W 2022 r. Narodowemu Bankowi Polskiemu będzie trudno o zysk. Powód? Skok kosztów prowadzenia operacji otwartego rynku. To pochodna ubiegłorocznych i tegorocznych podwyżek stóp procentowych

Od przyszłego roku wpłaty z zysku Narodowego Banku Polskiego mają trafiać nie do kasy państwa, lecz do Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Niewielkie są jednak szanse na zasilenie funduszu znaczącą kwotą. Powód? Wysokie stopy procentowe. Ich podwyżki skutkują dla NBP drastycznym wzrostem kosztów instrumentów polityki pieniężnej.

Największym z nich są wydatki związane z emisją bonów pieniężnych. To krótkoterminowe papiery NBP nabywane głównie przez banki komercyjne. Służą do regulowania płynności sektora bankowego i są głównym instrumentem utrzymywania stóp procentowych na poziomie wyznaczonym przez Radę Polityki Pieniężnej. Jak wynika z obliczeń DGP, z tytułu ich emisji NBP zapłacił nabywcom w 2022 r. kwotę rzędu 10 mld zł, ponad 10-krotnie więcej niż rok wcześniej. Biuro prasowe NBP nie odpowiedziało na prośbę o potwierdzenie tych szacunków.

Przypomnijmy, że główna stopa banku centralnego wynosi obecnie 6,75 proc. Tegoroczna średnia to 5,3 proc. wobec 0,2 proc. w 2021 r.

- Jeśli chodzi o zysk banku centralnego, zawsze jesteśmy w pewien sposób zaskakiwani. Trudno powiedzieć, jaki będzie całoroczny wynik. Jest tu kilka składowych. Koszty operacji otwartego rynku wzrosły, ale z drugiej strony umocnił się dolar - wskazuje Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista Banku Pekao. Umocnienie dolara zwiększa przeliczoną na złote wartość rezerw dewizowych banku centralnego.

Zgodnie z szacunkami DGP koszty operacji otwartego rynku przekroczyły w 2022 r. 10 mld zł. To kwota zbliżona do łącznych wydatków z tego tytułu pomiędzy 2014 a 2021 r. Kwartalnie na tego typu transakcje przeznacza się już ponad 3,3 mld zł, podczas gdy w całym 2020 r. koszty operacji otwartego rynku nie przekroczyły pół miliarda złotych, a rok później 0,8 mld zł. W 2021 r. zysk banku centralnego wyniósł prawie 11 mld zł. W tym może go nie być wcale.

Skąd te kwoty

Cechą charakterystyczną polskiego sektora bankowego jest nadpłynność - banki mają nadmiar wolnej gotówki, której nie są w stanie spożytkować na udzielenie kredytów bądź inwestycje na rynku papierów dłużnych. Bank centralny musi tę nadpłynność zagospodarować. Robi to, oferując krótkoterminowe papiery wartościowe. W ostatnich miesiącach wartość bonów sprzedawanych na cotygodniowych przetargach przekraczała 200 mld zł. Bony pieniężne banku centralnego mają rentowność zgodną z podstawową stopą procentową ustalaną przez Radę Polityki Pieniężnej. Obecnie jest to 6,75 proc. W trakcie pandemii tę stopę obniżono nawet do 0,1 proc.
Wydatki banku centralnego na emisję bonów pieniężnych w pierwszych 10 miesiącach 2022 r. odpowiadały jednej dziesiątej ogólnej kwoty przychodów odsetkowych całego sektora bankowego. Banki nie są jedynymi instytucjami, które mogą kupować papiery NBP. Uprawnione są do tego również spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe oraz Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Skala ich zakupów w porównaniu z bankami jest jednak niewielka.

Nie tylko wydatki

Koszty emisji bonów pieniężnych nie są jedynymi wydatkami NBP związanymi z prowadzeniem polityki pieniężnej. Bank centralny płaci bankom również oprocentowanie środków na rachunkach rezerwy obowiązkowej, a także odsetki od tzw. depozytu na koniec dnia, gdzie trafiają pieniądze, które pozostają wolne w banku po zamknięciu wszystkich rozliczeń.
Na rachunkach rezerwy obowiązkowej w tym roku znajdowało się średnio ponad 57 mld zł. Te środki również są oprocentowane według podstawowej stopy ustalanej przez RPP.
Depozyt na koniec dnia jest oprocentowany według stopy depozytowej, która wynosi obecnie 6,25 proc. Na takich lokatach było w 2022 r. średnio nieco ponad 8,5 mld zł.
W sumie wydatki związane z oprocentowaniem obu rodzajów rachunków można szacować na kwotę rzędu 2,5-3 mld zł, wobec niespełna 117 mln zł w 2021 r. i mniej niż 90 mln zł rok wcześniej.
NBP na niektórych rodzajach operacji związanych z instrumentami polityki pieniężnej również zarabia. Chodzi przede wszystkim o dochody z portfela obligacji kupionych w trakcie pandemii. Jego wartość w końcu 2021 r. przekraczała 140 mld zł. Przychody z tego typu instrumentów wyniosły wówczas niemal 2,9 mld zł. W 2022 r. może to być podobna kwota.

Do budżetu, na węgiel, na wojsko

To, czy NBP zdoła wykazać zysk za 2022 r., będzie zależało w dużej mierze od dochodów z zarządzania rezerwami walutowymi. Na ich wielkość wpływają ceny instrumentów, w które inwestuje bank centralny, a także notowania złotego, które przekładają się na różnice kursowe. Sytuacja na światowym rynku długu była w 2022 r. niekorzystna. Przez większą część roku ceny szły w dół. W drugą stronę działało zachowanie kursu naszej waluty. Od początku 2002 r. euro zyskało wobec złotego nieco ponad 1 proc., a kurs dolara umocnił się o ponad 8 proc.
Do niedawna zysk NBP miał znaczenie dla centralnego budżetu. 95 proc. osiągniętego dochodu było bowiem przekazywane do kasy państwa. Zasady zmieniły się w 2022 r. Ubiegłoroczny zysk został początkowo wpłacony na rachunek budżetu, ale później, na mocy uchwalonych latem przepisów, pieniądze trafiły do prowadzonego przez Bank Gospodarstwa Krajowego Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, z przeznaczeniem na sfinansowanie dodatków na zakup węgla. Z kolei od 2023 r. wpłaty z zysku NBP mają zasilać Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, również prowadzony przez BGK.
Związana z trwającym praktycznie na całym świecie cyklem podwyżek stóp procentowych przecena obligacji na globalnym rynku miała wpływ również na wyniki innych banków centralnych. Pod koniec października Szwajcarski Bank Narodowy podawał, że w pierwszych trzech kwartałach 2022 r. zanotował stratę przekraczającą 140 mld franków. ©℗
Inne banki centralne też tracą na podwyżkach stóp procentowych
NBP - zysk i koszty emisji bonów / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe