Każdego tygodnia amerykańska Komisja ds. Handlu Towarami i Kontraktami Terminowymi (CFTC), niezależna agencja rządowa powołana w celu regulacji rynku instrumentów pochodnych, publikuje dane pokazujące, jak zmienia się zaangażowanie poszczególnych grup inwestorów na rynku kontraktów terminowych.
Dane dotyczące inwestorów określanych jako spekulanci, czyli tej grupy, która osiągnie zysk, jeśli ceny zmienią się w oczekiwanym przez nich kierunku, uważana jest za swojego rodzaju wskaźnik nastrojów. Wskaźnik obrazujący oczekiwania wobec konkretnych aktywów. CFTC publikuje dane w każdy piątek, ale z 10-dniowym opóźnieniem. Liczby podane ostatnio – 24 marca – dotyczą stanu rynku z wtorku 14 marca. Na ich podstawie można zatem stwierdzić, jak inwestorzy zareagowali na problemy amerykańskiego sektora bankowego, których przejawem był upadek Silicon Valley Bank. Przeniesie problemów do Europy i ratunkowa inwestycja szwajcarskiego banku UBS w swojego konkurenta Credit Suisse dopiero miały się wydarzyć.
Pierwszą reakcją spekulantów na rynku kontraktów terminowych było mocne postawienie na wzrost ceny złota. Liczba kontraktów terminowych (netto) na zwyżkę cen złota wzrosła ze 100 do 160 tys. To jedna z najwyższych wartości w tym roku. Powody takiej decyzji wydają się takie same od lat – kiedy pojawiają się istotne problemy na rynkach klasycznych aktywów, w szczególności zaś jeśli dotyczą sektora finansowego, to złoto uważane jest za bezpieczną przystań. Mimo że w ostatnich latach zachowanie cen tego surowca pokazało raczej, że żadną bezpieczną przystanią nie jest. Czy 150 tys. kontraktów na wzrost ceny to znacząca pozycja? Nie. Od wybuchu pandemii w 2020 r. spekulanci nieustannie wierzą, że cena złota wzrośnie. W latach 2020–2022 pozycja netto tej grupy inwestorów na wzrost cen złota utrzymywała się na poziomie 250350 tys. kontraktów. Przez cały ten okres cena złota krążyła między 1700 i 2000 dol. za uncję. Obecnie jest bliska górnej granicy tego przedziału i spekulanci wierzą, że 2 tys. dol. zostanie pokonane.
Nie zmienia się natomiast nastawienie do rynku akcji. Od połowy 2022 r. pozycja netto spekulantów w kontraktach terminowych na indeks S&P500 wskazuje, że wierzą oni w bessę na amerykańskim rynku akcji. Nastroje wobec tej grupy aktywów od kilku miesięcy wyrażają się 200 tys. kontraktów terminowych na spadek S&P500. Jak każdy wskaźnik nastroju, także pozycja netto spekulantów na rynku kontraktów terminowych daje przydatne wskazówki dotyczące tego, co wydarzy się na danym rynku, jeśli przyjmie on ekstremalne wartości. Zgodnie też z zasadami interpretacji tego rodzaju wskaźników zachowanie rynku powinno być odwrotne do oczekiwań. Na przykład – rekordowa w ostatnich latach „krótka” pozycja w kontraktach na indeks S&P500 wynosiła netto 300 tys. kontraktów i zdarzyła się w pierwszej połowie 2020 r., po wybuchu pandemii koronawirusa. Co zdarzyło się później? Indeks S&P500 szybko wrócił do hossy i wielokrotnie jeszcze poprawiał rekordy wszechczasów. Obecne 200 tys. kontraktów na spadek cen akcji nie jest więc wartością ekstremalną. Problem z takim wskaźnikiem jak pozycja spekulantów polega jednak także na tym, że nie ma określonego zakresu wartości, w których się porusza, i na ogół trudno stwierdzić, czy dana wartość jest ekstremalna, czy jeszcze nie.
Jakie jeszcze scenariusze obstawiają spekulanci? Maleje ich wiara w odbicie na rynku ropy naftowej. W przypadku tych aktywów inwestorzy zachowują się bardzo specyficznie – trwającej od połowy 2022 r. fali spadkowej, która sprowadziła cenę baryłki ropy z ponad 120 dol. do poniżej 80 dol. obecnie, towarzyszyło przeświadczenie, że spadek jest przejściowy i rynek zaraz odbije. Przez cały ten okres spekulanci utrzymywali „długą” pozycję netto, dochodzącą do 300 tys. kontraktów. Obecnie zmalała ona do 150 tys. kontraktów. Jednocześnie utrzymuje się silna wiara, że mimo gwałtownego spadku w ostatnich miesiącach dalej tanieć będzie gaz ziemny.
Z punktu widzenia wydarzeń na krajowym rynku interesująca jest sytuacja na rynku pszenicy. W ciągu ostatnich 12 miesięcy cena tego towaru potaniała na giełdach w USA o ponad 30 proc. Buszel pszenicy kosztuje obecnie mniej niż 7 dol. (ok. 1,1 tys. zł/t), co jest najniższą ceną od niemal dwóch lat. Spadkom cen towarzyszy najwyższa od dłuższego czasu pozycja „krótka” spekulantów, na poziomie 60–70 tys. kontraktów na spadek cen pszenicy. To prawdopodobnie wartość ekstremalna, która może wskazywać na wyczerpywanie się spadków notowań. ©℗
Dane Komisji ds. Handlu Towarami i Kontraktami Terminowymi pozwalają stwierdzić, jak inwestorzy zareagowali na problemy amerykańskiego sektora bankowego, których przejawem był upadek Silicon Valley Banku