Wartość środków zgromadzonych przez osoby oszczędzające na emeryturę w ZUS zostanie zwaloryzowana w tym roku przynajmniej o 14,4 proc. Pieniądze znajdujące się w tej samej instytucji na subkontach, gdzie trafił kapitał zabrany z OFE, powiększą swoją wartość o ok. 9 proc. To wyniki znacznie przewyższające stopy zwrotu z dostępnych na rynku produktów emerytalnych.
Jedna z teorii opisujących rynek kapitałowy mówi, że zarządzanie pieniędzmi, oparte na prognozowaniu cen akcji, nie ma większego sensu. W dłuższej perspektywie rynek i tak - w najlepszym wypadku - sprowadzi nas do średniej, którą odzwierciedlają giełdowe indeksy. Wniosek: najlepszą i najtańszą strategią jest odwzorowanie w naszym portfelu indeksu giełdowego, takiego jak warszawski WIG. Dzięki temu zapewnimy sobie średni, czyli najlepszy możliwy wynik.
Ta zasada sprawdza się prawdopodobnie wobec wszystkich działających na rynku funduszy. Nie dotyczy tylko Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. ZUS pieniędzy na rynkach finansowych nie lokuje, ale składki, które każdego miesiąca w imieniu pracowników wpłaca ich pracodawca, raz do roku waloryzuje. Podstawą waloryzacji przeprowadzanej na początku czerwca każdego roku jest wskaźnik inflacji za poprzedni rok, powiększony o realny (ponad inflację) przyrost składek zebranych przez ZUS na przyszłe emerytury, również w poprzednim roku. Inflacja w 2022 r. wyniosła 14,4 proc. Waloryzacja nie może być od tego wskaźnika niższa.
- Biorąc pod uwagę rosnącą liczbę cudzoziemców ubezpieczonych w ZUS, a także kurczenie się szarej strefy w efekcie usprawnienia elektronicznych deklaracji, czym chwalił się zakład, można przypuszczać, że suma zebranych składek wzrosła w 2022 r. ponad wskaźnik inflacji - mówi ekonomista Banku Pekao Karol Pogorzelski.
Od 2000 r., od kiedy przeprowadzana jest roczna waloryzacja, tylko w 2002 r. jej wskaźnik był równy średniorocznej inflacji. W pozostałych latach suma zbieranych składek rosła szybciej niż ceny konsumpcyjne, dodając do waloryzacji przeciętnie 3,5 pkt proc.
Wyrównanie zeszłorocznego wskaźnika inflacji było osiągnięciem ponad siły funduszy, które emerytalne oszczędności Polaków starają się pomnażać na rynkach finansowych. To przede wszystkim OFE. Obowiązujące regulacje prawne skłaniają je do utrzymywania ok. 80 proc. portfela w akcjach notowanych na GPW. W zeszłym roku ich przeciętny wynik to -16,5 proc. Fundusze zdefiniowanej daty, działające w ramach funkcjonujących od trzech lat pracowniczych programów kapitałowych, w których portfelach udział akcji równoważą papiery dłużne, straciły w 2022 r. na ogół od 8 do 13 proc. OFE i PPK to część II filaru emerytalnego. Od 2014 r. oszczędzanie w OFE jest dobrowolne. PPK mają wbudowany mechanizm automatycznego zapisu dla pracowników poniżej 55. roku życia, ale jego uczestnik może złożyć deklarację o rezygnacji z programu. Najbliższy termin zapisu przypada w marcu.
Polacy mogą oszczędzać na emeryturę także w ramach całkowicie dobrowolnego III filaru emerytalnego, wpłacają pieniądze do funduszy zarządzanych przez instytucje finansowe lub inwestują samodzielnie. Także jednak w tym wypadku podstawowe rodzaje aktywów to akcje i obligacje. Zeszłoroczny spadek ich kursów sprawił, że osiągnięcie stóp zwrotu przewyższających waloryzację ZUS było bardzo trudne. Rok 2022 nie był pierwszym, w którym ZUS oferował więcej niż rynek. Rok wcześniej waloryzacja „wygrała” z obligacjami, a w latach 2018-2020 przewyższała zmiany indeksów akcji i obligacji.
- To nie są prawidłowe relacje. Można założyć, że w przyszłości będą pojawiały się częściej. Nie są efektem zbyt hojnej waloryzacji, ale przede wszystkim dowodem na niedostateczny rozwój krajowego rynku kapitałowego, przede wszystkim w części udziałowej - argumentuje Karol Pogorzelski.
Teoretycznie na rynku kapitałowym powinny być notowane firmy z grona najlepszych w danym kraju, które pod wpływem presji inwestorów są zdeterminowane, żeby zwiększać zyski. Praktyka najbliższa jest teorii na rynkach najbardziej rozwiniętych, ale nie na GPW, gdzie główne role grają przedsiębiorstwa kontrolowane przez państwo.
- Nie porównywałby tempa waloryzacji składek w ZUS ze stopami zwrotu z obligacji czy akcji, bo to jak porównywanie jabłek z gruszkami. Tempo waloryzacji wyznaczył ustawodawca w przepisach prawa, natomiast kursy akcji i obligacji podlegają okresowo znaczącym wahaniom w efekcie działania popytu i podaży. To naturalne zachowanie dla rynków finansowych - mówi radca prawny Marcin Wojewódka, założyciel kancelarii Wojewódka i Wspólnicy, a także były wiceprezes ZUS.
Od 2012 r. ZUS prowadzi również subkonta, na które trafiają składki wcześniej transferowane do OFE. Na ubezpieczenie emerytalne przekazujemy 19,52 proc. naszego wynagrodzenia. Przed zmianami w systemie 12,22 proc. zatrzymywał ZUS, do OFE przekazywał 7,3 proc. Obecnie 7,3 proc. trafia w całości na subkonto lub - jeśli zdecydowaliśmy się kontynuować wpłaty do OFE - wpłacamy tam 4,38 proc. wynagrodzenia, a do OFE przekazywane jest 2,92 proc. Na początku 2014 r. na ten rachunek trafiło ok. 50 proc. aktywów OFE o wartości 153 mld zł, ulokowanych przede wszystkim w obligacjach skarbowych.
Również ten kapitał ZUS waloryzuje raz do roku, powiększając zgromadzone na nim środki o średnie, nominalne tempo wzrostu PKB z ostatnich pięciu lat. W 2021 r. waloryzacja nieznacznie przekroczyła 7 proc., a w 2022 r., według naszych szacunków, wzrośnie do 9 proc. Taki wynik także był poza zasięgiem funduszy działających na rynku. Wyliczenia pokazują, że również w dłuższej perspektywie, obejmującej dekadę (2013-2022), najskuteczniej kapitał emerytalny pomnażał ZUS (I filar), wyprzedzając ZUS (subkonto).