Transformacja energetyczna, zmniejszanie energochłonności budynków i przemysłu, a przede wszystkim ograniczenie zużycia prądu to znacznie lepsze sposoby walki z obecnym kryzysem niż podnoszenie stóp procentowych.
Decyzja o wstrzymaniu serii podwyżek stóp procentowych spotkała się z krytyką ze strony wielu ekonomistów. Na przykład były członek Rady Polityki Pieniężnej Bogusław Grabowski przekonywał w „Kropce nad i”, że stopy już teraz powinny być dwucyfrowe (obecnie stopa referencyjna NBP wynosi 6,75 proc.). Wrze również w samej RPP. Jej nowa członkini prof. Joanna Tyrowicz opublikowała na swoim profilu społecznościowym alternatywny komunikat po posiedzeniu rady, w którym skrytykowała oficjalną narrację banku centralnego. Według Tyrowicz poza spadkiem płac realnych nic nie wskazuje na obniżanie się inflacji w kierunku celu NBP ani nie ma podstaw, by spodziewać się umocnienia złotego. „RPP nie podejmuje działań niezbędnych dla zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej” – podsumowała ekonomistka. Po tym jak kolejni członkowie rady zarzucili NBP, że utrudnia im pracę, pięciu innych – w tym prezes Adam Glapiński – oświadczyło, że rozważa skierowanie sprawy do prokuratury (zasugerowali, że mogło dojść do naruszenia ustawy o ochronie informacji niejawnych). Debata ekonomiczna w Polsce zaczyna więc być równie zażarta, co spór polityczny.
Pozostało
83%
treści
Reklama