Najpopularniejsze wytłumaczenie odnosi się do rozliczeń podatkowych: inwestorzy sprzedają pod koniec grudnia te akcje, których bieżące notowania są niższe od kursów, po jakich kupowali je wcześniej. Po transakcji pojawia się strata, która w rozliczeniach z urzędem skarbowym pozwala obniżyć zobowiązania podatkowe. Jeśli działania mają wyłącznie charakter podatkowy, a nie stanowią okazji do zamknięcia rozczarowującej pozycji, to w nowym roku inwestorzy na ogół odkupują sprzedane wcześniej akcje. To zwiększa popyt i prowadzi do wzrostu notowań.
Inna teoria mówi, że w styczniu na rynek akcji napływają pieniądze wypłacone inwestorom indywidualnym w ich miejscu pracy, bo dla większości inwestorów zawieranie transakcji na giełdzie nie jest podstawowym sposobem na życie, jako kwartalne lub roczne premie, bonusy i nagrody.