Rada Polityki Pieniężnej liczy na to, że podnoszenie kosztu pieniądza w kolejnych latach przyczyni się do stopniowego obniżania inflacji.
Rada Polityki Pieniężnej liczy na to, że podnoszenie kosztu pieniądza w kolejnych latach przyczyni się do stopniowego obniżania inflacji.
Czerwiec to dziewiąty z rzędu miesiąc podwyżek stóp procentowych w Polsce. Na środowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej podniosła główną stopę Narodowego Banku Polskiego o 0,75 pkt proc. - do 6 proc. Na początku października ub.r. - tuż przed początkiem podnoszenia kosztu pieniądza - podstawowa stopa banku centralnego wynosiła 0,1 proc. Wyższe stopy procentowe automatycznie przekładają się na oprocentowanie kredytów i ograniczają do nich dostęp.
Decyzja była zgodna z oczekiwaniami ekonomistów, którzy zwracali uwagę na znaczenie szybko rosnącej inflacji. W maju krajowi konsumenci płacili za towary i usługi średnio o 13,9 proc. więcej niż rok wcześniej. Analitycy spodziewają się, że tempo wzrostu cen jeszcze nieco przyśpieszy. Oczekują też dalszych podwyżek stóp. W lipcu RPP będzie mieć dodatkowy argument w postaci nowej projekcji inflacji i PKB.
Według RPP podwyższona inflacja to głównie efekt wzrostu cen surowców energetycznych i rolnych powodowanego w dużej mierze rosyjską agresją w Ukrainie. Inne powody to wcześniejsze wzrosty cen regulowanych, zaburzenia w globalnych łańcuchach dostaw i wysokie ceny transportu w handlu międzynarodowym, ale także „wysoki popyt pozwalający przenosić przedsiębiorstwom wzrost kosztów na ceny finalne”.
„W nadchodzących kwartałach oczekiwane jest utrzymanie się oddziaływania czynników obecnie podwyższających dynamikę cen, w tym związanych z rosyjską agresją zbrojną przeciw Ukrainie. Jednocześnie podwyższanie stóp procentowych NBP wraz z wygasaniem wpływu szoków obecnie podbijających ceny będzie oddziaływać w kierunku stopniowego obniżania się inflacji w kolejnych latach. Obniżaniu inflacji powinno sprzyjać także umocnienie złotego, które w ocenie Rady będzie spójne z fundamentami polskiej gospodarki” - napisano w komunikacie po posiedzeniu RPP.
Wczorajsza decyzja oznacza, że główna stopa NBP znalazła się na takim poziomie, na jakim była ostatnio w drugiej połowie 2008 r. - w momencie upadłości banku Lehman Brothers i wybuchu globalnego kryzysu finansowego.
Polski bank centralny nie jest jedynym, który w obliczu przyśpieszającej inflacji decyduje się na zaostrzenie polityki pieniężnej. Tylko w tym tygodniu stopy podniosły banki centralne w Australii, Indiach i Chile. W tym ostatnim kraju inflacja w kwietniu wynosiła 10,5 proc., a koszt pieniądza wynosi obecnie 9 proc.
Inwestorzy na rynkach finansowych czekają jednak przede wszystkim na decyzje banków w największych gospodarkach: Stanach Zjednoczonych i strefie euro. Amerykanie pierwsze podwyżki mają już za sobą. Z uwagi na wysoki wzrost cen oczekiwane są kolejne. Problemem jest ryzyko recesji (amerykańska Rezerwa Federalna ma dbać nie tylko o stabilność cen, ale też o pełne zatrudnienie, czyli o wzrost gospodarczy). Na dziś przewidziane jest posiedzenie rady prezesów Europejskiego Banku Centralnego. Na rynku przeważa pogląd, że pierwsza podwyżka stóp w strefie euro będzie miała miejsce dopiero za miesiąc. Wcześniej EBC powinien zakończyć program skupu aktywów.
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama