Choć w przyszłym roku zostaną ograniczone wydatki pozabudżetowe, to rząd chce o ponad 10 mld zł zwiększyć sumę rezerw celowych. A w ich wydawaniu ma również sporą dowolność.
Ekonomiści wskazują, że znaczący przyrost deficytu budżetowego w przyszłym roku – do prawie 164,8 mld zł, podczas gdy w tym roku ma to być nie więcej niż 92 mld zł – to m.in. efekt częściowej konsolidacji finansów publicznych, którą rząd zapowiedział w marcu. Chodzi o przejęcie w ciężar budżetu państwa wydatków różnych pozabudżetowych funduszy (np. w Banku Gospodarstwa Krajowego). Plan zakładał, że dotyczyć to będzie funduszu covidowego czy dotyczącego pomocy Ukrainie, ale nie obejmie już np. Krajowego Funduszu Drogowego czy Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Jak mówiła wówczas minister finansów Magdalena Rzeczkowska, konsolidacja będzie realizowana w etapach, a całe działanie jest „odpowiedzią na utyskiwania” na wydawanie pieniędzy poza kontrolą parlamentu.
Rezerwy na fundusze
Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów, jaka jest skala rozpoczynającej się w przyszłym roku konsolidacji. – Zgodnie z projektem ustawy budżetowej na 2024 r. budżet państwa przejął finansowanie tzw. 13. i 14. emerytury. Zwiększono też zakres finansowania przez budżet państwa wydatków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 i Funduszu Pomocy – odpowiada resort.
Pieniądze, które trafią do funduszy, „zaszyto” w rezerwach celowych. Wpłata do funduszu covidowego ma wynieść do 12 mld zł, a na Fundusz Pomocy – do 500 mln zł.
W efekcie tego typu zabiegów w przyszłym roku znacząco zwiększy się wysokość wszystkich rezerw celowych – z 65,4 mld zł ujętych w znowelizowanej ustawie budżetowej na 2023 r. do ponad 75,7 mld zł w 2024 r. Wśród tych rezerw jest np. wynosząca 150 mln zł rezerwa w dyspozycji premiera na sytuacje zagrożenia bezpieczeństwa, klęsk żywiołowych czy zdarzeń, „których nie można było przewidzieć ani im przeciwdziałać”. Inne przykłady na przyszły rok to ok. 1,9 mld zł na „zwiększenie dostępności wychowania przedszkolnego”, 60 mln zł na program „Senior+” czy 466 mln zł na „dofinansowanie zadań z zakresu ochrony środowiska i gospodarki wodnej”.
Cała operacja sprowadza się więc do tego, że pieniądze wydawane dotąd pozabudżetowo (i poza kontrolą parlamentu) będą teraz wydawane w ramach budżetowych rezerw celowych, którymi jednak rząd może dość swobodnie dysponować. – Bardziej niż z konsolidacją mamy do czynienia z czymś w rodzaju „rebrandingu”, przeniesienia środków z jednej kieszeni do innej, gwarantującej sporą elastyczność. Widocznie budżetowo nie wszystko się spinało, a jednocześnie trzeba było pokazać, że coś robimy w związku z zapowiedzianą konsolidacją – przyznaje rozmówca DGP z rządu.
Podobnie sprawę widzi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Korzystną zmianą jest to, że te środki można będzie traktować jako wydatki budżetu państwa, a nie funduszy pozabudżetowych. Wciąż jednak nie ma pewności, na co ostatecznie te pieniądze z rezerw trafią. Dowiemy się o tym dopiero ze sprawozdań z wykonania budżetu. Widać, że po ostatnich latach korzystania z funduszy celowych, takich jak fundusz covidowy, rząd nie chce stracić możliwości przesuwania wydatków bez konieczności nowelizowania budżetu. W ostatnich latach mieliśmy duże szoki gospodarcze, w praktyce udawało się je niwelować za pomocą funduszy celowych, teraz będą mogły temu służyć rezerwy celowe – ocenia ekspert.
Limit nie obowiązuje
Dlaczego rezerwy celowe są dla rządu wygodne? Co do zasady mogą być wykorzystywane jedynie na wydatki związane z celem, dla realizacji którego zostały utworzone. Ale możliwe jest ustawowe upoważnienie ministra finansów do zmiany przeznaczenia rezerwy celowej. „Doświadczenie wskazuje, że minister finansów korzysta z tego uprawnienia dość często, w efekcie czego corocznie część rezerw budżetowych wykorzystywana jest w praktyce na cel inny niż zaplanowano w ustawie budżetowej” – możemy przeczytać w leksykonie budżetowym na stronie internetowej Sejmu.
MF zastrzega, że sposób dzielenia rezerw celowych budżetu określa ustawa o finansach publicznych, „a Prezes Rady Ministrów nie ma wyłącznych kompetencji w zakresie dysponowania tymi środkami”.
Łukasz Kozłowski zwraca uwagę na projekt ustawy okołobudżetowej na 2024 r. Utrzymana jest tam tegoroczna zasada, że nie obowiązuje ustawowy limit sumy rezerw celowych w wysokości 5 proc. wydatków budżetu państwa. Bez tego maksymalny pułap rezerw celowych wynosiłby 42,4 mld zł.
Resort finansów tłumaczy wyłączenie „coraz większym wzrostem w wartościach bezwzględnych wydatków, których określenie wysokości lub szczegółowy podział na pozycje klasyfikacji budżetowej nie jest możliwy do dokonania w okresie opracowywania projektu ustawy budżetowej”. ©℗