"Naglącą kwestią jest płynność finansowa" - wskazał. Podkreślił, że rząd w Atenach nie będzie czekał do końca maja. "Jest dla nas bardzo ważne, by uwolnienie środków finansowych nastąpiło najszybciej, jak to możliwe" - mówił rzecznik, dodając, że byłoby pożądane, aby środki uruchomiono "dzisiaj".
Odnosząc się do rozmów, które od czwartku prowadzili w Brukseli przedstawiciele Grecji oraz jej wierzycieli rzecznik mówił o porozumieniu "we wszelkich punktach, gdzie jest możliwy kompromis". Punkty sporne zaś będą przedmiotem dalszych negocjacji - dodał.
Sakellaridis powiedział, że Ateny liczą na "globalne porozumienie" z kredytodawcami do końca maja lub pod koniec czerwca. Porozumienie to miałoby obejmować okres "najdłuższy, jak to możliwe" - mówił rzecznik.
Negocjacje dotyczą wypłacenia Atenom ostatniej transzy pomocy w wysokości 7,2 mld euro, bez której państwu greckiemu grozi niewypłacalność. Trzydniowe rozmowy w Brukseli przebiegły w atmosferze lepszej niż zwykle - zauważa agencja AFP. Cytuje źródło w UE, które przyznało, że rozmowy były konstruktywne, a nawet "zachęcające". Na źródło w UE powołuje się również Reuters podając, że po stronie greckiej w rozmowach było "więcej kompetencji, więcej chęci kompromisu i większe przygotowanie". Jednak ocena, że do 11 maja osiągnięte zostanie porozumienie byłaby "spekulacją" - dodało źródło.
Nierozwiązane jednak pozostają ważne kwestie, jak prawo pracy i wysokość emerytur. Władze w Atenach ostrzegały, że nie chcą ustępować w tych sprawach.
Wierzyciele Grecji uzależniają uruchomienie kolejnej transzy kredytu i ewentualne przyznanie następnego pakietu pomocowego od uzgodnienia i wdrożenia przez grecki rząd pakietu reform.