Inwestorzy opierają się rewolucji w indeksach giełdowych
WIG30 od rozpoczęcia notowań stracił 2,3 proc. / Dziennik Gazeta Prawna
Warszawska giełda szykuje się do dużych zmian w indeksach. Od września publikuje WIG30, który z końcem 2015 r. zastąpi WIG20, indeks największych i najbardziej płynnych spółek. A już w marcu tego roku sWIG80, grupujący małe spółki, zostanie zastąpiony przez WIG250. Zmiany zajdą też w średnich spółkach, gdzie obok mWIG40 giełda zacznie wkrótce publikować WIG50.
Kilkumiesięczne doświadczenia z WIG30 wskazują jednak, że nowe indeksy trudno przebijają się do świadomości inwestorów. Żaden dom maklerski oraz żadne TFI w prognozach dla rynku akcji na 2014 r. nie podaje szacunków dla WIG30.
– To, po pierwsze, kwestia przyzwyczajenia. Po drugie, za WIG20 stoi najbardziej płynny rynek instrumentów pochodnych. Ze względu na m.in. brak kontraktów na WIG30 inwestorzy nie mają żadnego bodźca, aby wykorzystywać w jakikolwiek sposób nowy indeks – wskazuje Artur Iwiński z DM PKO BP, które niedawno przedstawiło swoje tegoroczne prognozy dla WIG20 i WIG, ale nie dla WIG30.
Giełda pierwsze serie kontraktów na WIG30 chce wprowadzić w końcu tego roku, podczas gdy ostatnie kontrakty na WIG20 wygasną we wrześniu 2015 r. Dopiero wtedy zakończy jego publikację. – Te dwa lata to minimalny okres, aby płynnie przejść na WIG30 – tłumaczy Katarzyna Kozłowska, rzecznik GPW.
Analitycy ostrzegają jednak, że WIG30 może obniżyć zainteresowanie przeprowadzaniem na GPW transakcji arbitrażowych opartych na kontraktach na ten indeks i akcjach spółek wchodzących w jego skład. Są one możliwe tylko wtedy, kiedy inwestorzy mają szansę na szybki i bardzo płynny zakup akcji. Tymczasem płynność nowych spółek w WIG30 jest niska. Od września 2013 r. wartość obrotów akcjami z WIG20 wyniosła ok. 55 mld zł. To 92 proc. obrotów, które zanotował WIG30. To oznacza, że o ile arbitraż na akcjach ze starego indeksu jest dość łatwy, to szybki zakup całego pakietu walorów wchodzących w skład WIG30 może być już trudny.
– Obawiam się, że z tego powodu udział w obrotach na GPW arbitrażu, z którego chętnie korzystają inwestorzy zagraniczni, może w przyszłości spaść – ocenia specjalista PKO BP.
Z powodu kontraktów niemal dwa lata będzie trwało też przechodzenie z mWIG40 na WIG50. Dopóki rynek nie przejdzie w większości na kontrakty na nowy indeks, także w tym przypadku zainteresowanie inwestorów będzie niewielkie. Ale nawet potem WIG50 może nadal pozostawać daleko w tyle za głównym indeksem pod względem obrotów i zainteresowania inwestorów. – Dopóki wokół indeksu średnich spółek nie zostanie zbudowany rynek opartych na nim produktów, nie ma co liczyć, że po zmianach dojdzie do spektakularnego wzrostu jego płynności i opartych na WIG50 kontraktów terminowych – ocenia Roland Paszkiewicz z CDM Pekao.
Zarządzający i analitycy oceniają jednocześnie, że żadnego wpływu na decyzje inwestorów nie powinno mieć wprowadzenie WIG250. – Nie sądzę, aby TFI decydowały się na tworzenie funduszy, które będą skupiały się tylko na tym indeksie. Na jego bazie musiałyby powstawać produkty z bardzo rozdrobnionymi inwestycjami w mało płynne spółki z niewielką kapitalizacją – ocenia Ryszard Rusak z Union Investment TFI.
Jak wahał się WIG30 na www.forsal.pl