Najnowsze przewidywania Komisji Europejskiej wskazują, że także w przyszłym roku nasz największy partner handlowy znajdzie się w unijnym ogonie.
Wzrost gospodarczy przyspieszy
W przyszłym roku wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej i strefie euro przyspieszy do 1,2–1,3 proc. z szacowanych 0,6 proc. w tym roku. Z punktu widzenia Polski niepokojące jest to, że znów pod koniec stawki znajdą się Niemcy, nasz największy partner handlowy. Wzrost gospodarczy naszych zachodnich sąsiadów w 2024 r. został oszacowany na 0,8 proc. Równie wolno w strefie euro będzie się rozwijać jedynie Finlandia, nieznacznie szybciej Włochy, a wszystkie pozostałe państwa mają odnotować przynajmniej 1-proc. poprawę. Na poziomie całej Unii słabsze prognozy od Niemiec ma jeszcze Szwecja, której gospodarka może się skurczyć o 0,2 proc.
Niemcy rosną wolniej
Tak złych wyników Niemcy nie miały od utworzenia strefy euro na przełomie wieków. Wprawdzie ostatnie opublikowane dane dotyczące wzrostu PKB za III kw. 2023 r. były lepsze od oczekiwań ekonomistów, ale tylko dlatego, że punkt odniesienia znalazł się bardzo nisko. Trudno uznać za korzystne liczby wskazujące, że w porównaniu z poprzednim kwartałem PKB obniżył się o 0,1 proc., a w ujęciu rocznym spadł o 0,4 proc. Przy okazji ostatnich publikacji niemiecki urząd statystyczny skorygował wcześniejsze dane, wymazując recesję – rozumianą jako dwa kwartały z rzędu spadku PKB – z przełomu 2022 i 2023 r. To jednak nie zmienia zasadniczego obrazu gospodarki, która według KE skurczy się w tym roku o 0,3 proc. To dość optymistyczny szacunek, bo prognozy innych ekonomicznych ośrodków mieszczą się w przedziale od -0,5 proc. do -1 proc. Już trzeci kolejny rok Niemcy rosną wolniej niż cała strefa euro i każda z innych dużych gospodarek tego obszaru, takich jak Francja, Włochy, Hiszpania czy Holandia.
Dłuższy okres wolniejszego wzrostu gospodarczego niż cała strefa euro Niemcy zanotowały przed dwiema dekadami, kiedy ich PKB spadał w 2002 i 2003 r. Przez kolejne lata regres występował jedynie w czasach silnych globalnych kryzysów – w 2009 i 2020 r. Także z tej perspektywy bieżący rok jest wyjątkowo słaby, bo choć inne największe gospodarki również mają swoje problemy, to jednak rozwijają się szybciej od Niemiec.
Z najnowszych prognoz wynika, że w przyszłym roku nie będzie zasadniczej poprawy. Jeszcze niedawno szacunki wzrostu wskazywały, że niemiecki PKB wzrośnie w 2024 r. o więcej niż 1 proc. W ostatnich tygodniach jednak swoje oczekiwania obniżyły na przykład OCED, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, a teraz także Komisja Europejska. Przedłużająca się słabość Niemiec wskazuje, że rację może mieć ta grupa ekonomistów, którzy sugerują, że tamtejszy przemysł na dłużej utracił konkurencyjność na międzynarodowych rynkach po odcięciu od tanich rosyjskich surowców energetycznych. Taką tezę potwierdza na przykład 4-proc. spadek niemieckiego eksportu na rynek amerykański we wrześniu w ujęciu miesięcznym. W III kw. Stany Zjednoczone znajdowały się w apogeum ekonomicznego ożywienia, więc trudno tłumaczyć regres w eksporcie na najważniejszym dla Niemiec zagranicznym rynku słabą gospodarczą koniunkturą. Słabe wyniki eksportu to jeden z powodów, dla których ekonomiści wciąż odsuwają w przyszłość przyspieszenie niemieckiej gospodarki.
Przyspieszenie wzrostu polskiej gospodarki
Mimo niskich prognoz dla Niemiec, gdzie trafia ponad jedna czwarta polskiego eksportu, Komisja Europejska oczekuje wyraźnego przyspieszenia wzrostu polskiej gospodarki w przyszłym roku. W przyszłym roku nasz PKB ma się zwiększyć o 2,7 proc. wobec 0,4 proc. w tym roku. Motorem wzrostu będzie przede wszystkim konsumpcja prywatna, wspierana przez rosnące płace realne. Wynik byłby lepszy, gdyby lepsza koniunktura panowała na najważniejszych dla Polski rynkach zagranicznych. To również znajduje odbicie w prognozach Komisji – w 2025 r. wzrost gospodarczy ma przyspieszyć do 3,2 proc., bo rosnący popyt wewnętrzny znajdzie wsparcie także w zwiększającym się eksporcie. ©℗