Amerykański rynek akcji jest punktem odniesienia dla reszty świata i z reguły wyznacza globalne trendy. Ostatnio niemal bez ustanku wskazuje jeden kierunek – na północ, czyli w górę. Od ostatniej sesji 2023 r. indeks S&P 500 zyskał prawie 28 proc. i 57 razy poprawił rekord wszech czasów. Inwestorzy liczą, że gdy w styczniu do Białego Domu wprowadzi się Donald Trump, podejmie zapowiadaną decyzję o obniżeniu podatków dla niektórych korporacji i rozpocznie proces deregulacji gospodarki, ułatwiając firmom zarabianie pieniędzy. Według analityków Goldman Sachs zyski firm z S&P 500, przede wszystkim dzięki dobrej koniunkturze w amerykańskiej gospodarce, wzrosną w przyszłym roku o 11 proc. Dzięki temu do końca czerwca 2025 r. indeks powinien dojść do poziomu 6,5 tys. pkt. Na zamknięciu piątkowej sesji S&P 500 miał 6090 pkt.
Porady od Trumpa
„Sztuka robienia interesów” (ang. The Art of the Deal; książka nie ma polskiego wydania – red.) to bestseller z 1987 r. autorstwa nowojorskiego dewelopera Donalda Trumpa, oferujący czytelnikom porady, jak być skutecznym inwestorem. Książka dobrze pasuje do naszych strategicznych rekomendacji na 2025 r.” – napisali w najnowszej analizie eksperci Goldman Sachs.
Zwycięzca ostatnich wyborów prezydenckich radzi m.in. swoim czytelnikom, by myśleli jak wielki inwestor. Według GS w przyszłym roku w dalszym ciągu lepiej od szerokiego rynku zachowywać się będą akcje „wspaniałej siódemki”, czyli największych amerykańskich koncernów technologicznych. Inwestorzy kupują w ostatnich tygodniach zwłaszcza akcje Tesli, czołowego producenta samochodów elektrycznych na świecie. Około 20 proc. udziałów w firmie ma Elon Musk, zwolennik Trumpa, który w nowej administracji ma kierować nowym resortem, odpowiedzialnym za poprawę wydajności rządowych instytucji. Analitycy oceniają, że dzięki deregulacji gospodarki Tesli łatwiej będzie rozwijać projekty związane ze sztuczną inteligencją i autonomicznymi pojazdami. W ostatnich czterech tygodniach notowania Tesli poszły w górę o 35 proc. Akcje kosztują obecnie ok. 390 dol. i są najdroższe w historii.
Niemcy zarabiają za oceanem
Kolejnym rekordom na Wall Street sprzyja wzrost gospodarczy w USA, utrzymujący się od dłuższego czasu na poziomie ok. 3 proc. w ujęciu rocznym. Jednak najwyżej w historii jest też niemiecki indeks DAX, chociaż Niemcy pogrążone są w największym ekonomicznym kryzysie od 20 lat. W zeszłym roku gospodarka naszych zachodnich sąsiadów skurczyła się o 0,2 proc. Tegoroczna dynamika będzie oscylować wokół zera.
– Oczekiwana polityka gospodarcza nowej administracji w USA, a także polityczna niepewność związana z upadkiem niemieckiego rządu prawdopodobnie wpłyną na nastroje w Niemczech. Patrząc w przyszłość, jest bardzo mało powodów, żeby oczekiwać zmian w gospodarce – ocenili w analizie ekonomiści ING.
Ale DAX w zeszłym tygodniu po raz pierwszy przekroczył 20 tys. pkt i jest w tym roku ponad 20 proc. na plusie. Słaba koniunktura gospodarcza nie przeszkadza we wzroście notowań akcji m.in. dlatego, że jak wynika z wyliczeń analityków Deutsche Banku, niecałe 20 proc. przychodów firm wchodzących w skład indeksu pochodzi z rynku niemieckiego. Najważniejsze dla niemieckich przedsiębiorstw są Stany Zjednoczone, z 22-proc. udziałem w przychodach.
Około jednej trzeciej tegorocznej zwyżki indeksu to zasługa jednej spółki – produkującego oprogramowanie koncernu SAP. Po trzech kwartałach zysk na akcję drugiej pod względem wartości rynkowej unijnej spółki, po wyłączeniu zdarzeń jednorazowych, wyniósł 3,13 euro i był wyższy niż przed rokiem o 21 proc. Znaczący udział w tegorocznym wzroście indeksu mają także podmioty z sektora finansowego, jak działające w sektorze ubezpieczeniowym Allianz i Munich Re czy Deutsche Bank. Ponad 300 proc. poszedł w tym roku w górę kurs akcji Siemens Energy, dostarczającego produkty i usługi wspierające transformację energetyczną. Solidne wzrosty notowań tej grupy firm z nawiązką wystarczają, żeby zniwelować negatywny wpływ spadku kursów na przykład koncernów samochodowych. Notowania Volkswagen i BMW obniżyły się w tym roku o ponad 20 proc., a Mercedesa o 15 proc.
Dobry tydzień w Warszawie
Rekordy na czołowych globalnych rynkach znalazły też odbicie w kursach akcji na GPW. W zeszłym tygodniu indeks WIG zyskał 4,4 proc. Wcześniej w tym roku jedynie dwa razy zyskał więcej w ciągu tygodnia.
– Od maja warszawska giełda zachowywała się słabiej od najważniejszych rynków i w tym czasie większość czynników ryzyka znalazła już odzwierciedlenie w kursach akcji. Dlatego widzę więcej szans na wzrost notowań w przyszłym roku, na przykład ze względu na wyższe zyski giełdowych spółek – mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities.
Jego zdaniem w przyszłym roku WIG może się wspiąć w okolice ustanowionego w tym roku historycznego rekordu. Pod koniec maja indeks zanotował 89 657 pkt. W drugiej połowie poniedziałkowej sesji wartość WIG oscylowała wokół 83 tys. pkt. Na warszawskiej giełdzie nie ma notowanych spółek z najpopularniejszego obecnie sektora technologicznego, które mogłyby przyciągnąć globalnych inwestorów. Największy wpływ na wartość skupiającego największe firmy indeksu WIG20 mają jednak spółki finansowe, również doceniane na europejskich rynkach. ©℗