Nowy zarząd państwowej instytucji rozwojowej przygląda się portfelowi odziedziczonemupo poprzednikach.

„Doszlifowanie” funkcjonowania Polskiego Funduszu Rozwoju zapowiada Piotr Matczuk, od lipca prezes tej państwowej instytucji, wcześniej przedstawiciel w Polsce Międzynarodowej Korporacji Finansowej z grupy Banku Światowego.

W ostatnich latach PFR dał się poznać jako podmiot, za którego pośrednictwem do firm trafiała pomoc finansowa w trakcie pandemii, czy organizator programu pracowniczych planów kapitałowych. Teraz władze spółki chcą mocniej postawić na inwestycje.

– Dokalibrowaniu będzie ulegała strategia inwestycyjna. Zwłaszcza w kontekście ograniczeń budżetowych. Polska potrzebuje wehikułu inwestycyjnego, który będzie pomagał w dużych projektach – mówił Matczuk na poniedziałkowym spotkaniu z dziennikarzami.

Według niego kluczowe obszary to transformacja klimatyczna, rozwój ekosystemu innowacji oraz wsparcie ekspansji zagranicznej polskich firm. PFR chce być również „centrum kompetencji w zakresie mobilizacji”. Chodzi o mobilizowanie zagranicznego kapitału na potrzeby inwestycji w kraju. – Chcielibyśmy przybliżyć Polskę inwestorom, których tu jeszcze nie było lub byli w niewielkim zakresie, zwiększyć zainteresowanie naszym krajem jako obszarem do inwestowania – stwierdził Matczuk.

Planowany jest przegląd inwestycji kapitałowych

Według Mikołaja Raczyńskiego, wiceprezesa PFR, do końca roku zostanie zrobiony przegląd inwestycji kapitałowych dokonanych dotychczas przez spółkę. Działa ona w tym zakresie przez dwa fundusze, w ramach których jest zaangażowana w ponad 50 spółek. Wartość tych aktywów to 10 mld zł. Do tego dochodzi niemal 13-proc. pakiet akcji Pekao o bieżącej wartości 4,8 mld zł. To bezpośrednie zaangażowanie PFR. Zarząd nie chciał rozmawiać o planach w stosunku do pakietu Pekao.

– Niektóre aktywa w portfelu inwestycyjnym PFR są już od kilku lat. Będziemy podejmować decyzje dotyczące tego, jak najbardziej efektywnie zagospodarować kapitał – stwierdził Raczyński. Według niego możliwe będzie wychodzenie z akcjonariatu spółek poprzez giełdę. Zdaniem menedżerów PFR będzie to sposób na wsparcie rozwoju naszego rynku kapitałowego. Kiedy można się spodziewać pierwszych tego typu ofert publicznych? – Biorąc pod uwagę, ile trwają przygotowania, racjonalne byłoby założenie, że to będzie raczej pierwsza połowa 2026 r., choć nie jest całkowicie wykluczone, że pewne działania dałoby się przeprowadzić w przyszłym roku – zadeklarował Raczyński.

Według Mariusza Jaszczyka, wiceprezesa PFR odpowiedzialnego za finanse, kapitały PFR wynoszą obecnie ok. 17 mld zł. – Baza kapitałowa silna i stabilna, co nie zwalnia nas od poszukiwania kolejnych środków – mówi Jaszczyk. Do końca tego roku możliwe jest dokapitalizowanie PFR przez Skarb Państwa na kwotę do miliarda złotych. Fundusz ma otrzymać w tym celu obligacje skarbowe. – Niezależny doradca dokonuje obecnie „testu prywatnego inwestora”, który umożliwi dokapitalizowanie – dodaje prezes Jaszczyk. Celem tego typu badania jest określenie, czy przekazywane pieniądze nie będą miały charakteru pomocy publicznej.

Obecnie największa część bilansu PFR jest związana z tarczami finansowymi z czasu pandemii. Po stronie pasywów to kilkadziesiąt miliardów złotych obligacji wyemitowanych w celu pozyskania środków na wsparcie firm. W przyszłym roku duża część tych zobowiązań zostanie spłacona przez budżet państwa.

PFR to spółka Skarbu Państwa. Podobnie jak zarządy innych tego typu podmiotów, także PFR dostał zadanie przeprowadzenia audytu działalności poprzedników z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Jednak według menedżerów spółki do końca roku może zakończyć się dopiero pierwsza część tego typu badań, które są prowadzone zarówno za pomocą sił wewnętrznych, jak i z udziałem podmiotów zewnętrznych. ©℗