W styczniu wiele czynników może podbić inflację nad Wisłą. Za granicą perspektywy również nie wyglądają dobrze.
W styczniu wiele czynników może podbić inflację nad Wisłą. Za granicą perspektywy również nie wyglądają dobrze.
Dziś Główny Urząd Statystyczny poda finalne dane dotyczące inflacji w sierpniu. Według wstępnego szacunku ceny towarów i usług konsumpcyjnych były o 16,1 proc. wyższe niż rok wcześniej.
- Do końca roku spodziewałbym się stabilizacji bądź tylko niewielkiego przyspieszenia inflacji - mówi Arkadiusz Balcerowski, ekonomista mBanku.
Jego zdaniem w styczniu może jednak wystąpić wiele czynników, które mogą podbić inflację. Wiele będzie zależeć od decyzji prezesa Urzędu Regulacji Energetyki dotyczącej skali podwyżek cen energii. Zdaniem Balcerowskiego można przyjąć, że będzie to „niskie kilkadziesiąt procent”. Oznaczałoby to, że roczna inflacja w I kw. znajdzie się w okolicach 20 proc.
- Drugim czynnikiem jest dużej skali wzrost płacy minimalnej. Obecnie taki ruch może być dość szybko przerzucany na klientów poprzez wzrost cen, co stwarza istotne ryzyko w górę, nie tylko dla głównego wskaźnika cen, ale też dla inflacji bazowej - dodaje Balcerowski.
Jak przełoży się to na decyzje Rady Polityki Pieniężnej dotyczące stóp procentowych? - O ile skala zaskoczeń inflacyjnych nie będzie bardzo duża, spodziewam się, że RPP utrzyma stopy w okolicach 7 proc. przez cały 2023 r. Z punktu widzenia kalendarza wyborczego byłby to i tak dość gołębi sygnał w przypadku dwucyfrowej inflacji bazowej - zaznacza rozmówca DGP.
W ubiegłym tygodniu RPP podniosła podstawową stopę NBP o 0,25 pkt proc., do 6,75 proc. A prezes NBP Adam Glapiński kreślił już scenariusz na posiedzenie w październiku - RPP będzie wybierać między brakiem zmian stóp a kolejną podwyżką o 0,25 pkt proc. Ekonomiści PKO BP zakładają, że NBP cykl podwyżek zakończył we wrześniu, jednak gdyby inflacja za wrzesień zaskoczyła istotnym wzrostem, to możliwa jest jeszcze jedna podwyżka o 0,25 pkt proc. na kolejnym posiedzeniu.
Dane publikowane w ostatnich dniach za granicą nie zapowiadają szybkiego okiełznania inflacji na świecie. Negatywnie zaskoczyły Stany Zjednoczone. W największej gospodarce świata ceny wzrosły w sierpniu o 8,3 proc. Co prawda to mniej niż w lipcu (8,5 proc.), ale ekonomiści liczyli na wyhamowanie inflacji do 8,1 proc.
Amerykańska giełda zareagowała na te informacje paniczną wyprzedażą. Główny indeks S&P 500 spadł o 4,4 proc. Był to najgorszy dzień od czerwca 2020 r. (wczoraj na początku sesji ceny akcji szły lekko w górę). Gracze giełdowi uznali, że tempo spadku inflacji nie będzie tak szybkie, jak wcześniej sądzono, a amerykański bank centralny będzie musiał podnosić stopy procentowe w większej skali, uderzając tym samym we wzrost gospodarczy. Inwestorzy na rynku kontraktów terminowych na stopy procentowe liczą teraz, że pod koniec I kw. 2023 r. stopa funduszy federalnych będzie wynosić 4,25-4,5 proc. Tak wysoko nie była od 2007 r.
W Wielkiej Brytanii roczna inflacja spadła w sierpniu do 9,9 proc., z 10,1 proc. miesiąc wcześniej, ale nadal znajduje się o włos od 40-letniego rekordu. Bank Anglii ogłosi decyzję w sprawie polityki pieniężnej w przyszły czwartek. Analitycy oczekują, że zdecyduje się na gwałtowną podwyżkę stóp o 0,75 pkt proc. do 2,5 proc. Bank Anglii przewiduje, że inflacja osiągnie szczyt na poziomie 13,3 proc. przed końcem roku.
Wzrost cen w strefie euro jest rekordowy i w sierpniu wyniósł 9,1 proc. Giada Giani, ekonomista w Citi, spodziewa się, że inflacja w Eurolandzie osiągnie jesienią 10,3 proc. ze względu m.in. na wyższe koszty energii i słabnące euro. Goldman Sachs przewiduje, że Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego podniesie stopy o 0,75 pkt proc. w październiku, a następnie 0,5 pkt proc. w grudniu i 0,25 pkt proc. w lutym. Obecnie stopa refinansowa EBC wynosi 1,25 proc.
Niektóre kraje w Europie muszą się zmagać z jeszcze większą inflacją niż Polska. W strefie euro są to np. Estonia czy Litwa (powyżej 20 proc.). W Czechach ceny płacone przez konsumentów były w sierpniu o 17,2 proc. wyższe niż rok wcześniej. To mniej niż 17,5 proc. w lipcu, co dało czeskiemu bankowi centralnemu argument za wstrzymaniem podwyżek stóp procentowych. Główna stopa wynosi tam 7 proc., mimo że bank prognozuje, iż pod koniec roku inflacja wyniesie ok. 20 proc.
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama