Obniżka mogłaby skłonić Rosję do rozmówpokojowych, a w USA doprowadzić do spadku inflacji, ułatwiając cięcia stóp procentowych

W kampanii wyborczej prezydent Donald Trump obiecał Amerykanom, że obniży ich rachunki za energię o połowę, m.in. za sprawą niższych cen ropy naftowej. Na razie Trumpowi łatwiej przychodzi podbijanie notowań.

ikona lupy />
Notowania ropy naftowej gatunku Brent na londyńskim rynku ICE / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

Gdy na początku tygodnia republikanin zagroził Hamasowi „piekłem”, jeśli zgodnie z porozumieniem zawartym z Izraelem do soboty organizacja nie uwolni wszystkich zakładników, notowania surowca podskoczyły z 75 do 77 dol. za baryłkę. Wcześniej poszły w górę po wprowadzeniu 10-proc. ceł na import surowców energetycznych i paliw z Kanady i Meksyku. Jak ocenili eksperci Goldman Sachs, jeśli po okresie zawieszenia trwającym do 1 marca taryfy rzeczywiście wejdą w życie, dostawy z obydwu państw zostaną przekierowane poza USA. Skutek: wzrost rachunków Amerykanów za paliwa.

Czynnikiem niepewności związanym z podażą ropy na globalnych rynkach są dostawy z Iranu. W zeszłym tygodniu Trump podpisał dyrektywę, której skutkiem ma być bardziej rygorystyczne egzekwowanie sankcji nałożonych na Teheran przez administrację Joego Bidena. Iran produkuje obecnie ok. 3,2 mln baryłek dziennie, z czego ok. 1 mln eksportuje. Te dostawy mogą zniknąć z rynku, jeśli działania USA okażą się skuteczne.

Zmniejszone dostawy z Iranu nie pomogą w obniżeniu cen ropy. Musiałoby zrekompensować je zwiększenie wydobycia ropy przez OPEC. Jednak przekonanie Saudyjczyków i innych członków kartelu do zwiększenia wydobycia może się okazać trudne przy obecnych poziomach cen – napisali w komentarzu analitycy ING.

Od pandemii w 2020 roku, gdy cena ropy przejściowo spadła do zera, kontrolujący ok. 40 proc. globalnej produkcji OPEC+, na czele którego stoją Arabia Saudyjska i Rosja, ogranicza dostawy surowca, żeby utrzymać jego cenę. Arabia Saudyjska mogłaby szybko zwiększyć produkcję z obecnych 9 mln do 12 mln baryłek dziennie. Jednak największy eksporter surowca realizuje ambitny program inwestycyjny Vision 2030, którego celem jest zmniejszenie zależności gospodarki od ropy naftowej. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego cena surowca, przy której bilansuje się saudyjski budżet, wzrosła z 80–85 dol. w poprzedniej dekadzie do 98 dol.

Globalni producenci powinni spróbować obniżyć cenę ropy?

Amerykański prezydent domaga się niższych cen ropy, żeby w ten sposób obniżyć inflację w USA. Mogłoby to ułatwić Rezerwie Federalnej kontynuację cyklu obniżek stóp procentowych zapoczątkowanego we wrześniu zeszłego roku. Trump domaga się niższych kosztów pieniądza, żeby w ten sposób osiągnąć 3-proc. wzrost gospodarczy. W zeszłym roku do tego celu zabrakło amerykańskiej gospodarce 0,2 pkt proc.

Keith Kellogg, specjalny wysłannik Trumpa do Ukrainy i Rosji, stwierdził, że globalni producenci powinni spróbować obniżyć cenę ropy do 45 dol. za baryłkę, żeby w ten sposób skłonić Rosję do zakończenia wojny z Ukrainą. W swoich planach budżetowych Rosja zakłada, że będzie w stanie sprzedawać ropę po 70 dol. za baryłkę.

Według ekonomistów Goldman Sachs w dłuższej perspektywie dwa czynniki mogą ostatecznie spowodować spadek cen ropy. Pierwszy to deregulacja i obniżenie kosztów wydobycia ropy na gruntach federalnych, co doprowadzi do wzrostu wydobycia w USA. Drugi to... wojna celna, która obniży globalny wzrost gospodarczy i tym samym popyt na ropę. ©℗