Pandemia COVID-19, inwazja Rosji na Ukrainę, kryzys energetyczny przypominają nam o wyzwaniach dla polityk publicznych i konieczności odpowiedzi na nie przez zwiększone wydatki w różnych obszarach. Tradycyjnie już wyzwania te rodzą pokusę wyłączenia pewnych wydatków lub długu przez nie generowanego z reguł fiskalnych. Najnowszą taką propozycją jest pomysł odliczenia wydatków na obronność z konstytucyjnego limitu długu w wysokości trzech piątych produktu krajowego brutto.
Pomijając definicyjne problemy z rozróżnieniem długu obronnego w proponowanym art. 216 ust. 5 konstytucji, propozycje kwalifikowania długu w różny sposób są zupełnie chybione. Stanowią one tchórzliwą ucieczkę od kluczowej publicznej debaty o priorytetach polityki państwa, pogłębiając jednocześnie problemy z przejrzystością finansów publicznych.
Rolą konstytucyjnego limitu zadłużenia, podobnie jak reguły wydatkowej, jest takie ukierunkowanie polityki budżetowej, by uniknąć ryzyka kryzysu fiskalnego. Dobra reguła fiskalna, a taka była polska reguła wydatkowa, pozwala również na aktywną stabilizację wahań koniunktury. Obciążanie reguł większą liczbą zadań to droga do zaciemnienia obrazu finansów publicznych i do utraty skuteczności zadań podstawowych. Nakładanie na reguły fiskalne kolejnych funkcji to odpowiednik rozwiązywania wszystkich problemów świata przez politykę podatkową. Efektem jest zazwyczaj bałagan prawny, prawo pełne luk i braku logiki.
Pozostało
87%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama