Od pierwszego kwartału br. wskaźnik inflacji wzrasta: od 3,2 proc. w marcu do 6,8 proc. w październiku. Powszechnie odpowiedzialnością za ten stan rzeczy już od dawna obarcza się Radę Polityki Pieniężnej. Długo utrzymywała ona urzędowe stopy procentowe na bardzo niskim poziomie.
Dopiero na początku października zareagowała na krytykę swojej bezczynności raczej niż na dynamikę inflacji – m.in. podnosząc główną stopę procentową z 0,1 proc. do 0,5 proc. Sądzę, że na tym się nie skończy, zwłaszcza gdyby wysoka inflacja miała się utrzymywać. RPP może czuć się zobligowana do dalszego zacieśniania polityki pieniężnej. Uważam, że byłoby to działanie nieskuteczne, jeśli idzie o ograniczanie inflacji – a przy tym potencjalnie szkodliwe dla gospodarki realnej.