Szef BFG ocenia, że w szukanie zamienników dla WIBOR powinny być zaangażowane banki komercyjne we współpracy z NBP.

Stworzenie „narodowej grupy roboczej” z udziałem banków komercyjnych, ale pod kierownictwem banku centralnego - to według Piotra Tomaszewskiego, prezesa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, najwłaściwszy sposób prac dotyczących przejścia ze stawek WIBOR na nowe wskaźniki na polskim rynku finansowym. Szef BFG, który wchodzi w skład Komitetu Stabilności Finansowej, mówił o tym podczas gali konkursu „Gwiazdy bankowości” organizowanego przez DGP i firmę doradczą PwC.
- Powinniśmy czerpać z doświadczeń krajów, które już mają tę drogę za sobą, jak: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Szwajcaria, a ostatnio Kanada. W każdym przypadku zmiany wskaźników poprzedzały prace grup roboczych utworzonych przez przedstawicieli instytucji finansowych przy silnej współpracy banków centralnych - wskazał Tomaszewski.
Nad przepisami, które uregulują zamianę WIBOR na nowy wskaźnik, pracuje w tej chwili Sejm. Równocześnie GPW Benchmark, spółka Giełdy Papierów Wartościowych, prowadzi konsultacje w sprawie szczegółów technicznych nowych indeksów. Mają one być oparte na krótkoterminowych transakcjach zawieranych na rynku pieniężnym.
Piotr Tomaszewski podkreślał, że chociaż o rezygnacji z WIBOR mówi się głównie w kontekście kredytów hipotecznych, to skala instrumentów finansowych opartych na stawkach WIBOR jest dużo większa. Szef BFG zadeklarował, że banki nie mogą liczyć na ulgowe traktowanie, jeśli chodzi o wymogi MREL, zmuszające je do emisji specjalnych obligacji, które mogłyby być wykorzystywane w tzw. przymusowej restrukturyzacji. - Wyznaczone poziomy są niższe niż średnia w Unii Europejskiej. Wymogi dla banków węgierskich i czeskich są wyższe niż dla polskich - zwrócił uwagę.
Szef BFG odniósł się również do kwestii kredytów frankowych. - Jako obywatele powinniśmy wymagać od Sądu Najwyższego, by zajął stanowisko w sprawie frankowej. Nie może być tak, że przez dwa lata sędziowie, którzy powinni rozstrzygać o najtrudniejszych przypadkach, nie wypowiadają się na temat franków. Koszty tego wszyscy ponosimy - stwierdził.
- Wiele środowisk, nawet niektórzy decydenci zdają się myśleć, że najlepiej by było, by banki przestały działać. A jeśli działają, to żeby udzielały kredytów nieodpłatnych albo żeby nie trzeba było ich zwracać. Życzę gospodarce, by ten „atak cywilizacyjny” udało się odeprzeć, bo jest to w najlepszym interesie nie tylko banków, ale też ich klientów - podkreślał Krzysztof Jedlak, redaktor naczelny DGP i przewodniczący kapituły „Gwiazd bankowości”. - W dyskusji publicznej brakuje stanowczego powiedzenia, że sektor bankowy musi być rentowny. Rentowność to jest stabilność sektora, bezpieczeństwo naszych depozytów, ale też możliwość finansowania naszej gospodarki - dodał Przemysław Paprotny, partner w PwC.
W ósmej edycji „Gwiazd bankowości” zwyciężył ING Bank Śląski. - Jesteśmy bardzo konsekwentni w działaniu. Nie poddajemy się modom, robimy swoje, koncentrując się wokół potrzeb klienta, a niekoniecznie próbując optymalizować krótkoterminowe wyniki - wyjaśnił w rozmowie z DGP Brunon Bartkiewicz, prezes ING BSK.