Najbliższe dwa dni mogą być śmiertelnie nudne na rynkach, ponieważ inwestorzy czekają na wynik posiedzenia FOMC, który zostanie ogłoszony w środę wieczorem.

Oczekiwania są powszechne – Federalny Komitet Otwartego Rynku – ogłosi, że skup aktywów zostanie zmniejszony o 10 mld dolarów miesięcznie, do 75 mld USD. Oczekiwania inwestorów nie zmieniły się zatem od kilku tygodni, ponieważ mniej więcej od lipca przewidywana jest taka właśnie skala cięć. Oczywiście liczyć się będą szczegóły – których aktywów mniej będzie kupował Fed, ale także sam wydźwięk komunikatu, być może zmienią się pozostałe elementy polityki banku rezerw federalnych (mówi się np. o zmniejszeniu docelowej stopy bezrobocia).

Rynki już reagują. Wczorajszy wzrost S&P doprowadził indeks do najwyższego poziomu od pięciu miesięcy i zarazem znalazł się on zaledwie o 1 proc. poniżej rekordu hossy z sierpnia. Warto jednak odnotować, że od szczytu dnia do końca notowań indeks stracił ok. 0,4 proc.

Również w Azji inwestorzy nabrali powietrza w płuca. Dobrze nastroje widoczne w poniedziałek na wieść o rezygnacji Lawrenca Summersa z kandydowania na przewodniczącego Fed, ulotniły się dziś rano. Kospi stracił 0,4 proc., a Nikkei 0,65 proc. Hang Seng tracił 0,4 proc. na pół godziny przed końcem notowań, zaś Shanghai Composite spadał w tym samym czasie o 1,6 proc. Jako pretekst do spadku przytacza się komunikat Białego Domu, który stwierdza, że prezydent nie ma jeszcze kandydata na szefa nowego szefa Fed i nie należy się spodziewać jego przedstawienia w tym tygodniu (co odebrano jako zmniejszenie szans gołębio nastawionej Janet Yellen).

W Europie inwestorzy kończyli dzień w dobrych nastrojach, ale zaczną go w znacznie gorszych. Po pierwsze dlatego, że koniec dnia zastał ich w momencie, gdy Wall Street przeżywało najlepsze godziny (później rynek tracił), po drugie dlatego, że ostrożność będzie nakazywała inwestorom wstrzymanie się z decyzjami o zakupach akcji do czasu, aż FOMC opublikuje komunikat.

Sytuacja WIG20 wymyka się światowym trendom, indeks naszych blue chips, choć zaczął dzień od imponującego skoku, zakończył go równie silną przeceną na fixingu, a już od połowy dnia widać było, że popyt odpuścił. Cóż, poziom 2400 pkt (i wyżej) to zbyt silny opór dla rynku, który przecież wciąż musi skalkulować na nowo swoje możliwości po propozycjach w sprawie OFE i który powoli musi też zacząć dyskontować ryzyko zmian politycznych.

Emil Szweda