Podczas wczorajszej sesji indeks CRB wzrósł o 1,11%, co oznacza skok notowań w górę do poziomu 308,62 pkt. Ten wynik w dużej mierze był rezultatem drożejącej ropy naftowej, która jest najważniejszym składnikiem tego agregatu. Ogólnie, podczas czwartkowej sesji nie brakowało dynamicznych ruchów cenowych.

Napięcia polityczne w Iraku

Najwięcej uwagi wczoraj przyciągnęła oczywiście sytuacja na rynku ropy naftowej. Cena amerykańskiej ropy WTI wzrosła o 2,3%, natomiast europejska ropa Brent podrożała o 2,8%.

Dynamiczna zwyżka notowań tego surowca to rezultat niepokojów politycznych w Iraku. W północnej części tego kraju sunniccy islamiści przejęli bowiem kontrolę nad miastem Kirkuk. Ma to bezpośrednie przełożenie na rynek ropy naftowej: okolice miasta Kirkuk to bowiem tereny obfite w ropę naftową. Ponadto, jest to także obszar, przez który przebiega ważny ropociąg eksportujący ropę naftową do Turcji. Walki w tej części Iraku przyczyniły się do całkowitego zaprzestania transportu ropy naftowej tym ropociągiem.

Tłem dla wydarzeń w północnym Iraku było spotkanie przedstawicieli krajów zrzeszonych w kartelu OPEC, które miało miejsce wczoraj w Wiedniu. Na spotkaniu tym potwierdzono limit produkcji ropy naftowej w OPEC na poziomie 30 mln baryłek dziennie, co było zgodne z rynkowymi oczekiwaniami. Przedstawiciele OPEC wystosowali uspokajające komunikaty o tym, że w tym roku rynek ropy naftowej powinien być bardzo dobrze zbalansowany.

Inwestorów bardziej jednak interesowały komentarze uczestników tej konferencji, dotyczące dynamicznie rozwijającej się sytuacji w Iraku. Iraccy dyplomaci potwierdzili trudną sytuację na północny kraju, skutkującą całkowitym wstrzymaniem przesyłu ropy do Turcji. Zaznaczyli jednak jednocześnie, że sytuacja w południowej części kraju jest stabilna, a eksport ropy przez terminal Basra przebiega bez zakłóceń.

Pokonany ważny poziom oporu

Irak to drugi, po Arabii Saudyjskiej, największy producent ropy naftowej w kartelu OPEC. Dziennie w kraju tym produkowane są ponad 3 mln baryłek tego surowca, co stanowi niecałe 4% globalnej produkcji. Jeszcze kilka tygodni temu Irak śmiało przedstawiał plany zwiększenia produkcji ropy naftowej do końca roku do poziomu 4 mln baryłek dziennie, jednak w obecnej sytuacji te wyliczenia stoją pod dużym znakiem zapytania.

Dalszy ruch cen ropy naftowej będzie w dużej mierze zależeć od rozwoju sytuacji w Iraku. Z pewnością jednak obecne napięcia polityczne otworzyły notowaniom tego surowca drogę na północ. Wczoraj cena ropy WTI przekroczyła w górę ważny poziom oporu w okolicach 105 USD za baryłkę – a kolejną barierą jest dopiero rejon 109-110 USD za baryłkę.

Tąpnięcie cen platyny i palladu

Równie dynamiczny ruch cenowy – ale w dół – był widoczny wczoraj na wykresach platyny i palladu. Cena platyny zanurkowała o 2,7%, natomiast pallad potaniał o 4,4% po tym, jak pojawiła się realna szansa na zażegnanie konfliktu płacowego w RPA.

W czwartek trzy kluczowe firmy produkujące metale z grupy platynowców – Anglo American Platinum, Impala Platinum oraz Lonmin – ogłosiły, że „w zasadzie” porozumiały się z przedstawicielami związków zawodowych w kwestii płac. Wprawdzie ostateczne porozumienie nie zostało jeszcze podpisane, jednak pewien przełom nastąpił – zarząd związku zawodowego AMCU zgodził się bowiem przedstawić propozycję płacową górnikom zrzeszonym w tej organizacji. Tymczasem wszystkie wcześniejsze propozycje spółek wydobywczych były blokowane właśnie na etapie zarządu AMCU.

Zwrot w negocjacjach obudził nadzieje na wznowienie produkcji platyny i palladu w RPA. Na razie nie wiadomo, kiedy miałoby to nastąpić, jednak ani firmom wydobywczym, ani górnikom, nie opłaca się z tym zwlekać.

Dorota Sierakowska