Na dzisiejsze popołudnie zaplanowane jest w Sejmie głosowanie w sprawie powołania Adama Glapińskiego na drugą kadencję jako prezesa Narodowego Banku Polskiego. Prezydent Andrzej Duda złożył wniosek w tej sprawie w styczniu.

Jak wygląda dorobek Glapińskiego na tle poprzedników z ostatnich dwóch dekad? Wyróżnia go przede wszystkim wysoka inflacja. W kwietniu, według wstępnych danych GUS, urosła ona do 12,3 proc. Celem naszego banku centralnego jest inflacja na poziomie 2,5 proc. Przyśpieszenie cen to w dużej mierze efekt czynników zewnętrznych: drożejącej żywności i paliw, co zawdzięczamy agresji Rosji na Ukrainę. Ale najwyższa od co najmniej dwóch dekad jest również inflacja bazowa pokazująca presję popytową i to na nią ma wpływ polityka pieniężna.
Glapińskiemu i Radzie Polityki Pieniężnej, której przewodniczył, udawało się rekordowo długo utrzymywać stopy procentowe bez zmian. Do wybuchu pandemii były one na najniższym w historii naszej gospodarki poziomie 1,5 proc., ustalonym jeszcze za prezesury Marka Belki (Adam Glapiński był wówczas szeregowym członkiem RPP; już dziś ma najdłuższy staż, jeśli chodzi o zasiadanie w organach decydujących o wysokości stóp procentowych).
Obecny prezes Narodowego Banku Polskiego wielokrotnie powtarzał, że stopy mogą pozostać bez zmian do końca kadencji Rady, która przypadała na początek tego roku. Sytuację zmieniła pandemia. Wówczas główną stopę NBP obniżono do 0,1 proc. Jedną z konsekwencji był boom na rynku kredytów hipotecznych. Prezes Glapiński długo przekonywał, że stopy mogą pozostawać w pobliżu zera, ale gdy RPP zaczęła serię podwyżek, okazała się ona największa w historii.
Obecny szef banku centralnego jest pierwszym za czasów gospodarki rynkowej w Polsce, który kończy kadencję ze stopami wyższymi niż te, które obowiązywały, gdy obejmował stanowisko.
W trakcie pandemii Adam Glapiński zerwał z twardo wyznawaną przez jego poprzedników zasadą, że bank centralny nie kupuje krajowych obligacji rządowych. Finansowania deficytu zabrania konstytucja i formalnie tego zakazu nie złamano: NBP odkupywał papiery Skarbu Państwa nie od emitenta, a na rynku (kupował także dług Banku Gospodarstwa Krajowego i Polskiego Funduszu Rozwoju). Dodruk pieniądza pomógł gospodarce szybko wyjść z pandemicznego dołka, ale dziś ma udział we wzroście inflacji.
W ostatnim czasie NBP chwalił się rekordowym zyskiem, który w ub.r. wyniósł niemal 11 mld zł. Jednak biorąc pod uwagę relację do PKB, bank centralny w niektórych latach wypracowywał już lepsze wyniki. ©℗
Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe