Po wzroście we wrześniu o ponad 5 proc. i najlepszym kwartale od ośmiu lat cena uncji złota przekroczyła poziom 2700 dol. Najwyższe notowania w historii skłoniły banki inwestycyjne do podniesienia prognoz cen w najbliższym czasie. Według ekspertów Goldman Sachs na początku przyszłego roku za uncję trzeba będzie zapłacić 2900 dol. Nieco niższe ceny prognozują analitycy UBS, którzy uważają, że na koniec roku uncja złota będzie kosztować 2750 dol., żeby w połowie przyszłego roku dojść do 2850 dol. Cechą wspólną prognoz jest założenie, że cena złota będzie w dalszym ciągu rosła, choć w tym roku poszła w górę już o ok. 29 proc. Ostatni raz tak dobry wynik metal zanotował w 2010 r.
„Podnosimy naszą prognozę cen złota z 2700 do 2900 dol. za uncję z dwóch powodów. Po pierwsze oczekujemy szybszych spadków stóp krótkoterminowych za Zachodzie i w Chinach, a naszym zdaniem rynek złota nie uwzględnia jeszcze w pełni tego przyspieszenia (…). Po drugie, dane pokazują, że zakupy złota ze strony banków centralnych napędzają trend wzrostowy od 2022 r. i uważamy, że zakupy te pozostaną na wysokim poziomie” – napisali w analizie ekonomiści Goldman Sachs.
Rekordowe zakupy złota
W latach 2022 i 2023 banki centralne dokonywały rekordowych zakupów kruszcu – w każdym z nich ta grupa instytucji zakupiła ponad 1 tys. t złota, co stanowiło równowartość ponad 20 proc. rocznej produkcji. Z danych zebranych przez Goldman Sachs wynika, że w tym roku kupują one nieco mniej, ale w dalszym ciągu są to znaczące ilości, na poziomie 730 mln t na koniec II kw., odpowiadające 15 proc. produkcji.
Wśród najbardziej aktywnych nabywców w tym roku znajduje się Narodowy Bank Polski, który pod rządami prezesa Adama Glapińskiego regularnie zwiększa udział złota w rezerwach walutowych. Według World Gold Council (WGC), instytucji monitorującej rynek tego szlachetnego metalu, w sierpniu, gdy popyt ze strony banków centralnych był niższy niż w poprzednich miesiącach, NBP kupił najwięcej złota, zwiększając stan posiadania o 6 t, do 398 t. Z zakupami na poziomie 39,2 t łącznie w pierwszych ośmiu miesiącach 2024 r. NBP ustępuje pod tym względem jedynie bankom centralnym Turcji i Chin. Od początku roku wartość złota znajdująca się w rezerwach NBP wzrosła o ok. 29 mld zł.
Ile Polska ma złota?
Na zeszłotygodniowej konferencji prasowej prezes Adam Glapiński poinformował, że kierowana przez niego instytucja także we wrześniu kupowała złoto i obecnie posiada już 420 t. Celem jest zwiększenie udziału złota w rezerwach do 20 proc. Na koniec sierpnia złoto w posiadaniu NBP miało wartość 125 mld zł, co stanowiło 15 proc. oficjalnych aktywów rezerwowych.
Według Goldman Sachs kluczowe dla rynku złota jest zachowanie Ludowego Banku Chin, który począwszy od listopada 2022 r., kupował metal przez 18 kolejnych miesięcy, kończąc tę serię w pierwszej połowie 2024 r.
Z ostatniej ankiety WGC, w której udział wzięło 70 banków centralnych, wynika, że 29 proc. z nich zadeklarowało, że w najbliższych 12 miesiącach zamierza kupować kruszec. To najwyższy odsetek od 2018 r., od kiedy przeprowadzane jest badanie. Dwie trzecie banków centralnych zadeklarowało również, że w perspektywie pięciu lat udział złota w ich aktywach rezerwowych „umiarkowanie” wzrośnie. To sugeruje, że popyt ze strony tej grupy inwestorów nie wygaśnie w najbliższym czasie. A jak zwracają uwagę analitycy Goldman Sachs – ma on niebagatelne znaczenie z punktu widzenia zachowania ceny. Na przykład w latach 2022 i 2023 to właśnie zakupy przez banki centralne sprawiły, że cena złota rosła lub przynajmniej utrzymywała się na wysokim poziomie, choć realne stopy procentowe na Zachodzie szły w górę. Ponieważ złoto nie daje żadnego dochodu, z reguły jego cena jest negatywnie skorelowana ze stopami procentowymi, jak np. w USA. Teraz ten czynnik nie powinien już złotu przeszkadzać, bo cykl łagodzenia polityki monetarnej we wrześniu rozpoczął amerykański Fed. Stopy procentowe obniża również wiele innych zachodnich banków centralnych, ale także – dość niespodziewanie – Ludowy Bank Chin, który stara się pobudzić tamtejszą gospodarkę do szybszego wzrostu. ©℗