- Będziemy proponować tylko takie rozwiązania, które będą możliwe do realizacji. One nie muszą mieć wyłącznie charakteru projektów generujących kolejne wydatki budżetowe – mówi DGP wiceminister finansów Artur Soboń.
KPO mamy już na 100 proc.?
Na 100 proc. będzie wtedy, jak będzie zrealizowany wniosek o płatność, który złożymy. Na razie wykonaliśmy kolejny krok w tym kierunku, a więc udało się zatwierdzić tzw. ustalenia operacyjne z Komisją Europejską, jest też projekt zmian legislacyjnych w polskim sądownictwie.
Wariant optymistyczny zakłada, że pierwsze środki wpłyną na przełomie I i II kwartału 2023 r.?
Pierwsze środki pewnie tak, natomiast jeśli mówimy o środkach, które istotnie podniosą poziom inwestycji będą to lata 2024-2025.
Co daje nam w tym kontekście KPO w przyszłym roku?
Oczywiście planujemy wydatki publiczne w długiej perspektywie, dlatego dodatkowe środki inwestycyjne są korzystne już w momencie, w którym są zagwarantowane w kolejnych rocznych budżetach. To po prostu oznacza większą stabilizację makroekonomiczną. Prowadzimy naprawdę ostrożną politykę w zakresie deficytu i długu.
Część ekonomistów ma co do tego wątpliwości.
Mówię w odniesieniu do PKB, bo tylko tak - a nie nominalnie - można dokonywać porównań. Na koniec 2021 roku odnotowaliśmy deficyt sektora general government na poziomie 1,8 proc. PKB i dług rzędu 53,8 proc. PKB. To dużo mniej niż średnia unijna, która wynosiła odpowiednio: 4,6 proc. i ok. 88 proc. Natomiast w ujęciu roku płynnego po II kwartale 2022 r. deficyt stanowił 1,5% PKB. Taka ostrożna polityka nam się opłaca, bo na koniec dnia wynik tej polityki to nie tylko zdolność do realizacji strategicznie ważnych zadań, takich jak wydatki na obronność czy inwestycje. To także mocniejszy złoty. Przy cenie baryłki ropy na poziomie sprzed wojny, czyli 80-90 dol., oznacza to, że będzie tańsze paliwo.
W przyszłym roku benzyna będzie poniżej 6 zł?
Wszystko zależy od sytuacji zewnętrznej. To samo jeśli chodzi o ceny energii elektrycznej czy gazu.
KPO da jakieś gwarancje, że nie zobaczymy już 9-proc. rentowności polskich obligacji?
Po trzech latach tej kadencji każdy jest pewnie bardziej ostrożny. To, co wydarzyło się z epidemią, wojną i szokiem surowcowym, powoduje dużą niepewność. Ale na pewno pieniądze z KPO wzmocnią wiarygodność rynkową państwa polskiego.
Co zostanie na przyszły rok z Tarczy Antyinflacyjnej? Czy to jeszcze w ogóle będzie tarcza?
Na pewno pozostanie zerowa stawka VAT na żywność, bo w koszyku zakupowym statystycznego Polaka to aż 27 proc. codziennych wydatków. Jednocześnie zostanie de facto „obniżony” VAT na prąd i gaz - tylko on będzie bardziej selektywny czy celowany.
To znaczy?
Korzyść w postaci zamrożenia cen prądu i gazu mają wszyscy. Jest ona nieporównywalnie większa od korzyści podatkowych. Tarcze można było szybko wprowadzić i one szybko dawały efekt. Natomiast jeśli mówimy o wydatkach np. na prąd, to posłużę się przykładem - rodzina 2+2 zapłaciłaby bez zamrożenia cen 3600 zł, a po zamrożeniu 1800 zł. Nie ma możliwości takiej obniżki stawki VAT, żeby dawała podobny efekt. Ale dla tych słabiej sytuowanych te tarcze obejmujące prąd i gaz będą de facto funkcjonować nadal. Bo w przypadku prądu mamy dodatek osłonowy przy progach dochodowych 1500 i 2100 zł, a w przypadku gazu zwrot VAT z faktury. W praktyce oznacza to, że mniej zarabiający skorzystają z podwójnej ochrony antyinflacyjnej, która z jednej strony wynika z zamrożenia cen, a z drugiej wynika albo z dopłat, albo ze zwrotu VAT.
Dlaczego stawki na gaz i paliwo muszą wrócić do poziomu 23 proc.?
Tworząc Tarczę Antyinflacyjną poszliśmy najdalej w całej UE z obniżką stawek. W trzech pozycjach - niezgodnie z dyrektywą. Chodzi o paliwa, gdzie do końca tego roku mamy stawkę 8 proc., choć powinno być 23 proc. Podobnie jest z gazem i nawozami. W każdym z tych przypadków KE zwracała nam uwagę, że może podjąć postępowanie o naruszenie zasad, które z całą pewnością nie skończyłoby się dla nas pozytywnie. Tak więc stawki automatycznie wracają do poziomu, który był przed Tarczą. Na żywność wydłużamy stawkę zerową, która jest zgodna z dyrektywą.
Pytamy o przejście ze stawki zerowej na obniżoną, a nie od razu 23 proc.
Dyrektywa VAT określa katalog towarów i usług w stosunku do których państwa UE mogą stosować stawki obniżone, ale to w dużej mierze od państw UE zależy w jakim zakresie skorzystają z tych możliwości. Ważne by mieścić się w limitach i kategoriach określonych w prawie UE. Jesteśmy państwem, które nawet bez Tarcz, znajduje się w pierwszej piątce krajów UE stosujących w największym stopniu obniżone stawki VAT. Uśredniając, efektywna stawka VAT w Polsce to niespełna 17 proc. W przypadku gazu mówimy o limicie cenowym, dzięki któremu obniżka wynosi 70 proc. Żadna obniżka VAT nie będzie ekwiwalentna. Wprowadziliśmy więc rozwiązanie, które jest bardziej korzystne plus możliwość zwrotu VAT dla słabiej sytuowanych. To nie jest tak, że przygotowując tarcze, zamknęliśmy katalog form pomocy związanych z aktualną sytuacją. Mieliśmy przecież dodatki osłonowe dla odbiorców wrażliwych, dopłaty do paliw, ciepło z rekompensatą, itd. Wszystko zależało od bieżącej sytuacji. Musimy mieć świadomość, że wszystkie te działania mają czasowy i zmienny charakter.
To jaki będzie efekt inflacyjny przy zdejmowaniu tych rozwiązań?
Nie ma na dziś żadnych powodów, by zakładać, że od II kwartału 2023 roku inflacja nie zacznie spadać. Oczywiście nie można abstrahować od znaczenia fiskalnego sytuacji, w której zaczniemy wygaszać pewne rozwiązania antyinflacyjne. Zamrożenie cen gazu to wydatek 30 mld zł, dodatek osłonowy - 4 mld zł, dodatek węglowy - 13,5 mld zł, dodatek paliwowy - 1,9 mld zł, wsparcie podmiotów wrażliwych - 1,2 mld zł, ciepło z rekompensatą - 6,9 mld zł. Jak widać, to poważne wydatki dla sektora finansów publicznych. Jeśli chodzi o kwestie zadłużenia, to rentowność będzie też sukcesywnie spadać, ale koszt pieniądza wyższy niż przed wojną będzie jeszcze przez długi czas wszędzie na świecie.
Nie będzie wyborczych cukierków w przyszłym roku?
Jesteśmy formacją, która stara się poważnie traktować kontrakt społeczny, jakim są wybory i podjęte w ramach nich zobowiązania. Dlatego będziemy proponować tylko takie rozwiązania, które będą możliwe do realizacji. One nie muszą mieć wyłącznie charakteru projektów generujących kolejne wydatki budżetowe.
Ale 14. emerytura na stałe to pewnik?
Taka jest deklaracja.
A 15.?
Nie pracujemy nad takim projektem.
I na tym koniec transferów z budżetu?
Twardej odpowiedzi nie udzielę, choćby dlatego, że rzeczywistość jest turbulentna. Nie wykluczam projektów o charakterze społecznym, ale one muszą być wykonalne.
Może waloryzacja 500 plus?
Nie pracujemy nad tym. Program 500 plus w obecnej formie to wydatek 40 mld zł. Rocznie na politykę społeczną wydajemy ponad 85 mld zł, to inwestycja w rodzinę. Realizujemy takie programy, jak Rodzina 500 Plus, rozszerzony został Maluch Plus, wprowadziliśmy programy Mama 4 Plus, Dobry Start, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy i dofinansowanie do opieki żłobkowej.
Rok 2022 upłynął pod znakiem Polskiego Ładu i jego korekt. Czekają nas jeszcze jakieś zmiany w przyszłym roku, czy raczej chcecie zobaczyć, jakie efekty przyniósł Polski Ład 2.0?
1 stycznia 2022 r. weszły duże zmiany w zakresie podatków dochodowych, a od lipca kolejne istotne korekty. Część tych korekt wchodzi w życie od stycznia 2023 r. Nie mamy planu, by w 2023 r. dokonywać w tym zakresie istotnych zmian. Na pewno w życie wejdą grupy VAT-owskie, procedujemy kolejny pakietem uproszczeń w VAT, czyli tzw. Slim VAT 3. Do tego korzystne zmiany dla podatników w ordynacji podatkowej. Konsultujemy obecnie kolejny etap projektu e-faktury (KSeF) , chcemy też pokazać finalne propozycje zmian realizujących strategię rozwoju rynku kapitałowego - tak, by zdążyć wprowadzić te zmiany jeszcze w tej kadencji. Za chwilę parlament opuści pakiet zmian w akcyzie, ale nie ma tu rewolucji nie dotykamy stawek.
Mija rok od wprowadzenia Polskiego Ładu. Za chwilę podatników czeka roczne rozliczenie podatku. W połowie roku stawka została obniżona, ale efekt całoroczny zobaczymy za chwilę. Czy zwroty PIT będą rekordowe?.
Moja rola polegała na pewnych zmianach w polskim ładzie, które powodowały, że rozwiązania które były kontrowersyjne i krytykowane …
jak ulga dla klasy średniej …
…zostały skorygowane, co finalnie skończyło się istotnym obniżeniem podatków dla wszystkich podatników. Dla większości podatników miało to pozytywne efekty już od połowy roku. Część czyli osoby, które mają dochód z kilku źródeł np. umów zleceń otrzymają prawo rozliczania kwoty wolnej w kilku umowach od stycznia 2023. Natomiast co do dopłat i zwrotów wynikających z rocznego rozliczenia po pierwsze chcę podkreślić, że zmiana systemu nie oznacza dla nich żadnego dodatkowego obowiązku czy np. jakiegoś oddzielnego wypełniania PIT za każde półrocze. Mimo tego, że w 2022 r. zaliczka była pobierana na dwa różne sposoby to rozliczenie roczne będzie dokonane w jednolity sposób. Jednak te różne sposoby zaliczkowania, łącznie z możliwością płacenia zaliczek za pierwsze półrocze jak 2021 r powodują, że sytuacja każdego z podatników może być nieco inna.
Czyli rozumiem, że jeśli ktoś myślał w taki sposób, że skoro przez pół roku stawka PIT była 17 proc. a potem 12 proc. więc czeka go zwrot za pół roku to musi jeszcze wziąć pod uwagę jak były płacone zaliczki za pierwsze półrocze. Bo jeśli jego dochód był spory a zaliczki płacone według zasad z 2021 a nie 2022 r. to może się rozczarować?
Tak, bo jeśli ktoś płacił zaliczki zawsze w bardziej korzystnej dla siebie formie, to oczywiście jest w innej sytuacji niż ten, który płacił zaliczki proporcjonalne do podatku. Ten ostatni może liczyć na zwrot podatku w rocznym rozliczeniu. Natomiast kluczowe jest to, co by się wydarzyło, gdybyśmy tych zmian, które przygotowałem, nie wprowadzili. W takim przypadku hipotetycznie dopłaty mogłyby czekać nawet 9 mln podatników. To maksymalna liczba, bo oczywiście część z nich skorzystałoby z ulg czy wspólnego rozliczenia z małżonkiem. Natomiast te dopłaty byłyby dość wysokie, bo sięgałyby w skrajnych przypadkach nawet 10 tys. zł.
A jak to będzie wyglądać teraz?
Maksymalna liczba podatników, którzy będą musieli dopłacić podatek to 1,2 mln. Ona może być jeszcze niższa, jeżeli ktoś się np. rozliczy z małżonkiem. I co warto podkreślić ta liczba będzie o połowę mniejsza niż zwykle do tej pory bywało, Na ogół było to ok. 2 mln. podatników.
Dużo dopłacimy?
Po pierwsze, jak widać rozliczenie będzie korzystne dla znakomitej większości. Zapewne będą jednak tacy podatnicy, w szczególności ci, którzy mają kilka źródeł dochodów, którzy będą mieli dopłaty. Np. emeryt ze świadczeniem 2,5 tys. i na etacie za 3 tys. zł dopłaci 500 zł, ale gdybyśmy w lipcu nie wprowadzili tych zmian, dopłata wyniosłaby 2400 zł. Inny przykład to ktoś pracujący na dwa etaty, na jednym zarabia 3 tys. a na drugim 4 tys. - on dopłaci 592 zł, ale gdyby nie zmiana z lipca, dopłata wynosiłaby 2088 zł.
Dodajmy, że mimo wystąpienia dopłat w rozliczeniu rocznym podatnicy ci i tak korzystają na reformie, bo ich roczny podatek za 2022 r. jest niższy niż za 2021 r. Wspomniany już dorabiający emeryt zyskał w 2022 r. 1245 zł w stosunku do 2021 r., natomiast pracownik na dwóch etatach 857 zł. Wystąpienie dopłaty w ich przypadku wynika z pobrania w trakcie roku niższych zaliczek na podatek, niepokrywających w pełni nawet tego obniżonego podatku. Efekt taki wynikał ze stosowania tzw. mechanizmu rolowania zaliczek. Innymi słowy dopłata w rozliczeniu rocznym u tych podatników stanowi zwrot kwot, którymi podatnik mógł dysponować już w trakcie roku, a które powinny być – gdyby nie wskazany mechanizm rolowania – pobrane wcześniej, w trakcie roku.
Ile fiskus będzie musiał wyłożyć na zwroty, a ile dostanie doplat ? Liczyliście, że tylko w związku z wprowadzeniem obniżki stawki podatku do 12 proc., zwroty wyniosą ok. 7 mld zł.
Te 7 mld zł, oczywiście w rozliczeniu rocznym wróci do podatników i będzie płynnie i sprawnie wypłacane. Natomiast całkowita suma zwrotów powinna być wyższa. Dane historyczne z ostatnich lat pokazują, że saldo rozliczeń rocznych było dla budżetu ujemne, co oznacza, że kwota nadpłat przewyższała, i to dość znacznie kwotę dopłat.
Rozumiemy, że z punktu widzenia podatników, największą zmianą będzie wprowadzenie możliwości rozliczania zaliczki i tym samym kwoty wolnej na kilka umów jednocześnie ?
Tak, jedną dwunastą kwoty zmniejszającej podatek, czyli 300 zł miesięcznie będzie można podzielić maksymalnie na umowy od trzech płatników. Dodatkowo kwotę wolną będzie można rozliczać dużo szerzej niż obecnie, bo np. także w umowach zlecenia. Nowy system jest zatem bardziej korzystny dla osób, które nie konsumują całej kwoty wolnej w ramach jednego tytułu dochodów. Oczywiście jeśli ktoś w całości konsumuje kwotę wolną np. w ramach umowy o pracę akurat możliwość jej dzielenia na części nie jest dla niego istotna. Opóźnienie wejścia w życie tej zmiany na 1 stycznia 2023 r. nastąpiło - głównie na prośbę 350 tys. księgowych. Wymagało ono bowiem dostosowania systemów IT i – w zakresie wymienionych już umów zlecenia – złożenia przez pracowników PIT2.
W zeszłym roku właśnie PIT2 był pierwszą przyczyną zamieszania w sprawie Polskiego ładu, w tym nie będzie?
Wprowadziliśmy nowy formularz PIT2, gdzie jest komplet kluczowych informacji dla podatnika w sprawie miesięcznych zaliczek. Więc jeśli ktoś ma kilka źródeł dochodu, ma zamiar rozliczać się jako osoba samotnie wychowująca dziecko, czyli ma podwójną kwotę wolną albo ma wyższe koszty uzyskania przychodów, ponieważ pracuje w innym niż miejscu zamieszkania, albo korzysta z ulgi na młodych ludzi na powrót ulgi dla seniorów ulgi 4+, albo ma niskie dochody nie przekraczające w roku podatkowym kwoty wolnej to może to zaznaczyć w formularzu PIT-2. Jeśli raz złoży PIT2 to nie będzie już potem musiał tego robić. Z drugiej strony, jeśli dotyczy to osób, które nie chcą zaznaczać takich zmian i już wcześniej w miejscu pracy formularz PIT2 złożyły, to teraz nie muszą tego robić. Na pewno warto, by podatnicy zainteresowali się tym jaka jest ich sytuacja z tego punktu widzenia i czy nie warto tego formularza ponownie złożyć, gdyby było to dla nich bardziej korzystne. Bo oczywiście pomimo korzystnych i fajnych zwrotów z rocznego rozliczenia lepiej dostawać po prostu wyższe wynagrodzenie miesięczne. Już od kilku tygodni informujemy o tym, poza tym przygotowaliśmy objaśnienia podatkowe na temat nowych rozwiązań. Niedługo je podpiszę po uprzednim wnikliwym przeanalizowaniu uwag, które wpłynęły w ramach konsultacji podatkowych.
Jesteście pewni, że ePIT i systemy informatyczne MF poradzą sobie z tym?
Nie ma powodów do obaw. Coraz więcej osób korzysta z ePIT-u i jednocześnie nasz system podatkowy jest coraz bardziej rozbudowany, więc to jest coraz większe wyzwanie informatyczne. Co więcej, zachęcam wszystkich tych, którzy jeszcze nie korzystali, by rozliczyli się drogą elektroniczną przez system ePIT. W zeszłym roku zrobiło to 5 mln podatników.
Do tego będziemy jeszcze sprawdzać za każdego podatnika, czy dla niego nie byłaby bardziej korzystna wersja Polskiego Ładu działająca w I połowie roku . Dla podatników, którzy 30 czerwca spełniali warunki ulgi dla klasy średniej, będzie obliczany hipotetyczny podatek należny. Nie będzie to wymagało od podatników żadnej dodatkowej aktywności. Projektując przepisy zadbano bowiem o to, aby lipcowa nowelizacja w żadnym stopniu nie komplikowała rocznego rozliczenia podatkowego. Utworzyliśmy system, który będzie dokonywał automatycznego obliczenia hipotetycznego podatku należnego i jeżeli będzie niższy od podatku należnego wykazanego przez podatnika w złożonym zeznaniu podatkowym, to podatnik otrzyma zwrot różnicy podatku.
A jeżeli chodzi o stan finansów budżetu to duże zwroty podatku wypłacana na początku roku nie zrobią wam kłopotów?
Sytuacja budżetu w ogóle jest stabilna. Zakładamy wzrost wpływów z PIT o 14,9 mld zł, czyli 23 proc. Skąd taki wysoki wzrost? Ponieważ w tym roku przekazaliśmy wcześniej 13,7 mld zł samorządom i w przyszłym roku nie będzie już takiej jednorazowej dopłaty.
Wiadomo, jakim wynikiem się zakończy tegoroczny budżet, to znaczy ile wyniesie deficyt czy będzie mniejszy od planowanego?
Wydaje się, że wykonanie dochodów budżetu w bieżącym roku nie powinno odbiegać od poziomu założonego na potrzeby opracowania projektu ustawy budżetowe na 2023 r. (499 mld zł). Oznacza to, że będą one istotnie większe od tych pierwotnie prognozowanych w ustawie budżetowej na 2022 r (UB22 =419,9 mld, zł czyli o blisko o 7 mld zł). Dlatego też tegoroczne wykonanie dochodów budżetu powinno być dobrą bazą do realizacji dochodów w przyszłym roku . Równocześnie zakładamy, że wydatki w 2022 r. zostaną wykonane na poziomie zbliżonym do limitu ustalonego w ustawie budżetowej.
Ministerstwo Finansów w ośmiu punktach zarysowało pomysł na reformę finansów samorządowych, wynika z niego m.in. że jednak podzielicie się z samorządami tym ryczałtowym PIT.
Dobry model współpracy to taki, w którym jest jakiś balans pomiędzy subwencją, a dochodami własnymi, taki balans powoduje, że jest jakaś premia za lokalny rozwój, a z drugiej strony jest wyrównanie dla tych, którzy nie mają takich szans. Wiadomo, że są gminy, które gdyby nie ta subwencja, to nigdy nie zobaczyłyby takich pieniędzy. Ja to widzę np. w województwie lubelskim, z którego jestem posłem. To nie są miejsca, w których żyją informatycy. Z punktu widzenia systemu wyrównywania dochodów te większe ośrodki pewnie będą miały mniejszą subwencję rozwojowa, ale jednocześnie jest tam większa liczba osób, które rozliczają się ryczałtem ewidencjonowanym. Więc to będzie im rekompensowało niższą subwencję. To rozwiązanie analizowane w tym roku, tak by zmiany weszły od 2024 r., uważam, że to jest dobry kierunek.
A jakieś inne podatki wchodzą w grę do podziału z samorządami np. VAT?
Nie ma takiego pomysłu, ani nie będziemy tego proponować, ani nie zależy na tym samorządom. Natomiast sprawa węgla była ciekawa w kontekście VAT, bo przy tej okazji wielu z nich dowiedziało się, że jeśli chodzi o ten podatek to są traktowani w tym zakresie tak jak przedsiębiorca (podatnik VAT), czyli mogą go odliczać. Jednoznacznie zostało to rozstrzygnięte. Nic się nie zmieniło w prawie, ale część samorządów miała wątpliwość teraz ta kwestia jest wyjaśniona.
Jeśli chodzi o zmiany ryczałtu, skoro miałaby obowiązywać od 2024 to rozumiemy, że w trakcie roku pojawi się projekt ustawy?
Propozycje rozwiązań w zakresie reformy finansów samorządowych są obecnie konsultowane ze Stroną Samorządową, z wszystkimi głównymi organizacjami samorządowymi. W zależności od wyników rozmów z samorządami będziemy podejmować stosowne działania legislacyjne.