W czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej po raz kolejny zajmie się sprawą dotyczącą frankowiczów (C-28/22).

Tym razem chodzi o ustalenie daty, od której biegnie termin trzy letniego przedawnienia roszczeń w przypadku relacji banków z klientami. Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie poprosił TSUE o wyznaczenie tego momentu. W pytaniu prejudycjalnym wskazano cztery możliwe terminy rozpoczęcia biegu przedawnienia: poinformowanie banku przez kredytobiorcę o roszczeniach względem niego z tytułu zarzutów związanych z abuzywnymi postanowieniami umowy kredytowej, a następnie wniesienie przez kredytobiorcę pozwu do sądu; złożenie przez niego oświadczenia o świadomości skutków związanych z unieważnieniem umowy kredytowej; zweryfikowanie stopnia tej świadomości przez sąd czy też wydanie przez sąd prawomocnego wyroku kończącego spór między bankiem a jego klientem.

Frankowicze liczą na to, że luksemburski trybunał za datę, od której biegnie termin przedawnienia, uzna moment wytoczenia roszczeń przeciwko bankowi. Będzie to oznaczało, że w przypadku przedłużającego się postępowania bank utraci prawo domagania się od swojego klienta zwrotu kapitału. Stanie się tak na skutek upływu trzyletniego terminu. W takiej sytuacji to bankom, a nie tylko frankowiczom, będzie zależało na jak najszybszym rozstrzygnięciu sprawy. Dziś, jak twierdzą przedstawiciele organizacji zrzeszających frankowiczów, wiele banków celowo przedłuża proces uznania umowy za nieważną, wiedząc, że nie wiążą się z tym żadne negatywne konsekwencje. Dotychczas TSUE nie wypowiedział się na temat początku biegu terminu przedawnienia roszczeń wysuwanych przez bank wobec klienta. Niektórzy prawnicy spekulują, że teoretycznie można by za niego uznać nawet sam moment uruchomienia kredytu. Przyjęcie takiego stanowiska przez TSUE wydaje się jednak bardzo mało prawdopodobne.

W przeszłości TSUE już wielokrotnie stawał po stronie kredytobiorców zadłużonych we frankach szwajcarskich. Przypomnijmy najważniejsze wyroki unijnego trybunału:

  • z 3 października 2019 r. w sprawie państwa Dziubaków ( C-260/18) – od wydania tego orzeczenia frankowicze zaczęli masowo wygrywać spory sądowe z bankami. TSUE uznał wówczas, że klauzule abuzywne występujące w umowie kredytowej mogą być zmienione tylko za zgodą klienta. W przypadku jej braku sąd powinien unieważnić umowę;
  • z 8 września 2022 r. w sprawach C-80/21, C-81/21 i C-82/21 – TSUE doprecyzował, że w przypadku wykrycia w umowie niezgodnych z prawem postanowień należy bezwzględnie unieważnić umowę. Oznacza to zakaz zmieniania wadliwych zapisów albo wprowadzania np. zasady indeksowania kursu waluty do tego przyjętego przez NBP. W tym orzeczeniu wskazano także, że data zawarcia umowy kredytowej i faktycznej wypłaty środków nie ma wpływu na możliwość ubiegania się przez klienta o zwrot nienależnych odsetek i opłat od banku. Taka opcja przysługuje zawsze;
  • z 15 czerwca 2023 r. w sprawie C-520/21 – problem, przed którym stanął wówczas TSUE, dotyczył możliwości dochodzenia przez banki opłat za tzw. bezprawne korzystanie z kapitału od klientów, których umowy kredytowe zostały unieważnione przez sąd. Frankowicze stali na stanowisku, że zgodnie z regułą przewidującą za nieprawidłowości w umowie sankcję tzw. darmowego kredytu bank nie może się domagać niczego innego poza samym kapitałem. Bankowcy uważali inaczej, wskazując na to, że ich klienci przez lata korzystali z cudzego kapitału, tym samym pozbawiając jego właściciela możliwości czerpania z niego zysków. Według nich zwracana kwota kapitału powinna być powiększona o co najmniej jej waloryzację. TSUE odrzucił tę argumentację i wskazał, że nie wolno czerpać jakichkolwiek korzyści z nieuczciwych praktyk. Taką wykładnię unijnego prawa TSUE potwierdził w najnowszym postanowieniu z 11 grudnia 2023 r. (sprawa C-756/22). ©℗