Listopadowy wskaźnik wzrostu cen okazał się wyższy od oczekiwań analityków. 7,7 proc. to poziom najwyższy od grudnia 2000 r. I to nie koniec podwyżek. Ekonomiści prognozują dalsze przyspieszenie, zanim zacznie działać zapowiadana przez rząd tarcza antyinflacyjna.

W ostatnich miesiącach najbardziej spektakularne są wzrosty cen paliw. Ma to związek z drożejącymi surowcami energetycznymi na światowych rynkach. Ten czynnik podbił też inflację w strefie euro. Według wstępnych szacunków wyniosła ona w listopadzie 4,9 proc. To najwięcej od połowy 1991 r.

Według wczorajszych danych GUS PKB w III kwartale był realnie o 5,3 proc. wyższy niż rok wcześniej. To wynik nieco lepszy od wstępnych szacunków.

Kolejny miesiąc z rzędu dane o inflacji okazały się wyższe od prognoz analityków. Spodziewali się oni, że poziom cen będzie o ponad 7 proc. wyższy niż rok wcześniej, ale nie przewidywali, że wzrost wyniesie aż 7,7 proc. A to oznacza, że inflacja w Polsce okazała się największa od grudnia 2000 r. Według Głównego Urzędu Statystycznego w samym listopadzie ceny podskoczyły średnio o 1 proc. Ostatni raz tak duży wzrost w tym miesiącu odnotowano w 1997 r.
„Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły aż o 1,3 proc. w skali miesiąca, wyraźnie powyżej wzorca sezonowego dla listopada (0,2-0,3 proc.), i to one są głównym «winowajcą» nieco silniejszego wzrostu inflacji, niż szacowaliśmy. Naszym zdaniem to jeszcze nie koniec wzrostu cen żywności, w grudniu będą one dodatkowo stymulowane przez napływ drogich produktów szklarniowych z zachodniej Europy (m.in. efekt wzrostu cen gazu)” - skomentowali ekonomiści banku PKO BP.
Ale najmocniejsze wzrosty dotyczyły nośników energii, które podrożały w skali roku o 13,4 proc. Paliwa do prywatnych środków transportu były w zakończonym właśnie miesiącu o 36,6 proc. droższe niż rok wcześniej. Analitycy zwracali uwagę, że w listopadzie nie zmieniły się ceny regulowane, a mimo to w skali miesiąca zanotowano w tej kategorii średni wzrost o 2,7 proc. Eksperci wiązali to z podwyżkami cen węgla. Ponieważ w ostatnich tygodniach sytuacja na rynkach surowców nieco się uspokoiła, a nawet notowania szły w dół, to i presja na wzrost cen z tej strony będzie teraz mniejsza.
Wysokie notowania surowców energetycznych windują ogólne wskaźniki cen również w innych krajach. Według wstępnych szacunków, roczna inflacja w strefie euro, która jeszcze w październiku wynosiła 4,1 proc., miesiąc później przyspieszyła do 4,9 proc. Tak szybko ceny nie rosły tam od 1991 r. (wtedy nie istniała jeszcze strefa euro). W Hiszpanii (5,6 proc.), Niemczech (5,2 proc.) i Austrii (4,3 proc.) inflacja jest najwyższa od 29 lat. We Francji (2,8 proc.) i we Włoszech (3,8 proc.) - ustanowiła 13-letnie maksimum.
Ale wpływ na przyspieszenie inflacji w Polsce mają nie tylko ceny energii. „Według naszych szacunków inflacja bazowa wzrosła do 4,7-4,8 proc. z 4,5 proc. w październiku. Presja cenowa pozostaje bardzo mocna, a główny wskaźnik może przekroczyć 8 proc. już w grudniu” - ocenili ekonomiści Santander Bank Polska.
W kolejnym miesiącu powinna zacząć już działać zapowiadana przez rząd „tarcza antyinflacyjna”. Według wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego obniży ona roczny wskaźnik cen o 1,2 pkt proc. Tyle że będzie to obniżka na kilka miesięcy. To, co tarcza „zdejmie” z indeksu inflacji na początku przyszłego roku, później zostanie „dołożone”.
POLSKI PKB I INFLACJA / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Negatywna niespodzianka inflacyjna oznacza większą presję na Radę Polityki Pieniężnej, by dokonała kolejnej podwyżki stóp procentowych. Po takich decyzjach na dwóch ostatnich posiedzeniach RPP główna stopa Narodowego Banku Polskiego wzrosła z 0,1 proc. do 1,25 proc. Najbliższe decyzyjne posiedzenie RPP jest zaplanowane na kolejną środę.
Przedstawiciele NBP, ale też rządu argumentowali w ostatnich miesiącach, że przyspieszenie inflacji jest m.in. wynikiem ożywienia gospodarczego po pierwszym okresie pandemii. W III kw., jak wynika z nowych danych GUS, produkt krajowy brutto był realnie o 5,3 proc. wyższy niż rok wcześniej. Pierwsze szacunki sprzed kilku tygodni mówiły, że było to 5,1 proc.
Ekonomiści Credit Agricole Bank Polska zwrócili uwagę, że największy wkład w ogólny wynik miała odbudowa zapasów, które były mocno uszczuplone w ub.r. Ale podkreślili też znaczenie inwestycji, gdzie zanotowano ponad 9-proc. wzrost. - Przyspieszenie wzrostu inwestycji ogółem nastąpiło w warunkach spowolnienia wzrostu nakładów średnich i dużych przedsiębiorstw. W połączeniu z danymi o strukturze produkcji budowlano-montażowej w III kw. sugeruje to, że głównym źródłem przyspieszenia wzrostu nakładów brutto na środki trwałe były rosnące inwestycje publiczne - zaznaczył Jakub Borowski, główny ekonomista CA BP.
- W czwartym kwartale tempo wzrostu PKB może, według moich szacunków, wyhamować i znajdzie się w okolicach 4,5 proc. Dynamika konsumpcji gospodarstw domowych, w warunkach przyspieszającej i najwyższej od ponad 20 lat inflacji, raczej nie nabierze istotnie większego rozpędu w porównaniu z III kw. - oceniła Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Według niej cały rok możemy zamknąć wzrostem PKB na poziomie 4,9 proc., a w przyszłym roku dynamika wyhamuje do 4-4,6 proc. w zależności od rozwoju sytuacji epidemicznej i skali podwyżek stóp procentowych.
W porównaniu z II kw. roczne tempo wzrostu PKB obniżyło się (wtedy efekty statystyczne dały wynik przekraczający 11 proc.), ale biorąc pod uwagę zmiany z kwartału na kwartał, mamy przyspieszenie z 1,8 proc. do 2,3 proc. We Francji kwartalny wzrost wyniósł 3 proc., a we Włoszech 2,6 proc. Lepsze niż początkowo sądzono były wyniki w Belgii i Szwecji (po 2 proc.) oraz Czechach (1,5 proc.). ©℗