Fed podniósł stopy procentowe o 0,50 pp do przedziału 0,75-1 proc. i będzie ograniczał aktywa w celu zahamowania inflacji - przekazał w środę Bloomberg.
"W środę Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC/Federal Open Market Committee odpowiednik RPP w USA - PAP) banku centralnego USA jednogłośnie podjął decyzję o podniesieniu stopy referencyjnej o pół punktu procentowego" - poinformowała agencja Bloomberg.
Według agencji podniesienie docelowej stopy funduszy federalnych do przedziału 0,75 proc. - 1 proc., przez FOMC jest "następstwem podwyżki stóp o ćwierć punktu w marcu, która zakończyła dwa lata utrzymywania stóp na poziomie zbliżonym do zera, co miało pomóc gospodarce amerykańskiej w złagodzeniu początkowych skutków kryzysu Covid-19" - napisano.
FOMC po raz pierwszy podwyższył stopę procentową w marcu. Jak przypominał niedawno Goldman Sachs, Jerome Powell (szef Fed -PAP) "zasugerował" wówczas na konferencji prasowej, że "proces redukcji bilansu Fed prawdopodobnie rozpocznie się w maju".
Po posiedzeniu 16 marca Fed podniósł główną stopę procentową w USA do przedziału 0,25-0,50 proc.
Powell: Podwyżki stóp proc. w USA o 50 pb możliwe na kolejnych spotkaniach
"Jesteśmy na ścieżce, aby szybko przenieść naszą stopę procentową do bardziej normalnych poziomów, zakładając, że warunki gospodarcze i finansowe będą ewoluować zgodnie z oczekiwaniami. W Komisji panuje ogólne przekonanie, że kolejne podwyżki o 50 pb powinny być przedmiotem dyskusji w ciągu następnych kilku spotkań. Będziemy podejmować decyzje krok po kroku, gdy będziemy analizować napływające dane i zmieniające się perspektywy dla gospodarki" - powiedział prezes Fedu Jerome Powell.
"Chcemy zobaczyć dowody na to, że inflacja zmierza w kierunku, który daje nam większy komfort. Mieliśmy dwa miesiące, w których inflacja bazowa była nieco niższa, ale nie traktujemy tego jako powodu do pocieszenia. Musimy naprawdę zobaczyć, że nasze oczekiwania się spełniają, że inflacja faktycznie jest pod kontrolą i zaczyna spadać. Ale znowu, to znaczy, że się nie zatrzymamy. Po prostu wrócilibyśmy do podwyżek o 25 pb. Jeśli zobaczymy to, czego oczekujemy, na kolejnych dwóch spotkaniach będziemy mieli do czynienia z podwyżkami o 50 pb" - dodał.
Przewodniczący FOMC powiedział, że w razie potrzeby Fed nie zawaha się podnieść stóp proc. w USA powyżej poziomu uznawanego za neutralny.
"Nasza polityka wpływa na warunki finansowe, a warunki finansowe na gospodarkę. Przyjrzymy się wpływowi naszych ruchów na warunki finansowe, czy są one odpowiednio zaostrzone. Będziemy przyglądać się skutkom dla gospodarki. Zamierzamy osądzić, czy zrobiliśmy wystarczająco dużo, aby wprowadzić nas na ścieżkę przywrócenia stabilności cen. Jeśli ta ścieżka będzie ewoluować w kierunku, który jest wyżej niż poziom uważany za neutralny, to nie zawahamy się podnosić stóp do tych poziomów” – wskazywał prezes Fedu.
Prezes Fedu powiedział, że na razie nie są brane pod uwagę podwyżki stóp proc. o 75 pb.
"Podwyżka stóp proc. o 75 punktów bazowych to nie jest coś, co FOMC obecnie rozważa. Zakładając, że warunki gospodarcze i finansowe ewoluują w sposób zgodny z naszymi oczekiwaniami, w Komisji panuje szerokie przekonanie, że kolejne podwyżki o 50 pb powinny być brane pod uwagę przez kilka następnych posiedzeń. Decyzje będziemy oczywiście podejmować na kolejnych spotkaniach. Będziemy zwracać baczną uwagę na napływające dane i zmieniające się perspektywy gospodarcze, a także warunki finansowe, a na koniec oczywiście będziemy informować opinię publiczną o tym, jakie będą nasze zamiary w miarę ich ewolucji" - powiedział.
Prezes Fed Jerome Powell powiedział, że inflacja jest zbyt wysoka.
"Inflacja jest o wiele za wysoka i rozumiemy trudności, jakie powoduje. Mamy zarówno potrzebne narzędzia, jak i postanowienie, aby przywrócić stabilność cen. Rynek pracy jest niezwykle napięty” – ocenił Powell.
"Prowadzenie odpowiedniej polityki pieniężnej w tym niepewnym środowisku wymaga uznania, że gospodarka często ewoluuje w nieoczekiwany sposób, inflacja oczywiście zaskoczyła w górę w ciągu ostatniego roku i mogą być w przygotowaniu kolejne niespodzianki. Dlatego będziemy musieli szybko reagować na napływające dane i zmieniające się perspektywy dla gospodarki. Postaramy się uniknąć dodawania niepewności do tego, co już jest niezwykle trudnym i niepewnym czasem" - dodał.
Prezes Powell powiedział, że plan Fedu zakłada przywrócenie stabilności cen przy jednoczesnym utrzymaniu silnego rynku pracy.
"Uważamy, że mamy duże szanse na przywrócenie stabilności cen bez wywołania recesji i bez istotnie wyższego bezrobocia. Widzimy teraz silną gospodarkę, na przykład bardzo silny rynek pracy. Firmy nie mogą znaleźć ludzi do zatrudnienia. Zazwyczaj podczas recesji mamy wysokie bezrobocie. Teraz mamy nadwyżkę popytu na pracowników. Zasadniczo powinno być miejsce na zmniejszenie nadwyżki popytu bez pozbawiania ludzi pracy. Pojawi się problem, że nie mamy precyzyjnych narzędzi, mamy stopy procentowe, bilans i forward guidance. Są to tak zwane tępe narzędzia. Nikt nie myśli, że to będzie łatwe, ale z pewnością jest do tego prawdopodobna ścieżka. Musimy spojrzeć na gospodarkę, która wychodzi z trudności, a z drugiej strony musimy jakoś znaleźć w tym stabilność cen, a to oczywiście będzie wyzwaniem, ponieważ mamy liczne wstrząsy podażowe" - powiedział.
"Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby przywrócić stabilność cen. Zrobimy to tak szybko i skutecznie, jak tylko potrafimy. Uważamy, że mamy duże szanse, aby to zrobić bez znaczącego wzrostu bezrobocia czy gwałtownego spowolnienia gospodarczego. Ale ostatecznie myślimy o perspektywie średnio- i długoterminowej, i wszyscy wyjdą lepiej, jeśli uda nam się wykonać tę pracę, im szybciej, tym lepiej" - dodał.
W ocenie prezesa Fedu, szoki podażowe mogą jednak przełożyć się na wzrost inflacji
"Wzrost cen ropy naftowej i innych towarów, który był wynikiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę, stwarza dodatkową presję na wzrost inflacji. Pogorszenie sytuacji związane z COVID-19 w Chinach prawdopodobnie jeszcze bardziej zaostrzy zakłócenia w łańcuchu dostaw. Inwazja Rosji na Ukrainę powoduje ogromne straty i trudności, a nasze myśli są z mieszkańcami Ukrainy. Naszym zadaniem jest rozważenie implikacji tej sytuacji dla gospodarki USA, które pozostają wysoce niepewne. Oprócz wpływu na inflację, inwazja i związane z nią wydarzenia prawdopodobnie ograniczą działalność gospodarczą za granicą i jeszcze bardziej zakłócą łańcuchy dostaw" - powiedział.
"Zarówno wojna w Ukrainie, jak i sytuacja w Chinach prawdopodobnie zwiększą zasadniczą inflację, a społeczeństwo będzie z tego powodu cierpieć wobec szoków żywnościowych i energetycznych. Będą one obciążać proces zaopatrzenia, uzdrawiania globalnego łańcucha dostaw, co wpłynie również na inflację. W pewnym sensie są to dwa kolejne negatywne wstrząsy, które pojawiły się w ciągu ostatnich 60-90 dni" - dodał.
Według Powella, są już jednak pewne oznaki, że wzrost inflacji staje się bardziej umiarkowany.
"Można zobaczyć obszary, w których popyt przewyższa podaż i w rezultacie ceny rosną na niezrównoważonym poziomie, na poziomie niespójnym z 2-procentową inflacją. Ale ostatecznie przywrócenie równowagi podaży i popytu powoduje 2-proc. inflację, co daje gospodarce podstawę, na której ludzie mogą prowadzić udane życie gospodarcze i nie martwić się inflacją. (...) Zwracamy baczną uwagę na ryzyko, jakie wysoka inflacja stanowi dla naszych celów i jesteśmy mocno zaangażowani w przywracanie stabilności cen. W kontekście szybko zmieniającego się otoczenia gospodarczego nasza polityka monetarna dostosowuje się i nadal będzie się dostosowywać" - powiedział, dodając, że nie widzi oznak wystąpienia spirali cenowo-płacowej.
"Warunki gospodarcze i finansowe ewoluują zasadniczo zgodnie z oczekiwaniami i myślę, że zaczniemy dostrzegać wyrównywanie się inflacji, a niekoniecznie jeszcze jej spadek. Widzieliśmy pewne dowody na to, że być może bazowa inflacja PCE osiąga szczyt lub wypłaszcza się. Chcemy wiedzieć więcej niż tylko częściowe dowody. Chcemy czuć, że robimy tam jakiś postęp" - dodał.
Powell ocenił, że popyt na pracę jest bardzo silny, a podaż pracy pozostaje ograniczona.
"Pracodawcy mają trudności z obsadzaniem wakatów, a płace rosną w najszybszym tempie od wielu lat. Bezrobocie na poziomie 3,6 proc. jest najniższe od prawie 50 lat. (…) Spodziewałbym się jednak, że tworzenie miejsc pracy zwolni, ale w ostatnich miesiącach tworzenie miejsc pracy było na poziomie ponad pół miliona miesięcznie, bardzo, bardzo silne, szczególnie na tym etapie cyklu" - powiedział Powell.
"Z pewnością jest możliwe, że bezrobocie będzie dalej spadać. Spodziewałbym się jednak, że będą to spadki stosunkowo ograniczone ze względu na dodatkową podaż, a także spowolnienie tworzenia miejsc pracy. Konsekwencje dla inflacji - płace mają naprawdę duże znaczenie dla firm, szczególnie w sektorze usług, płace są wysokie, najwyższe od dłuższego czasu. Są dobrym przykładem lub dobrą ilustracją tego, jak napięty jest rynek pracy, że płace są na najwyższym poziomie od dziesięcioleci. Wynika to z braku równowagi między podażą a popytem na rynku pracy. Dzięki naszej polityce, dalszemu uzdrowieniu rynku pracy, wyższym wskaźnikom, na przykład obsadzaniu wakatów i tym podobnym, a także większej liczbie osób powracających, podaż i popyt wrócą do równowagi, a zatem inflacja płac będzie rosła umiarkowanie do nadal wysokiego poziomu podwyżek płac, ale bardziej zgodnego z 2-proc. celem dla inflacji" - dodał.
Przewodniczący FOMC ocenił, że niepewność dla perspektyw gospodarczych jest wysoka.
"Prowadzenie odpowiedniej polityki pieniężnej w tym niepewnym środowisku wymaga uznania, że gospodarka często ewoluuje w nieoczekiwany sposób, inflacja oczywiście zaskoczyła w górę w ciągu ostatniego roku i mogą być w przygotowaniu kolejne niespodzianki. Dlatego będziemy musieli szybko reagować na napływające dane i zmieniające się perspektywy dla gospodarki. Postaramy się uniknąć dodawania niepewności do tego, co już jest niezwykle trudnym i niepewnym czasem” – wskazywał prezes Fedu.
"To bardzo trudne środowisko, gdy próbuje się udzielać prognoz z wyprzedzeniem 60, 90 dni, jest tak wiele rzeczy, które mogą się wydarzyć w gospodarce i na całym świecie. Pozostawiamy sobie czas i miejsce na przeglądanie danych i podejmowanie decyzji" - dodał.
Mocne wzrosty na Wall Street. Inwestorzy wierzą, że Fed zwalczy inflację
Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł o 932 punkty, czyli o 2,81 proc. i wyniósł 34.061,06 pkt.
S&P 500 na koniec dnia zyskał 2,99 proc. i wyniósł 4.300,17 pkt.
Nasdaq Composite wzrósł o 3,19 proc. i zamknął sesję na poziomie 12.964,86 pkt.
Dla Dow i S&P 500 była to najlepsza sesja od 2020 roku.
W centrum uwagi inwestorów było w środę posiedzenie amerykańskiego Fed. Zgodnie z oczekiwaniami podniósł on stopy procentowe o 50 pb, ale inwestorzy nabrali przekonania, że uda mu się zwalczyć największą od dekad inflację w USA bez wpędzania gospodarki w recesję.
Fed podniósł główną stopę procentową w USA do przedziału 0,75-1,00 proc. Fed ogłosił rozpoczęcie redukcji sumy bilansowej do 47,5 mld USD miesięcznie od 1 czerwca i powtórzył, że dalsze podwyżki stóp proc. uznaje za właściwe.
Podwyżki stóp proc. w USA o 50 pb będą brane pod uwagę w ciągu następnych spotkań - powiedział prezes Jerome Powell podczas wideokonferencji po posiedzeniu Rezerwy.
„Jesteśmy na ścieżce, aby szybko przenieść naszą stopę procentową do bardziej normalnych poziomów, zakładając, że warunki gospodarcze i finansowe będą ewoluować zgodnie z oczekiwaniami. W Komisji panuje ogólne przekonanie, że kolejne podwyżki o 50 pb powinny być przedmiotem dyskusji w ciągu następnych kilku spotkań. Będziemy podejmować decyzje krok po kroku, gdy będziemy analizować napływające dane i zmieniające się perspektywy dla gospodarki” – powiedział prezes Fedu.
Fed nie bierze na razie pod uwagę podwyżki stóp proc. w USA o 75 pb.
„Podwyżka stóp proc. o 75 punktów bazowych to nie jest coś, co FOMC obecnie rozważa. Zakładając, że warunki gospodarcze i finansowe ewoluują w sposób zgodny z naszymi oczekiwaniami, w Komisji panuje szerokie przekonanie, że kolejne podwyżki o 50 pb powinny być brane pod uwagę przez kilka następnych posiedzeń. Decyzje będziemy oczywiście podejmować na kolejnych spotkaniach. Będziemy zwracać baczną uwagę na napływające dane i zmieniające się perspektywy gospodarcze, a także warunki finansowe, a na koniec oczywiście będziemy informować opinię publiczną o tym, jakie będą nasze zamiary w miarę ich ewolucji” – powiedział prezes Fedu.
Dodał, że w razie potrzeby Fed nie zawaha się podnieść stóp proc. powyżej poziomu uznawanego za neutralny.
„Nasza polityka wpływa na warunki finansowe, a warunki finansowe na gospodarkę. Przyjrzymy się wpływowi naszych ruchów na warunki finansowe, czy są one odpowiednio zaostrzone. Będziemy przyglądać się skutkom dla gospodarki. Zamierzamy osądzić, czy zrobiliśmy wystarczająco dużo, aby wprowadzić nas na ścieżkę przywrócenia stabilności cen. Jeśli ta ścieżka będzie ewoluować w kierunku, który jest wyżej niż poziom uważany za neutralny, to nie zawahamy się podnosić stóp do tych poziomów” – powiedział Jerome Powell.
Rosyjska inwazja wojskowa na terenach Ukrainy trwa już ponad dwa miesiące. W środę UE zaprezentowała kolejny pakiet sankcji wobec Rosji.
Proponujemy całkowity zakaz importu rosyjskiej ropy; w ciągu pół roku zakończymy import ropy naftowej, a produktów rafinowanych do końca roku - powiedziała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w Parlamencie Europejskim, prezentując szczegóły szóstego pakietu sankcji przeciwko Rosji w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę. UE pozyskuje ok. 25 proc. ropy z Rosji. Unia ma także proponować wprowadzenie w ciągu jednego miesiąca zakazu wysyłki, finansowania i ubezpieczania usług transportu rosyjskiej ropy.
Agencja Reutera podała, powołując się na źródło unijne, że Węgry i Słowacja będą mogły importować rosyjską ropę do końca 2023 roku w ramach istniejących kontraktów. Ma to zostać zaproponowane przez UE w celu uniknięcia weta tych dwóch krajów wobec sankcji. Przewodnicząca KE przyznała, że uzyskanie zgody na sankcje naftowe od wszystkich krajów UE "nie będzie łatwe". W środę kraje członkowskie nie osiągnęły porozumienia ws. prowadzenia sankcji, negocjacje będą kontynuowane w czwartek.
Przewodnicząca KE powiedziała również, że unijnymi sankcjami zostaną objęte trzy "duże rosyjskie banki", w tym Sbierbank. Zostaną one odcięte od systemu SWIFT, co ma umocnić izolację rosyjskiego sektora finansowego.
W reakcji na efekty posiedzenia Fed inwestorzy rzucili się do kupowania akcji. Wzrosty kursy akcji wszystkich 30 spółek tworzących indeks Dow Jones.
Mocno zyskiwał sektor technologii, w tym m.in. Alphabet i Apple zyskały po 2 poc.
Lyft spadał o 29 proc. Spółka przewozowa podała, że zwiększy wydatki, aby przyciągnąć więcej kierowców. Konkurent tej spółki, firma Uber, straciła na wartości 4 proc.
Akcje AMD rosły o 2 proc. Zysk na akcję w I kw. wyniósł 1,13 USD wobec oczekiwanych 91 centów.
Airbnb zwyżkował o 7 proc. W pierwszym kwartale strata na akcję wyniosła 3 centy wobec oczekiwanej straty w wysokości 29 centów.
Starbucks rósł o 10 proc. Przychody za I kw. były wyższe od oczekiwań.
Docusign i Zoom Video zyskały po około 5 proc.
Moderna spadała o 1 proc., mimo że zysk na akcję w I kw. wyniósł 8,58 USD wobec oczekiwanych 5,21 USD.
Uber szedł w dół o 11 proc. Strata na akcję w I kw. wyniosła 3,04 USD wobec oczekiwanych 27 centów.
Akcje CVS Health rosły o 2 proc. Zysk na akcję w I kw. wyniósł 2,22 USD wobec oczekiwanych 2,16 USD.
Generac szedł w górę o 7 proc. W I kw. zysk na akcję wyniósł 2,09 USD wobec oczekiwanych 1,94 USD.
Tupperware spadał o 34 proc. Firma nie spełniła oczekiwań dotyczących zysku na akcję w I kw. i wycofała swoją roczną prognozę przychodów, powołując się na niepewność w związku z atakiem Rosji na Ukrainę.
Match Group spadł o 5 proc. po informacji, że prezes spółki Shar Dubey odejdzie ze stanowiska. Zostanie ona zastąpiona przez bernarda Kima.