Znaczenie mają też napięcie geopolityczne na świecie i duża podaż obligacji ze strony państw wysoko rozwiniętych.

Gwałtowne zmiany notowań aktywów, które przetoczyły się przez rynki finansowe na początku sierpnia, zwiększyły wśród inwestorów poczucie niepewności, sprzyjając tym samym wzrostowi cen złota. Rynkowe notowania metalu, mającego status bezpiecznej przystani, wróciły na ścieżkę rekordów, przekraczając 2,5 tys. dol. za uncję.

– Decydujące znaczenie mogło mieć osłabienie dolara, które nałożyło się na długoterminowe czynniki sprzyjające wzrostowi cen złota – ocenia Rafał Bogusławski, główny strateg firmy Analizy Online.

Cena złota cały czas rośnie

W lipcu wartość dolara wobec koszyka walut najważniejszych partnerów handlowych USA utrzymujących płynne kursy walutowe obniżyła się o 1,6 proc., a o kolejne 1,5 proc. spadła w sierpniu. Dolar oddał niemal całe wzrosty z początku roku i jest najsłabszy od stycznia. Za spadkiem wartości amerykańskiej waluty stoją m.in. oczekiwania, że we wrześniu Federalny Komitet Otwartego Rynku zdecyduje się rozpocząć cykl obniżek stóp procentowych. Inwestorów upewniły w tym zeszłotygodniowe dane wskazujące z jednej strony na spadek inflacji, a z drugiej strony na pogorszenie sytuacji w niektórych obszarach amerykańskiej gospodarki. Złoto podrożało w zeszłym tygodniu o 2,6 proc., a od początku roku notowania poszły w górę o ponad 20 proc.

Tym samym Stany Zjednoczone mogą dołączyć do strefy euro czy Wielkiej Brytanii, gdzie łagodzenie polityki monetarnej już się rozpoczęło. Niższe krótkoterminowe stopy procentowe to czynnik zwiększający relatywną atrakcyjność złota, które żadnego dochodu nie daje. Z kolei słabszy dolar, w którym wyrażone są notowania kruszcu, sprawia, że złoto staje się tańsze dla inwestorów posługujących się innymi walutami. Dlaczego w takim razie nie rosną notowania innych surowców, takich jak: miedź, ropa naftowa czy srebro, których notowania też wyrażone są w dolarze? Bo kurs walutowy nie jest jedynym czynnikiem decydującym o poziomie cen. Dla innych towarów większe znaczenie mają obawy o tempo wzrostu gospodarczego w Chinach czy przeciągająca się recesja w sektorze produkcyjnym.

Na rynku złota przemysł odpowiada za 6–7 proc. popytu. Największym odbiorcą szlachetnego metalu są jubilerzy, kupujący 45–50 proc. dostępnego na rynku złota.

– Decydujący wpływ na wzrost cen ma rosnący popyt inwestycyjny na złoto. Oceniam, że przynajmniej przez dwa najbliższe lata otoczenie rynkowe będzie sprzyjać decyzjom o zakupie złota. Zakładam, że również banki centralne nie przestaną kupować złota – mówi Rafał Bogusławski. Zwraca uwagę na to, że utrzymywanie się czynników sprzyjających zwyżce cen złota nie oznacza ciągłego wzrostu notowań. Hossa na tym rynku często napędza się nieprzewidywalnością kursów innych aktywów, ale sama cena złota również potrafi się gwałtownie zmieniać, a 10-proc. spadkowe korekty nie są rzadkością.

Na rynku złota 10-proc. korekty spadkowe nie są rzadkością

Co wpływa na cenę złota?

Do długoterminowych czynników tworzących korzystne warunki do wzrostu cen złota Bogusławski zalicza utrzymujące się napięcie geopolityczne mające związek z wojną w Ukrainie, konfliktem na Bliskim Wschodzie czy działaniami Chin wokół Tajwanu. Inny czynnik to wysoka podaż obligacji od czołowych globalnych gospodarek. U części inwestorów może to wywoływać obawy o zachowanie cen papierów dłużnych i tym samym zachęcić ich do kupna złota.

Banki centralne zmieniły nastawienie do złota po globalnym kryzysie z lat 2008–2009, uznając, że szlachetny metal może być dochodową formą dywersyfikacji rezerw walutowych. W dwóch poprzednich latach banki centralne, a wśród nich także NBP, kupiły (netto) każdego roku po ponad 1 tys. t złota. Do końca czerwca 2024 r. wypełniły roczną normę niemal w połowie – saldo zakupów i sprzedaży wyniosło plus 483 t złota.

Zakupy ze strony banków centralnych i popyt inwestycyjny stanowią z reguły 40–45 proc. światowego popytu na złoto. Te dwa źródła popytu są też najbardziej zmienne, więc decydują o kierunku, w którym podążają notowania. Popyt inwestycyjny ostatnio rośnie, bo zwiększa się zapotrzebowanie na złoto ze strony funduszy typu ETF, których zadaniem jest odzwierciedlenie zmian cen określonych aktywów. ©℗

ikona lupy />
Zakupy złota przez banki centralne w I półroczu 2024 r. / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe