"Złoty podczas dzisiejszej sesji poruszał się w bardzo wąskim przedziale. Jak porównamy poziomy z otwarcia sesji i poziomy bieżące to widać, że zakres zmian jest bardzo niewielki. Na notowania złotego nie wpłynęły w wyraźny sposób czwartkowe wypowiedzi Janet Yellen nt. podwyżek stóp procentowych w USA" - powiedział PAP Rafał Uss, diler walutowy z Raiffeisen-Polbanku.

"Spodziewam się, że kwestia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych może jednak pozostać w centrum uwagi rynków w przyszłym tygodniu. Ewentualne komentarze i wypowiedzi członków Fed mogą wpływać na notowania eurodolara, co w efekcie będzie się przekładać na notowania złotego" - dodał.

Szefowa Fed Janet Yellen oświadczyła w czwartek, że Rezerwa Federalna najprawdopodobniej zacznie podnosić stopy procentowe jeszcze przed końcem roku. Taką decyzję uzależnia jednak od danych makroekonomicznych.

W ocenie dilera z Raiffeisen-Polbanku w średnim terminie złotemu powinny sprzyjać wysokie realne stopy procentowe w Polsce.

"W dłuższej perspektywie istotną kwestią dla złotego pozostają wciąż wysokie, w porównaniu do innych rynków, realne stopy procentowe w Polsce. Wsparciem dla naszej waluty mogłoby być ewentualne osłabienie presji deflacyjnej. Należy pamiętać, że realne stopy procentowe w PLN, które ciągle należą do dość wysokich na tle innych krajów, sprzyjają złotemu w krótkim i średnim terminie" - powiedział.

SŁABSZY KONIEC TYGODNIA NA DŁUGU

Mirosław Budzicki, strateg rynku długu z PKO BP, w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że koniec tygodnia przyniósł wzrost rentowności polskich SPW.

"Kończymy tydzień na wyższych poziomach niż żeśmy go rozpoczęli. Piątek przyniósł odreagowanie za rynkami bazowymi. W centrum uwagi rynków pozostaje kwestia polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych. Wypowiedź Janet Yellen schłodziła oczekiwania na opóźnienie podwyżek stóp w USA" - powiedział PAP Budzicki.

W jego opinii w przyszłym tygodniu kwestie związane z polityką pieniężną w USA wciąż będą kluczowe dla polskich obligacji.

"Wydaje się, że cały czas w centrum uwagi pozostają dane makro z USA i kwestia polityki pieniężnej prowadzonej przez Fed. Mamy również EBC, który krótkoterminowo może pewną zmienność na rynku wprowadzić" - powiedział.

Dodał, że lokalnie pewną zmienność na rynku mogą również wywołać publikacje danych o inflacji i wskaźnika PMI.

"Przyszły tydzień zapowiada się ciekawie jeśli chodzi o dane krajowe. Najpierw mamy flash inflacji, a potem PMI. Myślę, że w przypadku inflacji możemy mieć pewien spadek, choć będzie to zdarzenie jednorazowe, które nie neguje ścieżki wzrostu CPI" - powiedział Budzicki.

"W przypadku PMI nie wykluczałbym jednak pozytywnej niespodzianki, po tym jak poprzednim razem mieliśmy negatywne zaskoczenie. Summa summarum dane krajowe będą jednak pewnie neutralne z punktu widzenia rynku" - dodał.