Po podwyżkach stóp wzrósł również koszt jego obsługi. Ogranicza to banki centralne.
Na koniec I kw. 2023 r. wartość zobowiązań zaciągniętych przez rządy i sektor prywatny przekroczyła 300 bln dol. Kolejne podwyżki stóp procentowych ze strony banków centralnych tylko przejściowo ograniczyły popyt na dług – wynika z najnowszego raportu Institute of International Finance (IIF). Jedynie w II i III kw. 2022 r. rządy i prywatni dłużnicy szybciej spłacali zobowiązania niż zaciągali nowe. Na koniec marca 2023 r. łączny globalny dług wyniósł 305 bln dol. i był o niecałe 1,5 bln niższy niż w rekordowym pod tym względem marcu 2022 r. Najwyższa w historii była wartość zobowiązań dłużników z państw zaliczanych do grupy rynków wschodzących, która po raz pierwszy przekroczyła 100 bln dol. Jednocześnie wysoka inflacja i związany z nią szybki wzrost nominalnego PKB sprawiają, że w odniesieniu do wielkości gospodarki (zarówno na poziomie poszczególnych państw, jak i w ujęciu globalnym) poziom długu od dwóch lat spada.
W najgorszej sytuacji są kraje najmniej wiarygodne
Dlaczego poziom globalnych zobowiązań jest obecnie szczególnie ważny, a ich rosnąca wartość niepokoi? Po podwyżkach stóp procentowych znacznie wzrosły koszty obsługi długu – w przypadku zobowiązań oprocentowanych według zmiennej stopy ten wzrost odczuwalny jest natychmiast lub, w przypadku stałej stopy procentowej, w momencie zaciągania nowych pożyczek czy emisji obligacji. W pierwszej kolejności uderza to w dłużników najmniej wiarygodnych. W obecnej fali zacieśniania polityki pieniężnej poddały się już np. Zambia (skorzystała w zeszłym roku z pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego) czy Pakistan, którego władze przyznały w lutym, że kraj jest niewypłacalny.
Ale problemy z długiem widoczne są także w gospodarkach wysokorozwiniętych. IIF, organizacja skupiająca ok. 400 instytucji finansowych z 60 państw, wskazuje, że kryzys wśród amerykańskich banków regionalnych, którego przejawem był upadek w marcu Silicon Valley Bank i Signature Bank, doprowadził do zaostrzenia standardów kredytowych na tamtejszym rynku. Oznacza to, że część gospodarstw domowych i firm może utracić dostęp do finansowania bankowego. IIF ocenia, że nawet 14 proc. amerykańskich przedsiębiorstw może być firmami zombie – jeszcze funkcjonują, ale ich zdolność do regulowania zobowiązań jest wątpliwa.
Rosnące problemy z długiem stawiają w trudnej sytuacji banki centralne, ograniczając im pole manewru w walce z wciąż wysoką inflacją. W USA, po dziesiątej podwyżce stóp w ciągu kilkunastu miesięcy, stopa funduszy federalnych (5,00–5,25 proc.) dogoniła inflację (4,9 proc. w kwietniu). Choć zdaniem władz monetarnych utrzymanie dodatnich realnych stóp procentowych bardzo pomogłoby sprowadzić inflację do oczekiwanego poziomu 2 proc., to inwestorzy spodziewają się, że już w tym roku decydujący o polityce monetarnej w USA Federalny Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku zacznie stopy obniżać. ©℗