W Polsce PKB przekracza już o 15% poziom sprzed pandemii, a bezrobocie należy do najniższych w całej UE. Inflacja bazowa, a więc miara inflacji, która wyłącza czynniki pozostające poza bezpośrednim wpływem polityki pieniężnej (tj. ceny żywności, energii, alkoholu i tytoniu), mierzona według wspólnej dla wszystkich krajów UE metodyki HICP, wynosi w Polsce 2,9%. Jest to poziom niemal identyczny z inflacją bazową w całej UE (2,8%) i nieco niższy niż w Niemczech (3,1%).
Polityka pieniężna NBP w ostatnich latach była wiarygodna, odpowiedzialna i skuteczna. Dotyczy to zarówno działań NBP w czasie pandemii, kiedy to obniżki stóp procentowych oraz uruchomiony przez bank centralny skup aktywów uchronił gospodarkę przed najczarniejszym scenariuszem, jak również zdecydowanej odpowiedzi NBP na globalny szok inflacyjny. Od października 2021 r. do września 2022 r., na 11 kolejnych posiedzeniach Rady, stopa referencyjna została podwyższona z 0,1% do 6,75%. Łączna skala podwyżek stopy referencyjnej NBP wyniosła 6,65 pkt proc. i była największa w historii Rady Polityki Pieniężnej (tj. od 1998 r.). Dzięki temu, po najsilniejszych od dekad globalnych wstrząsach inflacyjnych, Narodowy Bank Polski zdołał doprowadzić do szybkiego spadku inflacji, ograniczając przy tym koszty dla realnej gospodarki i rynku pracy. W historii polityki pieniężnej w Polsce nie zawsze się to niestety udawało. Proces dezinflacji w Polsce na początku XXI wieku wiązał się ze wzrostem stopy bezrobocia do poziomu powyżej 20 procent, co niosło ze sobą potężne koszty dla wszystkich obywateli.
W swoim niedawnym artykule z 9 maja 2025 r. na łamach Dziennika Gazety Prawnej Andrzej Rzońca sugeruje brak wiarygodności prowadzonej przez NBP polityki. Czytelnicy DGP zasługują na odniesienie się do dalece dyskusyjnych tez zawartych w artykule Autora. Publiczne kwestionowanie wiarygodności banku centralnego przez Autora może prowadzić do wyższych oczekiwań inflacyjnych, wyższej inflacji i trwale wyższych stóp procentowych. To koszty, które ponoszą wszyscy: przedsiębiorstwa, gospodarstwa domowe i rząd, a więc ostatecznie także wszyscy podatnicy.
Najbardziej absurdalnym stwierdzeniem autora jest to, o „przejęciu banku centralnego przez populistów w 2016 r.”. Dokonując tej oceny Autor przywołuje badanie opublikowane w „renomowanym” amerykańskim czasopiśmie ekonomicznym, co ma sprawiać wrażenie wiarygodności i obiektywizmu tej „informacji”. Tymczasem, w przywoływanym przez Autora badaniu nie ma żadnego odniesienia ani do NBP, ani do osób zasiadających w organach NBP. Sformułowania powyższe mogły wprowadzić w błąd czytelników, którzy najprawdopodobniej w większości nie sięgnęli do źródłowej publikacji.
Kolejną próbą dyskredytacji wiarygodności NBP, jest przywołanie współtworzonego przez samego Autora indeksu wiarygodności ekonomicznej. Indeks ten ma pokazywać rzekomą „erozję wiarygodności” w obszarze pieniądza i stabilności systemu finansowego od 2016 r. i jej „załamanie” od 2022 r. Z wynikami, które przedstawia ten indeks chyba nie zaznajomili się inwestorzy na rynkach finansowych (bo kurs złotego pozostaje mocny), ani międzynarodowe instytucje, takie jak MFW czy OECD (które pozytywnie oceniają prowadzoną przez NBP politykę pieniężną w ostatnich latach). Możliwe jest też to, że wyżej wymienieni aktorzy życia gospodarczego znają ten indeks, ale nie przywiązują do niego zbyt dużej wagi.
Analiza opracowania „Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski” wskazuje, że choć próbuje wywrzeć wrażenie swojego obiektywizmu – oparte jest w rzeczywistości na metodyce, w której dominuje arbitralność w doborze wskaźników i sposobie ich interpretacji. Wyniki tego indeksu należy zatem traktować jako opinię autorów i próbę wyrażenia ich poglądów, a nie jako obiektywny stan rzeczy.
W wymiarze „Przybliżone miary wiarygodności” autorzy uwzględnili udział gotówki w podaży pieniądza M3. Trudno znaleźć uzasadnienie dla tego, gdyż wskaźnik ten nie jest żadną miarą wiarygodności banku centralnego. Popyt na gotówkę determinowany jest przez wiele czynników, obejmujących preferencje i zwyczaje płatnicze. W ostatnich latach popyt na gotówkę determinowany był przez radykalny wzrost niepewności związany najpierw z pandemią, a potem wojną w Ukrainie.
Z kolei wyniki badania ankietowego CBOS dot. odsetka osób negatywnie oceniających działalność NBP zinterpretowano jako symptom „głębokiego spadku” wiarygodności, podczas gdy wzrost ww. odsetka w latach 2021-22 był przede wszystkim rezultatem silnego wzrostu inflacji (wynikającego w głównej mierze z oddziaływania czynników podażowych, pozostających poza wpływem banku centralnego), a także nieustających ataków na NBP w sferze publicznej. Zakres i uporczywość tych ataków niewątpliwie mogła mieć wpływ na postrzeganie NBP przez respondentów.
Nie sposób się zgodzić z subiektywnymi opiniami Autora na temat konkretnych decyzji w zakresie polityki pieniężnej podejmowanych przez RPP w ostatnich latach. Takim przykładem może być opinia jakoby po wyborach parlamentarnych w 2024 r. nastąpiło „wstrzymanie rozpoczętego bezpośrednio przed głosowaniem cyklu obniżek stóp procentowych”. Po pierwsze, cyklu takiego nigdy nie rozpoczęto. Obniżki stóp procentowych we wrześniu i w październiku 2023 r. nie stanowiły rozpoczęcia cyklu obniżek, na co jednoznacznie wskazuje komunikacja Rady z tego okresu. Były one jedynie dostosowaniem polityki pieniężnej do dużo szybszego niż oczekiwano spadku inflacji. Po wtóre, silne poluzowanie polityki fiskalnej (w tym poprzez silne podwyżki płac w sektorze publicznym) w 2024 r. wygenerowało presję inflacyjną, która uniemożliwiła dalsze obniżenie stóp procentowych.
Nie mniejsze zdziwienie budzi opinia autora, że złagodzenie nastawienia RPP widoczne w komunikacji po posiedzeniu w kwietniu br. oraz decyzja o obniżeniu stóp procentowych podjęta w maju br. były rezultatem „apelu jednego z kandydatów na prezydenta”. Autor, jako były członek Rady Polityki Pieniężnej, powinien znać publicznie dostępne dane, które wskazywały na niższą od oczekiwań inflację w I kwartale br. (w tym wyraźne niższą inflację bazową), a także sygnalizowały osłabienie koniunktury i wyraźne spowolnianie dynamiki płac. Decyzja o obniżeniu stóp procentowych była typową reakcją Rady na nowe dane, które wskazały, że powrót inflacji do celu może nastąpić wcześniej niż wcześniej prognozowano.
Autor w swoim artykule nie wspomniał o roli polityki fiskalnej w budowaniu wiarygodności ekonomicznej państwa. W ostatnich latach mamy do czynienia z istotnym poluzowaniem polityki fiskalnej. W 2024 r. nastąpiło znaczące pogłębienie „nierównowagi fiskalnej”. Deficyt sektora finansów publicznych wzrósł wówczas do 6,6% PKB, a w bieżącym roku według rządu deficyt ma wynieść 6,3% PKB. Wobec niezmiennie wysokich deficytów, szybko rośnie dług publiczny, który według prognozy MFW oraz Komisji Europejskiej, w tym przyszłym roku ma przekroczyć 60% PKB (według definicji ESA), wobec 49,5% PKB w 2023 r. Pomimo objęcia Polski procedurą nadmiernego deficytu, nic nie wskazuje na to, że rząd dokona zacieśnienia fiskalnego, ani w bieżącym, ani przyszłym roku. Taki kształt polityki fiskalnej nie tylko nie sprzyja trwałemu powrotowi inflacji do celu, lecz także może zagrozić wiarygodności ekonomicznej Polski.
Opinii zawartych w artykule nie podzielają ani inwestorzy zagraniczni, ani Polacy. Kurs złotego pozostaje bowiem mocny. Od momentu objęcia urzędu Prezesa NBP przez prof. Adama Glapińskiego kurs złotego, pomimo bezprecedensowych szoków, umocnił się o ponad 3% zarówno wobec euro, jak i dolara amerykańskiego. Analitycy ekonomiczni regularnie ankietowani przez NBP (ale także przez agencje informacyjne) oczekują, że inflacja w średnim okresie będzie zgodna z celem inflacyjnym NBP (dokładnie 2,5% w 2027). Jednocześnie oczekiwania inflacyjne Polaków pozostają zakotwiczone, mimo silnych wzrostów cen energii i innych cen administrowanych w ostatnim czasie. Polityka pieniężna jest pozytywnie oceniana przez wszystkie międzynarodowe instytucje, w tym Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.
Narodowy Bank Polski szczęśliwie zdołał utrzymać wysoką ocenę wiarygodności, pomimo nieodpowiedzialnych zaczepek, często o charakterze czysto politycznym. Ukazało to siłę wiarygodności i odpowiedzialności prowadzonej przez NBP polityki pieniężnej.