Mocnym akcentem zakończył się 2020 r. w gospodarce – produkcja przemysłowa wzrosła w grudniu aż o 11,2 proc. O tym, że polski przemysł jest wyjątkowo odporny na COVID-19, wiadomo było już wcześniej, niemniej jednak wczorajsze dane GUS zaskoczyły rynek.
Mocnym akcentem zakończył się 2020 r. w gospodarce – produkcja przemysłowa wzrosła w grudniu aż o 11,2 proc. O tym, że polski przemysł jest wyjątkowo odporny na COVID-19, wiadomo było już wcześniej, niemniej jednak wczorajsze dane GUS zaskoczyły rynek.
Ekonomiści Banku Pekao zwracają uwagę, że to jeden z najlepszych wyników w ciągu ostatniej dekady i dzięki niemu produkcja wróciła do przedpandemicznego trendu.
Michał Rot z PKO BP wylicza, że grudniowy wzrost produkcji był największy od października 2017 r. „Szczegółowe dane pokazują, że eksporterzy są nadal w świetle jupiterów, a ich wyniki są o wiele lepsze, niż powszechnie oczekiwano jeszcze pół roku temu. Silne wzrosty produkcji w branżach m.in. elektronicznej czy wyrobów elektrycznych kolejny raz potwierdzają istotną rolę międzynarodowych łańcuchów produkcji w kształtowaniu wyników nie tylko przemysłu, lecz także całej światowej gospodarki” – uważa ekonomista PKO BP. W swoim komentarzu do publikacji GUS zwraca uwagę, że inne dostępne już dane za styczeń (m.in. zużycie energii, ruch drogowy w Polsce i w Niemczech) wskazują, że początek tego roku w przemyśle mógł być równie mocny, co koniec poprzedniego.
Poniedziałkowe dane GUS to niejedyne pozytywne zaskoczenie w ostatnich dniach. Większa, niż oczekiwano, była m.in. produkcja budowlana (wzrosła w grudniu o 3,4 proc.) czy sprzedaż detaliczna, która co prawda rok do roku spadła o 0,8 proc., ale był to znacznie płytszy spadek od spodziewanego (ok. 2,5 proc.). Informacja z budownictwa może wskazywać, że zapaść w inwestycjach na koniec 2020 r. nie musi być tak głęboka, jak się to teraz wszystkim wydaje. Dane o sprzedaży pokazują potencjał, jaki ma konsumpcja prywatna. Co prawda teraz jest zduszona, bo część handlu nadal jest wyłączona), ale po odmrożeniu znów powinien zadziałać efekt odłożonego popytu. Ekonomiści mBanku tłumaczą dobry wynik sprzedaży w grudniu m.in. złagodzeniem restrykcji z końcem listopada i spodziewanym ich przywróceniem po świętach. Pomogła też dodatkowa niedziela handlowa.
Czy konsumpcja rzeczywiście będzie napędzać gospodarkę, zależy od stopnia restrykcji, ale też kształtowania się wynagrodzeń. Koniec roku i pod tym względem był dobry, płace w firmach wzrosły o 6,6 proc. r/r. W kolejnych miesiącach jednak dynamika może być już niższa.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama