„Szukając przyczyn tak znaczącego wzrostu długu ogółem, można wskazać na kontrakty zbrojeniowe, część pożyczkową KPO (traktowaną jako dług publiczny), a także zabezpieczenie środków na przyszłe wydatki” – ocenili analitycy PKO BP. Ich zdaniem, dane przedstawione przez resort „mogą sugerować, że konsolidacja fiskalna (redukcja deficytu w relacji do PKB) jeszcze się nie rozpoczęła, a deficyt nadal rośnie”.

„Pozytywną informacją w raporcie MF jest brak istotnego wzrostu długu generowanego przez niepaństwowe fundusze celowe, co poprawia przejrzystość finansów publicznych” – zaznaczyli eksperci PKO.

Co się dzieje kiedy dług publiczny rośnie?

„Co roku, wiosną, Komisja Europejska publikuje prognozy średnio- i długoterminowe w zakresie finansów publicznych dla poszczególnych krajów UE. W tym raporcie w scenariuszu bazowym dług w Polsce na koniec 2035 r. będzie wyższy niż średnia relacja w UE i wyniesie 95 proc. PKB. Przesuniemy się też na dziesiątą pozycję pod względem wysokości długu w całej UE, podczas gdy kilka lat temu byliśmy pod tym względem na 17. miejscu. Przy realizacji takiego scenariusza, z kraju o umiarkowanym zadłużeniu stalibyśmy się jednym z bardziej zadłużonych krajów UE” – stwierdzili autorzy opublikowanego niedawno przez fundację Przyjazny Kraj raportu „Zagrożenia nadmiernego długu publicznego. Edycja 2025”. Wśród nich jest Ludwik Kotecki, w przeszłości wiceminister finansów, a obecnie członek Rady Polityki Pieniężnej.

ikona lupy />
Dług publiczny Polski / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

Przyrost zadłużenia jest związany z utrzymującym się wysokim deficytem finansów publicznych. W ub.r. wyniósł on 6,6 proc. PKB. W tym roku ma być zmniejszony do 6,3 proc. PKB. Unijny limit to 3 proc. PKB. Jego przekroczenie było powodem objęcia Polski przez UE w ub.r. tzw. procedurą nadmiernego deficytu. W dłuższej perspektywie wzrost zadłużenia jest możliwy głównie w związku z niekorzystnymi zmianami demograficznymi, w tym spodziewanym wzrostem wydatków państwa na systemy emerytalny i ochrony zdrowia.

Większy dług będzie się wiązał ze wzrostem wydatków na jego obsługę. Jak wynika z danych Eurostatu, w 2024 r. przeznaczyliśmy na to równowartość 2,2 proc. To najwięcej od 2013 r. Chociaż dług publiczny naszego kraju w relacji do PKB jest poniżej średniej unijnej, to koszty odsetek od zadłużenia były wyższe. W tym przypadku średnia unijna wyniosła w ub.r. 1,9 proc. PKB. Dwa unijne kraje z największym zadłużeniem: Włochy i Grecja w 2024 r. przeznaczyły na obsługę swojego długu publicznego 3,5–3,9 proc. PKB. 5 proc. PKB wydały Węgry – kraj pozostający poza strefą euro ze znacznie wyższymi stopami procentowymi.

Przymiarki do budżetu państwa na 2026 r. będą tematem dzisiejszego posiedzenia rządu. Ministrowie zajmą się m.in. propozycją skali wzrostu wynagrodzeń w budżetówce i prognozami makroekonomicznymi, które będą stanowić podstawę do opracowania projektu ustawy budżetowej.