Rano dobre sesje w Azji powinny "dać paliwo" do delikatnych wzrostów na GPW. Później rynki wrócą do kłopotów sektora bankowego, a źródłem zmienności na wszystkich aktywach może być szterling.

Dzisiaj giełdy "pełną parą" wracają do notowań po dniu wolnym w Niemczech. Poniedziałek pozwolił inwestorom chwilowo zapomnieć o kłopotach Deutsche Banku i skupić się na analizie zapowiedzi premier Wielkiej Brytanii o rozpoczęciu procesu wyjścia z UE do końca pierwszego kwartału 2017 r. Rynek stwierdził, iż skoro Theresa May tak kategorycznie wypowiada się o kontroli imigrantów, to istnieje ryzyko wystąpienia ze wspólnego rynku. W efekcie funt przyjął ciosy i zbliżył się do minimum po czerwcowym referendum. Co ciekawe, funt zachowuje się jak akcja spółki, którą czekają kłopoty, podczas gdy ta spółka (gospodarka Wielkiej Brytanii) radzi sobie obecnie znacznie lepiej niż oczekiwali tego analitycy i nie jest za to wynagradzana. Należy podkreślić przy tym świetną kondycję brytyjskiego eksportu i konsumpcji. Gracze walutowi mogą przesadzać z negatywną oceną funta. Gdy ten znacznie spada, momentalnie reaguje indeks FTSE, a za nim inne europejskie indeksy. W miejscu, w którym teraz jest GBP, nie można oczekiwać spokoju.

Spokoju nie doświadczą też akcjonariusze banków. Tym razem mogą jednak spekulować, że zła passa się odwróci. Według weekendowych doniesień Deutsche bank może być bliski porozumienia się z amerykańskim departamentem sprawiedliwości, co do obniżenia kary z 14 do 5,4 mld USD. To umożliwiłoby bankowi przetrwanie. Oczywiście w świecie ujemnych stóp procentowych europejski sektor bankowy nie uwolni się od kłopotów. Między innymi wczoraj ING ogłosił zwolnienie 5800 pracowników.

WIG20 konsoliduje się w niebezpiecznym miejscu, ale już wyjście w górę i zamknięcie się powyżej 1760 pkt może zaowocować wieloma sygnałami kupna. Wtedy sytuacja diametralnie zmieniłaby się na bardziej optymistyczną. Od końca lipca notowania WIG20 są zamknięte w bardzo ostro nachylonym klinie spadkowym. To formacja generalnie uznawana za wzrostową. Warto więc pamiętać o naszej giełdzie.

Niezmiennie ponad 2/5 klientów CMC Markets na całym świecie utrzymuje długie pozycje na kontrakcie CFD Poland20 na polskie akcje "blue chips". Co ciekawe, najskuteczniejsi klienci na analogicznym kontrakcie CFD akcji niemieckich Germany30 w 58% oczekują wzrostów, podczas gdy na amerykańskim SPX jest to jedynie 42 proc.

Dzisiaj nie ma kluczowych publikacji ekonomicznych, które mogłyby same w znaczący sposób zmienić obraz rynku. O godz. 10:30 wskaźnik PMI brytyjskiego sektora budowlanego oczekiwany jest na poziomie 49, a o 11:00 indeks inflacji producentów m/m ma spaść o 0,1 pkt. proc. Dane z USA o 14:55, czyli indeks sprzedaży detalicznej Redbook, rynek regularnie ostatnio ignoruje.