W minionym tygodniu produkująca mikroprocesory Nvidia została trzecią amerykańską firmą, której rynkowa wycena przekroczyła 3 bln dol.

W gronie największych korporacji notowanych na światowych giełdach notowania Nvidii rosną najszybciej – tylko w tym roku akcje podrożały ponad 140 proc. Spółka jest niekwestionowanym liderem w produkcji chipów wykorzystywanych w modelach sztucznej inteligencji, z ponad 70-proc. udziałem w rynku.

Sztuczna inteligencja jest głównym motywem trwającej od mniej więcej półtora roku hossy na amerykańskim rynku akcji. Niemal przez cały ten okres inwestorzy w pierwszej kolejności kupują akcje niewielkiej grupy firm technologicznych, które w ich ocenie najszybciej będą zarabiać na upowszechnieniu produktów i usług wykorzystujących sztuczną inteligencję. Stąd w giełdowych komentarzach często powtarzały się takie sformułowania jak „wspaniała siódemka” czy „fantastyczna piątka” jako wspólne określenia dla grupy podmiotów, których akcje najsilniej rosły.

Ta koncentracja na akcjach liderów sprawiła, że 3 bln dol. kapitalizacji osiągnęły wcześniej dwie inne technologiczne korporacje – Apple i Microsoft. Jeszcze pięć lat temu znany przede wszystkim z produkcji iPhone’ów Apple był jedyną spółką, której wartość rynkowa przekraczała 1 bln dol.

Umocnienie pozycji czołowych amerykańskich przedsiębiorstw jest wyraźnie widoczne, jeśli ich kapitalizację odnieść do całej gospodarki. Przed sześcioma laty 1 bln dol. odpowiadał niecały 5 proc. amerykańskiego PKB. Obecne 3 bln dol. to ponad 10 proc. amerykańskiej gospodarki.

Czołówka firm notowanych na giełdach rywalizuje jeszcze w jednej, nieformalnej konkurencji – wzroście wartości rynkowej na pojedynczej sesji. Na początku lutego, po publikacji korzystnego raportu kwartalnego, kurs akcji Meta (d. Facebook) wzrósł o 20 proc., co przełożyło się na zwiększenie kapitalizacji o 197 mld dol. Od maja rekord należy do Nvidii – wartość rynkowa firmy, również po informacji o lepszych od oczekiwań wynikach finansowych, zwiększyła się jednego dnia o 350 mld dol.

Te trendy mają konkretne konsekwencje. Pod wpływem technologicznej hossy udział amerykańskich przedsiębiorstw w globalnym indeksie MSCI World Index, obejmującym firmy notowane na rynkach rozwiniętych, przekroczył 70 proc. Wszystkie 10 spółek o największym udziale w indeksie jest z USA. Zdaniem ekspertów naraża to na nadmierne ryzyko, związane z kondycją amerykańskiej gospodarki, inwestorów kupujących fundusze typu ETF, których zadaniem jest odzwierciedlanie kursów określonych aktywów.

Inna konsekwencja: skupiając na sobie uwagę globalnych inwestorów, amerykański rynek – i tak największy na świecie – może odciągać kapitał z innych lokalizacji. Jednodniowe zmiany wartości największych korporacji przekraczają wartość rynkową wszystkich krajowych przedsiębiorstw notowanych na GPW.

– Na poziomie globalnym GPW jest rynkiem niszowym, z minimalnym udziałem w światowych indeksach. Największe firmy technologiczne to inny poziom, więc to, co się tam dzieje, nie ma bezpośredniego wpływu na warszawską giełdę – mówi Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities. Zwraca uwagę, że takie wydarzenia jak przekroczenie przez kapitalizację Nvidii 3 bln dol., przyciągają uwagę krajowych inwestorów. – Inwestowanie na rynkach zagranicznych mocno potaniało, a jego popularność wzrosła. Pośrednio wpływa to także na krajowy rynek – wyjaśnia. ©℗

ikona lupy />
Największe pod względem wartości rynkowej firmy na poszczególnych kontynentach / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe