Rząd zakończył konsultacje Krajowego Planu Odbudowy. Niewykluczone, że dokumentem zajmie się już w przyszłym tygodniu. Zanim do tego dojdzie, samorządowcy chcą wypowiedzieć się na temat jego ostatecznej wersji.

Czasu na przesłanie gotowego KPO do Brukseli jest coraz mniej – termin mija 30 kwietnia. Tymczasem musi on zostać jeszcze zaopiniowany przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego, przejść przez Komitet Ekonomiczny i Komitet Stały Rady Ministrów. Dopiero wtedy zajmie się nim rząd.
Konsultacje z regionami to jeden z warunków zatwierdzenia przez Brukselę planu odbudowy. Wie o tym rząd, który prowadził rozmowy z samorządowcami na forum Komisji Wspólnej. Dotarliśmy do dokumentu, w którym Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej odpowiedziało na zgłoszone przez regiony uwagi.
Samorządowcy postawili rządowi warunek, że chcą zaopiniować KPO, ale w wersji, w której będą w stanie ocenić, czy i na ile uwzględniono ich uwagi. A tych było kilkaset. Ustalono więc, że przyspieszone posiedzenie rządowo-samorządowej komisji odbędzie się 12 kwietnia. Ze strony rządowej pojawiły się zaś sugestie, że być może już następnego dnia dokumentem zajmie się rząd.
Decyzję o zatwierdzeniu planu podejmie Komisja Europejska, ale wcześniej opinię wyda parlament. A ten ma już sporo wątpliwości. Jak mówił w zeszłym tygodniu w wywiadzie dla DGP Manfred Weber kierujący Europejską Partią Ludową w parlamencie, z funduszu odbudowy muszą skorzystać wszystkie polskie regiony. – To nie są pieniądze dla Prawa i Sprawiedliwości oraz regionów z nim związanych, ale dla wszystkich w Polsce – powiedział. Jako przykład wskazywał region stołeczny.
Ta kwestia mocno wybrzmiała również w konsultacjach z regionami. Samorządy zarzuciły rządowi, że silnie scentralizował system wdrażania KPO.
– Przewiduje on zaangażowanie wyłącznie administracji centralnej, w tym także powołanie do tego celu nowych organów – podnosi województwo warmińsko-mazurskie. Śląski Związek Gmin i Powiatów mówi o „dominującej, jeśli nie monopolistycznej roli” podmiotów rządowych.
Resort odpowiada, że plan odbudowy to nie polityka spójności i w nim nie ma podziału na interwencję krajową i regionalną.
– Reformy powinny niwelować problemy o charakterze strukturalnym występujące przede wszystkim na poziomie całego kraju. Co oczywiście nie wyklucza możliwości realizowania w ramach KPO inwestycji przez samorządy terytorialne różnego szczebla – podkreśla ministerstwo.
Unia Metropolii Polskich zarzuciła także dyskryminowanie dużych miast w programie „Czyste powietrze”. Rząd zaplanował wymianę 860 tys. pieców w domach jednorodzinnych, na co zostanie przeznaczone 3,2 mld euro. Tymczasem – jak podnosi Unia – w większości dużych miast przeważają budynki wielorodzinne, a to właśnie zwarta zabudowa i piece zamontowane w mieszkaniach w budynkach wielorodzinnych powodują największe zanieczyszczenie powietrza.
Związek Powiatów Polskich nie widzi z kolei sensu w faworyzowaniu elektromobilności w transporcie publicznym. Zapowiedziano w nim podwyższenie udziału pojazdów ekologicznych w zamówieniach publicznych oraz wprowadzenie obowiązkowych stref czystego transportu w miastach o liczbie mieszkańców powyżej 100 tys., gdzie wystąpiło przekroczenie dopuszczalnego poziomu szkodliwych substancji. Zasada ta może też zostać rozszerzona na wszystkie obszary miejskie niezależnie od liczby mieszkańców. Samorządowcy podnoszą, że przecież pojazdy elektryczne są w Polsce zasilane energią pochodzącą ze spalania węgla, więc taka decyzja jest nieracjonalna, a w miastach za przekroczenia poziomu szkodliwych substancji odpowiadają piece węglowe i spalanie w nich rzeczy nienadających się do tego. Resort odpowiedział, że plany te wynikają z Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. przyjętej przez rząd.
W dokumencie, do którego dotarliśmy, pojawiają się też istotne deklaracje. Przede wszystkim resort jednoznacznie przesądza, że Polska sięgnie po pożyczki w ramach funduszu odbudowy, mimo że KPO dotyczy na razie tylko części grantowej. Rząd dotąd wprost nie przesądzał, czy sięgniemy po pożyczki, licząc, że być może Polska pozyska środki w inny sposób, na lepszych warunkach, z uwagi na swoją wysoką zdolność do zaciągania zobowiązań. – Polska będzie miała do dyspozycji 34,2 mld euro pożyczek z funduszu odbudowy. Nasz kraj skorzysta z tych pieniędzy. Zapowiadamy to w obecnym projekcie KPO. Rozpisaliśmy dotacje, bo to środki najbardziej korzystne (100 proc. dofinansowania). Wykorzystanie pożyczek stanowi uzupełnienie reform wskazanych w KPO. Należy zaznaczyć, że nie wszystkie kraje jak na razie deklarują skorzystanie z nich. Z rozmów roboczych wiemy, że wiele krajów będzie o tym decydować na późniejszym etapie, po akceptacji KPO – wskazuje resort.
Wygląda też na to, że z części pożyczkowej finansowane miałyby być projekty związane z taborem tramwajowym – a to jedna z głównych kości niezgody między rządem a dużymi miastami (metropolie zarzucają, że preferencje ma transport autobusowy, a on dominuje w mniejszych miejscowościach). Rozważona ma być także – „na etapie konstruowania części pożyczkowej KPO” – kwestia uwzględnienia w większym stopniu wsparcia dla rewitalizacji starej zabudowy śródmiejskiej, co mogłoby zainteresować duże miasta.
Pytanie, czy w momencie, gdy plan odbudowy stanie na rządzie, nie dojdzie do kolejnych koalicyjnych turbulencji. Wiadomo bowiem, że ziobryści kontestują tzw. pakiet ratyfikujący nowe zasoby własne UE, który z kolei pozwoli uruchomić środki w ramach KPO (24 mld euro grantów i 34,2 mld euro pożyczek). Pytanie więc, czy Solidarna Polska nie oprotestuje samego KPO. – O samym planie jeszcze nie rozmawialiśmy na kierownictwie, dlatego nie przesądzam naszego stanowiska. Zgłaszaliśmy do niego projekty dotyczące np. informatyzacji sądów, ale nie zostały uwzględnione i to może stanowić jakiś problem. Jednak my przede wszystkim kwestionujemy sposób finansowania KPO, a nie potrzeby państwa w nim określone – mówi nam jeden z polityków Solidarnej Polski.
W konsultacjach pojawiła się także kwestia farm wiatrowych, które mają być finansowane z KPO. Samorządowcy pytają, jak rząd zamierza zrealizować ten cel, skoro wciąż obowiązuje ustawa, która w zasadzie uniemożliwia realizację tego rodzaju inwestycji. Resort wyjaśnił, że w planie zapowiedziano zmiany w tym zakresie. Think tank WISE Europa, który również wziął udział w konsultacjach, ocenia jednak, że zaproponowane zmiany legislacyjne są wybiórcze i nie niwelują barier inwestycyjnych. Podobnie w ocenie ekspertów jest z kontestowanym przez samorządy programem „Czyste powietrze”. Za włączeniem do niego regionów opowiedziało się Forum Energii. Plany rządu w KPO związane z inwestycjami w obszarach energii i klimatu zakładają, że główną instytucją wdrażającą będzie NFOŚiGW. Tymczasem w ocenie forum nie jest to instytucja, która sobie z tym poradzi, co widać już teraz po programie „Czyste powietrze”. Jak podkreślają eksperci, NFOŚiGW powinien pełnić rolę zarządzającą, a nie wdrażającą dla małych inwestycji. Dla nowej fali projektów potrzeba także „struktur lokalnych, np. samorządów, które są blisko beneficjentów”.