Miliardowe zyski są faktem, ale według finansistów trzeba patrzeć przede wszystkim na dochodowość. Stopa zwrotu z kapitału dopiero od niedawna przekracza koszt kapitału. Zaś marże na kredytach hipotecznych nie są tak wysokie, jak wyobrażają sobie politycy.
– Trwa moda na antybankowość w Polsce, na podważanie stosunków zobowiązaniowych zawieranych z bankami – mówił w czwartek Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich. W związku z intensyfikacją wypowiedzi polityków krytykujących instytucje finansowe za zbyt wysokie zyski, bankowcy postanowili zareagować „na zmanipulowane i nieprawdziwe informacje”. Chodzi o dane, z których wynika, że marże w krajowych bankach są najwyższe w UE.
Skąd się bierze wysoka marża banków
Statystyki Europejskiego Banku Centralnego pokazują, że marża w Polsce wynosi 3,5 pkt proc., najwięcej w UE. Mówią one jednak nie – jak to się często przedstawia – o marży kredytowej, a o marży odsetkowej, czyli różnicy w przeciętnym oprocentowaniu depozytów i kredytów. Ta marża jest u nas wysoka m.in. dlatego, że banki mają strukturalną nadpłynność (kredyty są dużo niższe od depozytów) i nie muszą konkurować o pieniądze klientów. Dodatkowo nieoprocentowane środki na rachunkach bieżących, które również są brane pod uwagę w wyliczeniach, stanowią przeważającą część depozytów bankowych. Według Eurostatu depozyty bieżące gospodarstw domowych w Polsce w końcu III kw. ub.r. stanowiły równowartość 25,6 proc. PKB, a lokaty terminowe – 11,3 proc. PKB.
ZBP argumentuje, że marża kredytowa to narzut na stopy procentowe obowiązujące na rynku międzybankowym, u nas jest to obecnie stopa WIBOR. Z wyliczeń Tomasza Pawlonki, analityka bankowej organizacji, wynika, że w 2024 r. marża na kredytach hipotecznych wynosiła u nas 1,7 pkt proc. W porównaniu z poprzednimi latami poszła w dół. Pawlonka pokazał też, co składa się na marżę kredytową:
- 0,81 pkt proc. to koszty ryzyka prawnego. Chodzi o rezerwy tworzone przez banki na procesy związane z hipotekami walutowymi. Ostatnio ryzyko prawne przybiera postać procesów dotyczących kredytów złotowych opartych na stawce WIBOR oraz tzw. sankcji kredytu darmowego związanej z pożyczkami konsumenckimi.
- 0,24 pkt proc. to podatek bankowy. Obowiązujący od 2016 r. podatek wynosi 0,44 proc. aktywów.
- 0,65 pkt proc. jest związane z działalnością operacyjną. Według Pawlonki, tylko 0,3 pkt proc. w oprocentowaniu kredytu to zysk banku.
Bankowcy: hipoteki są niedochodowe
– Kredyty hipoteczne w Polsce ze względu na aspekty prawne są niedochodowe, jeśli weźmiemy pod uwagę perspektywę 10-15 lat. Koszty związane z kredytami frankowymi obciążyły dramatycznie kapitały banków – podkreślał Cezary Stypułkowski, prezes Banku Pekao.
– Próbuje się wykazać, że banki mają wysokie zyski i jednocześnie są odpowiedzialne za niski popyt na kredyt. Czyli obwinia się nas równocześnie o chciwość i o głupotę – mówił z kolei Brunon Bartkiewicz, szef ING Banku Śląskiego. Tłumaczył, że bankom zależy na rozwijaniu akcji kredytowej, bo to dla nich oznacza wyższe dochody. – Próbuje się nas obarczyć winą za redukowanie poziomu dostępu do mieszkań, zwłaszcza wśród osób młodych. A to nie kwestia popytowa, lecz podażowa. Za mało mieszkań jest od dawna. Jakiekolwiek programy nie mogą polegać na tym, że banki mają udzielać kredytów poniżej kosztów – podkreślał.
Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy na stanowisko prezydenta, deklarowała niedawno chęć ustawowego ograniczenia marż banków. Z kolei marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który kandyduje na prezydenta z ramienia Polski 2050 i uważa, że „Polska to mistrz Europy drogich kredytów” kilka dni temu rozmawiał o bankach z Tomaszem Chróstnym, prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
– Nie są nam znane okoliczności, by UOKiK miał wszczynać jakiekolwiek postępowanie dotyczące marż bankowych – stwierdził Tadeusz Białek z ZBP.
W 2024 r. sektor bankowy zarobił ok. 42 mld zł, najwięcej w historii. Stopa zwrotu z kapitału wyniosła nieco ponad 15 proc. Bankowcy podkreślają, że zyskowność dopiero w ostatnich dwóch latach przekroczyła koszt kapitału, jaki wyznaczają sobie inwestorzy. Według przedstawicieli instytucji finansowych w wielu innych branżach dochodowość jest wyższa niż w bankach.