Dziś Rosja powinna spłacić ponad 100 mln dol. odsetek od obligacji. Inwestorzy nie mogą liczyć na płatność w amerykańskiej walucie

Dziś mija termin płatności przez Rosję odsetek od dwóch serii obligacji denominowanych w dolarach, które w 2018 r. zostały wyemitowane na rynkach zagranicznych (takie papiery noszą miano euroobligacji). Chodzi o 117 mln dol. Wiele wskazuje jednak na to, że inwestorzy nie otrzymają należnych pieniędzy. Stąd spekulacje, że będzie to oznaczało „default”, czyli bankructwo kraju.
Sprawa nie jest jednak prosta. Faktycznie, najbardziej prawdopodobne jest to, że inwestorzy nie dostaną płatności w dolarach. Ale od 2018 r. Rosjanie w warunkach emisji swoich papierów na zagranicznych rynkach zastrzegali możliwość obsługi długu w rublach. Brak wypłaty w dewizach formalnie da się uzasadnić wprowadzonymi po agresji na Ukrainę zasadami płatności walutowych dla zagranicznych inwestorów. Dotyczą one nie tylko obsługi długu, lecz także np. wypłaty dywidend.
„Wierzyciele będący rezydentami Federacji Rosyjskiej i z krajów, które nie przystąpiły do sankcji wobec Rosji, będą mogli otrzymać środki w ustalonym terminie w rublach w kwocie wynikającej z bieżącego kursu, a za specjalnym pozwoleniem – w walucie długu. Płatności w rublach na rzecz wierzycieli z krajów, które nałożyły sankcje na Rosję, zostaną zaksięgowane na rachunkach typu «C» otwartych w rosyjskich i zagranicznych organizacjach kredytowych w celu spłaty zobowiązań dłużnych. System rachunków «C» zostanie określony decyzją Banku Rosji i da możliwość przeprowadzania transakcji na papierach wartościowych (…), dokonywania płatności podatkowych, a także przelewów między rachunkami” – napisano w komunikacie rosyjskiego banku centralnego z 6 marca.
Rosja nie chce się pozbywać twardych walut, bo chociaż jej rezerwy sięgały według ostatnich danych 630 mld dol., to połowa z nich w ramach sankcji została zamrożona i nie może być w żaden sposób użyta. Chodzi o depozyty w zachodnich bankach, obligacje rządów Stanów Zjednoczonych czy krajów Unii Europejskiej. Anton Siluanow, minister finansów Rosji, zapowiadał w poniedziałek, że do płatności walutowych zostaną wykorzystane rezerwy denominowane w chińskim juanie. Podkreślał, że nawet jeśli nastąpiłaby wypłata w rublach, to rząd stałby na stanowisku, że nadal obsługuje zadłużenie.
Brak spłaty odsetek czy kwoty głównej może odciąć emitenta na lata od możliwości pozyskania pieniędzy od inwestorów. Zanim doszłoby do formalnego stwierdzenia „defaultu”, powinien upłynąć kilkutygodniowy okres karencji.
Gdy w marcu 2018 r. Rosja sprzedawała euroobligacje, pojawiały się informacje, że przynajmniej w przypadku jednej serii głównym nabywcą byli sami Rosjanie. Władze w Moskwie kilka miesięcy wcześniej zapowiadały, że przy sprzedaży papierów kapitał o rosyjskim pochodzeniu będzie preferowany. Chodziło o stworzenie zachęty dla bogatych Rosjan do transferowania pieniędzy do ojczyzny.
Ustalony we wtorek przez Bank Rosji średni kurs dolara to 111,5 rubla (w ciągu dnia spadał nawet poniżej 110 rubli).