Kancelarie doradzające frankowiczom zaczęły dodatkowo kusić zadłużonych w złotówkach możliwością uwolnienia ich od odsetek. Sądy wydały już pierwsze zabezpieczenia na korzyść klientów.

Sprawy frankowe przyniosły reprezentującym kredytobiorców kancelariom ogromne zyski. Jak wynika z danych prezentowanych przez NBP, liczba pozwów dotyczących kredytów we frankach już dawno przekroczyła próg 150 tys. Na skutek ostatnich kilku orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE większość tego typu spraw sądy rozstrzygają na korzyść kredytobiorców.

Nowa żyła złota

Teraz kancelarie zachęcają kredytobiorców zadłużonych w złotówkach do składania pozwów przeciwko bankom, kusząc wizją zwrotu wszystkich poniesionych kosztów. Ma na to pozwolić sankcja kredytu darmowego (SKD), która gwarantuje, że w przypadku niedopełnienia przez bank stosownych formalności (patrz: infografika) w zakresie kredytu konsumenckiego, tzn. takiego, którego wartość nie przekracza 255 550 zł, kredytobiorca będzie musiał zwrócić bankowi jedynie pożyczony kapitał, bez odsetek i dodatkowych kosztów.

Zainteresowanie SKD rośnie, a oferujące pomoc kancelarie już dziś wietrzą w tym spory zysk. Przykładowo grupa Votum, zrzeszająca m.in. kancelarie specjalizujące się w sprawach frankowych, chwali się, że w ciągu ostatniego półrocza zawarła ponad 2 tys. umów z nowymi klientami o wywalczenie roszczeń z tytułu SKD, i liczy na to, że w najbliższych miesiącach będzie zawierać 1 tys. umów miesięcznie. To ogromny przeskok w stosunku do poprzednich lat, co, jak czytamy na stronie Votum, wskazuje na znaczny wzrost zainteresowania kredytobiorców możliwościami płynącymi z powoływania się na SKD.

ikona lupy />
Kiedy konsument nie płaci odsetek / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

O tym, że postępowań sądowych z wykorzystaniem SKD jest coraz więcej, świadczą również dane prezentowane przez banki. Jak wynika z raportu za I kw. 2024 r., przeciwko PKO BP toczyło się 1520 spraw o wartości ponad 29 mln zł. Z kolei Bank Millennium w tym czasie brał udział w 532 sprawach. Pozostałe banki w swoich raportach milczą na temat SKD.

W teorii SKD gwarantuje kredytobiorcy, że bank zwróci mu niesłusznie pobrane opłaty oraz odsetki, zaś klient będzie musiał spłacić wyłącznie pożyczony kapitał. Adwokat Izabela Kałużyńska wyjaśnia, że do uruchomienia SKD powinno wystarczyć więc oświadczenie złożone bankowi przez konsumenta.

– Niestety rzeczywistość maluje inny scenariusz. Kredytobiorca po złożeniu oświadczenia nie tylko spłaca raty w dotychczasowej wysokości (bank, jako że kwestionuje zasadność roszczenia, nadal pobiera środki w całości), lecz jeszcze jest zmuszony do skierowania sprawy na drogę sądową celem wyegzekwowania niesłusznie pobranych opłat i prowizji – mówi mec. Kałużyńska.

Zabezpieczenia roszczeń

Samo wytoczenie sprawy bankowi nie zmienia niczego, bo wciąż pobiera on od klienta ratę kredytu w pełnej wysokości. Coraz popularniejszą praktyką stało się więc domaganie się od sądu tzw. zabezpieczenia roszczenia, czyli w praktyce ograniczenia spłat na czas trwania postępowania wyłącznie do samego kapitału.

– W ostatnim czasie zauważam, że sądy zaczęły ważyć interesy stron i uznały, że słabszemu, czyli konsumentowi, należy się wsparcie w trakcie postępowania. Zaczęto uwzględniać wnioski o zabezpieczenie roszczenia. Z uwagi na specyfikę tych spraw jest to przełom, bowiem dotychczasowy zakres roszczeń, tryb rozpoznania, a nawet wysokość żądania uniemożliwiały jego zakwalifikowanie jako podlegające jakiemukolwiek zabezpieczeniu – ocenia Izabela Kałużyńska.

Przykładem tego rodzaju zabezpieczenia jest nieprawomocne postanowienie Sądu Rejonowego w Kościerzynie z 20 czerwca 2024 r. (sygn. akt IC 196/24). W tym przypadku, jak wynika ze słów pełnomocnika, sąd przychylił się w całości do żądań kredytobiorcy.

– Postanowienie jest prawdopodobnie jednym z pierwszych orzeczeń, gdzie sąd zwolnił kredytobiorcę z płatności odsetek na czas procesu w sprawie kredytu „gotówkowego w złotówkach” – mówi reprezentujący kredytobiorcę radca prawny Adam Piotrowski.

Nasz rozmówca dodaje, że orzecznictwo w sprawach SKD nie jest jednolite, jednak korzystnych dla konsumentów wyroków jest coraz więcej. Jako przykłady wylicza prawomocny wyrok SO w Elblągu z 4 października 2023 r. (sygn. I Ca 277/23 ) i niedawny wyrok Sądu Rejonowego w Gdyni z 18 lipca 2023 r. (sygn. akt I C 36/23).

– Nasza kancelaria już pod koniec zeszłego roku uzyskała w dwóch prowadzonych przez nas sprawach dotyczących SKD prawomocne zabezpieczenie roszczeń. To pokazuje, że sądy odmiennie niż kiedyś zaczynają brać stronę kredytobiorców. Czas pokaże, czy w skali ogólnopolskiej skala będzie przechylała się na korzyść zadłużonych, czy banków – komentuje Konrad Łosicki, adwokat z kancelarii Wieniawska Adwokaci.

Entuzjazm studzi nieco Karolina Marusińska-Bilbin, radca prawny i partner w kancelarii KMB Legal, która podkreśla, że w przypadku postanowienia o zabezpieczeniu wydanego przez sąd I instancji banki zazwyczaj składają zażalenia. Nasza rozmówczyni podkreśla, że orzecznictwo w sprawie SKD wciąż się kształtuje, a kres rozbieżności w jego zakresie przyniesie dopiero wyrok TSUE w sprawie C – 472/23, w którym unijny trybunał ma wskazać, czy błędy w wyliczaniu RRSO w odniesieniu do opłat dodatkowych pozwalają na skorzystanie z SKD. Wiele sądów do czasu wyroku TSUE zawiesiło toczące się przed nimi postępowania.

– To prawda, że przyszłe wyroki TSUE w sprawach kredytowania prowizji mogą się okazać przełomowe. Jednak banki już dziś coraz częściej pozbywają się umów (sprzedają firmom windykacyjnym lub konsolidują), w których odsetki były naliczane również od prowizji, co dowodzi, że sektor finansowy odnotował wzrost ryzyka związanego ze sprawami SKD – kontruje Adam Piotrowski.

Banki są spokojne

Banki do tematu możliwych konsekwencji powoływania się przez kredytobiorców na SKD podchodzą ze spokojem. Bank PKO BP w raporcie za I kw. 2024 r. wskazuje, że dotychczasowe orzecznictwo sądów jest w przeważającej części korzystne dla banków. Z kolei Bank Millennium informuje o tym, że na 33 sprawy zakończone w I kw. 2024 r. aż 32 wiązały się z przegraną kredytobiorców.

Zapytany przez DGP Związek Banków Polskich stwierdza, że ,,problem SKD polega na braku jej proporcjonalności – nie przewidziano miarkowania tej sankcji, nie jest też wymagane, aby uchybienie kredytodawcy miało w jakikolwiek negatywny sposób wpłynąć na sytuację ekonomiczną konsumenta”. Według ZBP powody powoływania się w pozwach na SKD są naprawdę błahe. „Sami klienci nie zgłaszają masowo roszczeń powołując się na SKD. To właśnie firmy odszkodowawcze prowadzą aktywną, agresywną politykę akwizycyjną poszukując klientów, którzy mają lub mieli kredyt. Kierują się przy tym zasadą: daj nam umowę, a my w niej coś znajdziemy”– czytamy w nadesłanym stanowisku. ©℗