Już w czterech województwach średnie ceny benzyny i oleju napędowego spadły poniżej 6 zł. W skali całego kraju oba rodzaje paliwa są co prawda minimalnie droższe niż rok wcześniej, ale w porównaniu z tegorocznym marcowym szczytem obniżyły się o 6–8 proc. Czemu to zawdzięczamy?
Jakub Bogucki, ekspert E-petrol.pl, mówi DGP, że czynnikiem ciągnącym ceny surowca w dół pozostaje słabość popytu, zwłaszcza ze strony gospodarki Chin. – Oczekiwania na poprawę zapotrzebowania stamtąd są wymieniane od niemal dwóch lat, a mimo to chiński import pozostaje odległy od prognoz. Słabszy popyt dotyczy także sytuacji w Stanach Zjednoczonych, a to również rzutuje na globalną cenę surowca – mówi Bogucki.
Jego zdaniem zmiana związana z poziomem popytu na świecie może trwać nawet dłuższy czas: – Niewykluczone, że nawet do końca roku ceny nie ulegną zasadniczej zwyżce. Już teraz handlowcy i ośrodki analityczne weryfikują w dół wcześniejsze prognozy cen ropy, a więc perspektywa spadków także i na polskich stacjach nie kończy się wraz z wrześniem – tłumaczy ekspert.
Prognoza E-petrol.pl na bieżący tydzień mówi o średniej cenie benzyny 95 w przedziale 5,91–6,06 zł/l, a oleju napędowego – 5,99 – 6,13 zł/l.
Jak dodaje Bogucki, stacje obniżają ceny, ale to nie oznacza dla nich niższego zarobku. – Dopóki tendencja globalna pozostanie spadkowa, da się to przenosić także na polskie stacje. Kilkugroszowe obniżki pojawiają się teraz między kolejnymi notowaniami cotygodniowymi cen w detalu i myślę, że w tym tygodniu będziemy mieć ich dalszy ciąg, a na wielu stacjach da się już zatankować poniżej 6 zł/l – mówi ekspert. ©℗