Niepewność geopolityczna i gospodarcza sprawia, że kruszec kupują banki centralne i prywatni inwestorzy

W tym roku notowania złota spadły, ale tylko nieznacznie (o 1,5 proc.) i znajdują się obecnie na poziomie ok. 1800 dol. za uncję. Popularność królewskiego metalu jednak nie słabnie – Polacy mogą w tym roku kupić rekordowe 18 t kruszcu. Ogromny popyt zgłaszają też banki centralne.
Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ, uważa, że 2023 r. może być dla złota znacznie lepszy niż 2022 r. ze względu na czynniki powiązane zarówno z gospodarką, jak i geopolityką. – Obecnie na notowania wpływa kilka głównych kwestii. Pierwsza to wartość dolara amerykańskiego, która z kolei pozostaje ściśle powiązana z działaniami Rezerwy Federalnej w zakresie stóp procentowych, jak również pośrednio z danymi makro w USA, w tym odczytami inflacji. Ten czynnik powinien być dla złota bardziej sprzyjający w 2023 r., aczkolwiek niekoniecznie od razu – mówi Sierakowska. Podkreśla, że obecnie Fed ma bowiem wciąż mocno jastrzębie nastawienie, ale nie zmienia to jednak tego, że pivot, czyli punkt zwrotny w polityce monetarnej Fed, wydaje się kwestią czasu, a w przyszłym roku pojawią się uzasadnione pytania o łagodzenie polityki monetarnej, zwłaszcza jeśli sytuacja w globalnej gospodarce się pogorszy.
– Drugim czynnikiem cenotwórczym dla złota będzie właśnie sytuacja gospodarcza i geopolityczna na świecie. Im głębsze globalne spowolnienie gospodarcze, a nawet recesja, tym większa tendencja wśród inwestorów do kupowania złota jako bezpiecznej przystani – działającej stabilizująco na portfel inwestycyjny. O ile w 2022 r. za sprawą siły dolara część inwestorów się wstrzymywała z tymi ruchami, to już w 2023 r. mogą być one wyraźniejsze – tłumaczy Sierakowska.
– Przewidywania co do cen złota w 2023 r. są bardzo zróżnicowane. Według „szokujących prognoz” Saxo Banku, kurs może przekroczyć 3 tys. dol. za uncję, a jeszcze dalej poszedł Juerg Kiener ze Swiss Asia Capital, który prognozuje cenę w przedziale od 2,5 do nawet 4 tys. dol. – mówi Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark. – Dla równowagi agencja analityczna Metal Focus przewiduje spadki o ok. 10 proc. – dodaje. Zwraca uwagę, że rynki zgadzają się co do tego, że w przyszłym roku będziemy mieć do czynienia z recesją, nie ma natomiast konsensusu co do skali tego zjawiska. – Jednak biorąc przede wszystkim pod uwagę ogólną niepewność, zarówno geopolityczną, jak i gospodarczą, można zaryzykować twierdzenie, że ceny złota będą rosły. Taki scenariusz jako najbardziej prawdopodobny zakłada także Światowa Rada Złota – mówi Tekliński.
Polacy chętnie inwestują w kruszec. W I półroczu 2022 r. popyt na złoto wyniósł ok. 8 t. Druga połowa bieżącego roku pod względem zapotrzebowania na żółty metal okazała się jeszcze lepsza. – Szacujemy, że sprzedaż złota w naszym kraju przekroczy w całym 2022 r. nawet 18 t – przyznaje Tekliński. Dla porównania w 2021 r. Polacy kupili 14,2 t złota.
Banki centrale skupują kruszec w niewidzianym dotąd tempie. Według Światowej Rady Złota (WGC) kupiły w III kw. 400 t, wobec poprzedniego rekordu 241 t w III kw. 2018 r. Według najnowszych dostępnych danych w październiku dodały kolejne 31 t kruszcu do rezerw. W efekcie oficjalne rezerwy złota na świecie znalazły się na najwyższym poziomie od listopada 1974 r. i wyniosły prawie 36,8 tys. t. Bank Centralny Turcji to największy tegoroczny nabywca. Kupił 103 t, a jego rezerwy wynoszą 498 t.
Narodowy Bank Polski nie informował w tym roku o zakupach kruszcu, mimo wcześniejszych planów. Przypomnijmy, że jeszcze w lutym Adam Glapiński, prezes NBP, mówił o chęci zwiększenia rezerw o 100 t w 2022 r. Z danych WGC wynika, że Polska ma rezerwy złota sięgające 230 t, które dają jej 24. miejsce na świecie. ©℗
Polska ma rezerwy złota sięgające 230 ton