Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podwyższyła dziś stopy procentowe (po raz drugi z rzędu), aby ograniczyć ryzyko utrwalenia się podwyższonej inflacji w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej, a więc dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP (2,5% +/- 1 pkt proc.) w średnim okresie, podał bank centralny.
RPP podniosła dziś stopy procentowe - o 75 pb w przypadku stopy referencyjnej (do 1,25%) stopy lombardowej (do 1,75%), stopy depozytowej (do 0,75%); stopa redyskonta weksli została podwyższona do 1,30% z 0,51%, a stopa dyskontowa weksli - do 1,35% z 0,52%.
"Obserwowany w bieżącym roku istotny wzrost światowych cen surowców, w tym energetycznych i rolnych, a także przedłużające się globalne zaburzenia podażowe spowodowały podwyższenie prognoz inflacji na najbliższe kwartały na świecie i w Polsce. Przy oczekiwanej kontynuacji ożywienia krajowej aktywności gospodarczej oraz korzystnej sytuacji na rynku pracy tworzyłoby to ryzyko utrwalenia się podwyższonej inflacji w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. Aby ograniczyć to ryzyko, a więc dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP w średnim okresie Rada postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP. NBP może nadal stosować interwencje na rynku walutowym oraz inne instrumenty przewidziane w Założeniach polityki pieniężnej. Terminy oraz skala prowadzonych działań będą uzależnione od warunków rynkowych" - czytamy w komunikacie.
Inflacja w Polsce według szybkiego szacunku GUS wzrosła w październiku br. do 6,8% r/r, a w ujęciu miesięcznym wyniosła 1%.
"Podwyższona inflacja wynika w głównej mierze z oddziaływania czynników zewnętrznych i niezależnych od krajowej polityki pieniężnej, w tym istotnie wyższych niż przed rokiem cen surowców energetycznych i żywnościowych na rynkach światowych, wcześniejszych podwyżek cen energii elektrycznej i opłat za wywóz śmieci oraz globalnych zaburzeń w transporcie i funkcjonowaniu łańcuchów dostaw. Dodatnio na dynamikę cen oddziałuje jednak także trwające ożywienie gospodarcze, w tym popyt stymulowany wzrostem dochodów gospodarstw domowych" - czytamy dalej.
Glapiński: Szczyt inflacji w styczniu 2022 r.
"Szczyt inflacji zapowiada się w styczniu przyszłego roku. Do tego pułapu 7%, może powyżej, może dojść. I od tego momentu będzie maleć, chyba, że nastąpią jakieś inne czynniki" - powiedział prezes NBP i przewodniczący RPP Adam Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu RPP.
"Ceny, które rosną dlatego, że rosną ceny paliw, ceny energii elektrycznej, ceny gazu - powodują, że pewna presja na wzrost płac, który równoważy koszty utrzymania gospodarstwa domowego, ta pewna presja może się pojawić. Ta presja jeszcze na razie nie istnieje. Nie mamy w tej chwili do czynienia ze spiralą cen i płac, nie mamy do czynienia z tymi wtórnymi efektami inflacji spowodowanymi szokami zewnętrznymi. Ale z doświadczenia wiemy, że w perspektywie kwartałów to się może pojawić. Jeśli jest podwyższona inflacja, to po pewnym czasie przenosi się to na inne rynki, przechodzi na presję płacową" - kontynuował Glapiński.
"W pewnym momencie ceny zaczynają rosnąć nie tylko z powodu tych kosztów, ale właśnie z tych elementów popytowych. I dlatego my w tej chwili dokonujemy pewnych działań - podwyższamy stopy procentowe, żeby zablokować tamtą inflację" - dodał.
"My jako RPP, jako NBP zrobimy wszystko, co konieczne i wszystko, co możliwe, aby w średnim okresie inflacja powróciła do celu NBP, do tego 2,5% z odchyleniem 1 pkt proc. w górę i 1 pkt proc. w dół. Żeby się w tym przedziale zmieściła w średnim okresie inflacja, w ciągu dwóch najbliższych lat" - powiedział Glapiński.
"Co będzie dalej, za miesiąc - trudno powiedzieć. Ale, jak mówię, zrobimy wszystko, żeby nie nastąpiło to przedłużenie się i utrwalenie inflacji" - dodał.
"Przyszły rok to jest sytuacja, że szybki wzrost gospodarczy mamy w Polsce - blisko 5%, po tej korekcie [w nowej projekcji], którą teraz widzimy" - powiedział Glapiński. Dodał, że w przyszłym roku wzrost PKB będzie "lekko niższy" niż wynikało z poprzedniej projekcji - "nie powyżej 5%, a poniżej".
Glapiński złożył deklarację o tym, że zamierza ubiegać się o 2. kadencję na stanowisku prezesa NBP w marcu br.